Stara Kalitwa oddalona jest o 800 km na południe od Moskwy i 250 km od Woroneża. Jedzie się tam od 3 do 4 godzin samochodem z woroneskiego domu braci kapucynów. Zazwyczaj drogi są łatwo przejezdne, ale z powodu warunków atmosferycznych ten czas niekiedy się wydłuża. 30 kilometrów przed Kalitwą mijamy miasto Rossosz, liczące około 120 tysięcy mieszkańców. Znajduje się tu duży zakład chemiczny, a w pobliżu miejsce, w którym wydobywana jest kreda. Krajobraz przypomina powierzchnię księżyca, gdyż wszystko pokryte jest białym pyłem.
Stara Kalitwa to dzisiaj mała wioska, licząca około 1500 mieszkańców, dość uboga i żyjąca swoim „spokojnym życiem”. Znajduje się tu najstarsza w tych okolicach szkoła, działająca nieprzerwanie od 130 lat. Obecnie uczęszcza do niej około 100 dzieci.
W Starej Kalitwie gromadzi się wspólnota około 25 katolików, do której dojeżdża brat Marek Bakieżyński. Po raz pierwszy przyjechał tu w roku 2003. – Od razu zakochałem się w tym miejscu. Atmosfera jest szczególna. Ludzie, którzy tam są, są bliscy memu sercu. – mówi brat Marek. – Relacje ze wspólnotą dwudziestoosbową są zupełnie inne, niż w typowej, polskiej parafii. Tutejsi ludzie są po części po prostu naszą rodziną – dodaje.
Na początku bracia dojeżdżający do Kalitwy spotykali się z wiernymi, jak w kościele pierwotnym, „łamiąc chleb po domach” (Dz 2,46). Obecnie Bracia posiadają zakupiony przez jednego z parafian kawałek terenu z małym domkiem. Miejsce to starają się o własnych siłach remontować.
Pierwszym zadaniem tutejszej działalności braci jest opieka duszpasterska nad powierzonymi im parafianami. Bracia zajmują się przede wszystkim katechizacją i ewangelizacją. Chrzczą zarówno dzieci, jak i dorosłych, oraz udzielają wszystkich pozostałych sakramentów: spowiedzi, Eucharystii i towarzyszą przy zawieraniu ślubów. – Pewnego razu przyjechał nawet biskup, aby uczestniczyć w udzielaniu sakramentu bierzmowania. – chwali działalność wspólnoty brat Marek. – Udzielamy również sakramentu namaszczenia chorych. Raz, dwa razy w miesiącu świecka osoba, pani Julia, prowadzi katechezę dla dzieci. W tym czasie brat Marek zajmuje się dorosłymi: spowiada albo prowadzi dla nich katechezę.
Wspominając o parafianach Starej Kalitwy warto dodać, iż są wśród nich jeszcze osoby, które znają język polski, gdyż mówili nim ich rodzice. Pozostali parafianie to przesiedleńcy z Kazachstanu i Ormianie, którzy przyjechali z Gruzji.
Od 2004 roku w wakacje prowadzony jest tu obóz dla dzieci, tzw. „wakacje z Bogiem” („dziecki łagier”). W obozie takim uczestniczą dzieci z parafii w Woroneżu oraz miejscowej Kalitwy, w sumie od około 15 do 20 osób. Dzieci w tym czasie mają możliwość zabawy, odpoczynku, zażywają kąpieli w rzece Don, przebywają na łonie przyrody, jednocześnie doświadczając wymiaru religijnego życia. Każdy obóz ma swój, realizowany podczas jego trwania, przewodzący temat. Pewnego razu dzieci „przerabiały” biblijną historię Mojżesza, w innym roku zajmowały się postacią Jonasza. Było „poszukiwanie skarbów”, związane z odkrywaniem tajemnicy Eucharystii. W roku 2013 planowanym tematem obozu jest: „Spieszmy się kochać ludzi, bo szybko odchodzą”. Podczas jego trwania dzieci będą uwrażliwiane na pomoc osobom starszym, mieszkającym dość licznie w wiosce. Poza tym, dla tutejszych dzieci od lat siedmiu organizowane są zimowe obozy, które odbywają się w parafii w Woroneżu. Jest to dla nich jedna okazja, aby wyjechać z wioski do dużego miasta (niektóre z nich wyjeżdżają po raz pierwszy w życiu) i zobaczyć na własne oczy cyrk, kino i delfinarium.
Parafia w Starej Kalitwie jest utrzymywana finansowo przez wspólnotę w Woroneżu: braci, biskupa miejsca, Klemensa Pikla, oraz przez sponsorów (zachodnie organizacje charytatywne, czy też indywidualnych dobrodziei pamiętających o potrzebach wschodniego Kościoła). Miejscowi parafianie zaś wspierają materialnie braci darując im płody ziemi: ziemniaki, cebule, pomidory i ogórki.
W roku 2012 prowadzony był kurs przedmałżeński dla trzech par, z których dwie zawarły już związek sakramentalny.
Obecnie w Starej Kalitwie obok domku pełniącego funkcję kaplicy budowany jest nowy dom, mający służyć jako miejsce modlitwy, ale również organizacji obozów dla dzieci, katechizacji i spotkań dla katolików tutejszego rejonu. Budynek ten konstruowany jest dzięki pomocy organizacji charytatywnych, wsparciu biskupa oraz zaangażowaniu braci i ich osobistemu wkładowi.
Parafrazując cytat o Pietuszkach z książki Benedykta Jerofiejewa Moskwa – Pietuszki: „Kalitwa to miejsce, gdzie bzy nigdy nie przekwitają, flet nie milknie, a grzech pierworodny, nawet jeśli był – to nie jest dla nikogo ciężarem”.
Stara Kalitwa znajduje się na terenie zalewowym Donu. W okresie wiosennym część pól i dróg znajduje się pod wodą. Tutejsza infrastruktura jest przygotowana na ten okres, toteż nikogo nie dziwi stojąca przy drodze przystań dla łodzi, znajdująca się na poziomie 3 metrów nad obecną drogą, która w okresie zalewów służy jako przystań dla łódek, które pływają w tym czasie po terenie zalanym wodą. W tym okresie drogi, znaki drogowe, drzewa i krzewy znajdują się pod wodą, by następnie przez większą część roku oglądać światło słoneczne i służyć miejscowej ludności.
Wracając ze Starej Kalitwy zatrzymujemy się na chwilę w Rossoszu, by pobłogosławić mieszkanie Ormian pochodzących z Gruzji, którzy regularnie uczeszczają na liturgie do Kalitwy.
Po drodze, która wiedzie do Woroneża można podziwiać stary prawosławny, kobiecy klasztor Kostomarowie. W tym miejscu znajdują się też pozostałości tzw. klasztoru skalnego, wykutego w skale wraz z charakterystyczną dzwonnicą, oraz grotami w których mieszkali mnisi pustelnicy.
Br. Paweł Teperski OFMCap – Rosja, Stara Kalitwa
Dużo ciekawych fotografii na stronie Prowincji Krakowskiej.
Za: Biuro Prasowe Kapucynów – Prowincja Krakowska.