W liście wystosowanym do oblatów Polskiej Prowincji o. Vitalij Podolan OMI, superior Delegatury na Ukrainie, podziękował za wszelkie wyrazy wsparcia, jakie otrzymują oblaci w ogarniętym wojną kraju.
W przeciągu minionych kilku dni wiele razy trzeba było chować się od bombardowań, jednak oblaci nie pozostawiają swoich klasztorów i parafii, lecz w nich pozostają, aby towarzyszyć ludziom, wspierać ich moralnie, duchowo i materialnie, a niejednokrotnie umożliwiać im schronienie w piwnicach naszych kościołów i klasztorów – wyjaśnia przełożony oblatów na Ukrainie.
W oblackim klasztorze w Czernihowie wciąż chronią się ludzie z pobliskich budynków, w piwnicach koczują rodziny z małymi dziećmi. W tywrowskim sanktuarium przebywają uchodźcy z Kijowa i innych miejscowości zagrożonych, bądź objętych działaniami wojskowymi Federacji Rosyjskiej. W narodowym sanktuarium św. Józefa w Gniewaniu trwa nieustanna modlitwa o pokój.
W różnych okolicznościach naszej codzienności, także podczas odprawiania Eucharystii, słyszymy czy to syreny, zwiastujące możliwe bombardowanie, czy przeloty wojskowych samolotów, co jest przyczyną wzmożonego strachu. Ryzyko związane z czuwaniem na swoich miejscach służby jest bardzo duże – wyjaśnia ojciec Podolan – Tym bardziej jeszcze raz wyrażamy naszą szczerą wdzięczność wszystkim za każdą formę wsparcia, przede wszystkim za wstawiennictwo przed Panem. Wierzymy, że Bóg może uczynić cud i dać nam pokój.
Za: oblaci.pl