Zakończył się na szczeblu diecezjalnym proces beatyfikacyjny Sługi Bożej matki Kazimiery Gruszczyńskiej, założycielki Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek od Cierpiących.
Uroczystość z udziałem ks. bp. Henryka Tomasika, biskupa radomskiego, odbyła się w kościele parafialnym Św. Krzyża w Kozienicach. Na początku ubiegłego roku Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych udzieliła zgody na rozpoczęcie procesu informacyjnego założycielki zgromadzenia zakonnego, które powstało w XIX w., żeby służyć chorym – podaje Katolicka Agencja Informacyjna (KAI).
Bp Henryk Tomasik, wspominając w homilii postawę matki Kazimiery i przesłanie jej życia, nawiązał do wzoru, jakim był dla niej Chrystus i Jego postawa wobec Ojca. Ksiądz biskup wyraził też wdzięczność Bogu za piękne wzory odpowiedzi Bogu na Jego miłość, dzisiaj szczególnie za Sługę Bożą matkę Kazimierę Gruszczyńską, która jest jednym z przykładów odpowiedzi na tę odwieczną miłość Ojca i włącza się w to wielkie zadośćuczynienie, które składa Wcielony Syn Boży i pokazuje, jak można iść do ludzi w tej postawie, szczególnie wówczas, gdy spotyka się człowieka cierpiącego.
Po zakończeniu Eucharystii odbyła się uroczysta sesja zamknięcia procesu. Na wstępie siostra postulator Lucyna Czermińska przedstawiła sylwetkę Sługi Bożej. Następnie ks. Marek Polak, delegat biskupa, złożył relację z przebiegu prac procesowych i poprosił księży notariuszy o przedstawienie akt biskupowi radomskiemu. Po przyjęciu akt przez księdza biskupa członkowie Trybunału złożyli przysięgę, w której zapewnili, iż nie bacząc na wszelki wzgląd ludzki, wiernie i sumiennie z zachowaniem tajemnicy wypełnili powierzony im obowiązek zbadania wszystkiego, co dotyczy Sługi Bożej Kazimiery Gruszczyńskiej. Ks. bp Henryk Tomasik polecił, by siostra Czermińska – po złożonej przysiędze – w najbliższym czasie zebrane akta dostarczyła do Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych w Rzymie.
Kazimiera Gruszczyńska urodziła się w 1848 r. w Kozienicach. Pochodziła z patriotycznej i przywiązanej do wiary ziemiańskiej rodziny, która zadbała o jej staranne wykształcenie. Po okresie edukacji domowej dziewczynka wyjechała na naukę do Instytutu Maryjskiego w Puławach, ale uczyła się tu tylko trzy lata, gdyż za udział w manifestacji patriotycznej została usunięta ze szkoły. Naukę kontynuowała na pensji w Skierniewicach, a po jej ukończeniu wróciła do domu rodzinnego. Choć miała uprawnienia, nie otrzymała pozwolenia od władz zaborczych na otworzenie szkoły – ciążyło na niej piętno buntowniczki, co było skrzętnie odnotowane w jej dokumentach.
Od dziecka pragnęła całkowicie należeć do Boga, dlatego mając 10 lat, złożyła ślub czystości. Gdy po powrocie z pensji wróciła do rodzinnego domu, ułożyła sobie regulamin, przypominający regułę zakonną.
Marzyła o wstąpieniu do zakonu, ale nie godził się na to jej ojciec, który boleśnie przeżył śmierć żony i trojga dzieci. Nie udała się próba wstąpienia do szarytek, w której pomagał jej spowiednik. Swoje powołanie zaczęła realizować w 1875 r. w trakcie rekolekcji pod kierunkiem charyzmatycznego kapucyna o. Honorata Koźmińskiego, założyciela blisko 30 ukrytych zgromadzeń zakonnych. Młoda kobieta wstąpiła najpierw do Zgromadzenia Sióstr Posłanniczek Serca Jezusowego. Pierwsze śluby złożyła w 1879 r.
Jak informuje KAI, trzy lata później o. Honorat powierzył jej kierowanie zakładem dobroczynnym „Przytulisko” w Warszawie. Już w tym okresie zorganizowała nową wspólnotę zakonną, której celem było opiekowanie się chorymi i ubogimi – Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek od Cierpiących. Swoje współsiostry uczyła, by widziały w chorych cierpiącego Jezusa. W czasie I wojny światowej franciszkanki od cierpiących odznaczyły się wielkim męstwem i ofiarnością w opiece nad rannymi żołnierzami. Matka Kazimiera otrzymała złoty medal „Za miłosierdzie” od władz rosyjskich. Już w niepodległej Polsce za działalność dla dobra Kościoła otrzymała order „Pro Ecclesia et Pontifice”, przyznany przez Papieża Piusa XI. Ostateczną aprobatę Stolicy Apostolskiej dla zgromadzenia uzyskała w 1924 r.
Wraz ze współsiostrami założyła cieszącą się dobrą opinią szkołę dla pielęgniarek. Założycielka zgromadzenia dbała o kwalifikacje sióstr, które wysyłała także za granicę. Przez długie dziesięciolecia m. Gruszczyńska opiekowała się chorymi. Sama ciężko chorowała, mówiła o sobie, że jest dzieckiem krzyża. Nieraz tygodniami nie opuszczała łóżka, choć cały czas kierowała zgromadzeniem. Zmarła w Kozienicach w 1927 r., a została pochowana na warszawskich Powązkach.