Zakończyły się papieskie rekolekcje w Watykanie

W piątek 11 marca rano Franciszek powrócił do Watykanu po zakończeniu rekolekcji wielkopostnych w Domu Boskiego Mistrza w Ariccii pod Rzymem. Nauki głosił od 7 bm. włoski zakonnik – serwita o. Ermes Ronchi.

Około godz. 10.40 papież udał się w drogę do Watykanu. Wierni i przechodnie, którzy dość licznie zebrali się przed domem rekolekcyjnym, czuli się zawiedzeni, gdyż nie mogli zobaczyć Ojca Świętego i otrzymać jego błogosławieństwa. On sam wyszedł z budynku i eskortowany przez żandarmerię watykańską wsiadł do mikrobusu (na 20 miejsc) z zasłoniętymi oknami, który zaraz odjechał a za nim cztery następne, w którym jechali kardynałowie kurialni.

Nad przebiegiem całego zdarzenia czuwały policja i karabinierzy z Ariccii, policja z Albano i inne siły porządkowe.

Za: Radio Watykańskie.


Medytacją o Bogu bliskim, obecnym w zwyczajnym, codziennym życiu człowieka zakończyły się 11 marca wielkopostne rekolekcje dla papieża i Kurii Rzymskiej w Ariccii koło Rzymu. Rekolekcjonista o. Ermes Ronchi wskazał na najtragiczniejsze, jego zdaniem, rozdarcie naszej wiary: “Bóg religii oddzielił się od Boga życia” – stwierdził. Przeciwieństwem tego stanu jest wiara, którą wpajała swym siostrom św. Teresa z Avili, zapewniając je, że Bóg jest ich domownikiem, jest obecny w kuchni, między garami.

W ten właśnie sposób przeżywała swą wiarę Maryja, którą Bóg nawiedził pośród najzwyczajniejszych okoliczności, a potem pozostał z Nią właśnie jako domownik w Nazarecie przez kolejnych 30 lat – przypomniał włoski zakonnik. Zwrócił uwagę, że Ewangelie mówią o dwóch zwiastowaniach: Łukasz opisuje spotkanie Anioła z Maryją, Mateusz natomiast z Józefem.

“Jeśli jednak zestawimy te dwie Ewangelie, odkrywamy z radością, że zwiastowanie otrzymuje poślubiona para, oboje razem, człowiek sprawiedliwy i dziewica w sobie zakochani. Bóg działa w naszych relacjach, przemawia wewnątrz rodziny, pośrodku naszych domów, w dialogu, dramacie, kryzysach, wątpliwościach, wzlotach. Bóg nie zawłaszcza sobie miejsca w rodzinie, nie narzuca się, nie rani, niczego nie odbiera, ale chce wspólnego «tak», które staje się twórcze, ponieważ jest sumą dwóch serc, sumą wielu marzeń i tak wielu cierpliwych starań” – podkreślił kaznodzieja.

Zwrócił też uwagę na inny aspekt zwiastowania, mianowicie na fakt, że Maryja umie stawiać pytania. “Być niepewnym, stawiać pytania oznacza stać przed Panem Bogiem w całej swej ludzkiej godności” – kontynuował o. Ronchi.

“Nigdzie nie jest powiedziane, żeby wiara ze spiżu była lepsza od wiary małej, utkanej z pytań. Ważne, by była autentyczna, by w swej małości jeszcze bardziej potrzebowała Boga. I rzeczywiście tym, co budzi moją nadzieję, jest fakt, że lud Boży zadaje coraz więcej pytań. Nikt się już nie zadowala gotowymi odpowiedziami, osłuchanymi od dawna słowami, odpowiedziami podręcznikowymi. Ludzie chcą zrozumieć, dotrzeć do głębi, chcą sobie przyswoić wiarę. Czy w czasach, kiedy wszyscy milczeli przed księdzem, wiara była większa? Myślę, że jest wręcz przeciwnie. A jeśli dla nas jest to trudniejsze, to jest to również jakieś Alleluja, nareszcie” – wskazał rekolekcjonista.

Za: Radio Watykańskie.

Wpisy powiązane

Indie: 8 milionów pielgrzymów złoży hołd relikwiom misjonarza Azji

Ukraiński jezuita wzywa Europę i Watykan do przemyślenia wojny Rosji z Ukrainą

Generał dominikanów wskazuje na aktualność przesłania Piotra Jerzego Frassatiego