Żytomierz: mimo wojny salezjanie budują szkołę

„Nie ma lepszego pomysłu na przyszłość niż edukacja” – powiedział Radiu Watykańskiemu pracujący w Żytomierzu ks. Andrzej Policht, gdzie mimo wojny salezjanie budują nową szkołę. Zakonnik podkreślił, że choć wiążą się z tym ogromne trudności, także ukraińskie dzieci rozpoczęły rok szkolny. Poprzedził go symulowany alarm rakietowy i szkolenie uczniów, jak sprawnie udać się do schronu, który jest obecnie wymagany, by placówki edukacyjne mogły działać.

Rosjanie zniszczyli na Ukrainie już co dziesiątą szkołę, stąd troska o edukację młodych pokoleń staje się coraz większym wyzwaniem. W działającej już od lat w Żytomierzu salezjańskiej szkole zajęcia odbywają się stacjonarnie, ale mogą do nich dołączyć online także dzieci, które z rodzicami wyjechały z Ukrainy. Chodzi o to, by nie utraciły kontaktu z językiem i swoim środowiskiem, co ułatwi powrót.

„Warunkiem najważniejszym jest to, żeby mieć schron. Wyremontowaliśmy i przygotowaliśmy piwnicę, żeby dzieci mogły w niej przebywać w momencie, gdy nastąpi alarm. Przyjmujemy u siebie również uczniów z nauczycielami z innych szkół, bo niektóre placówki nie mają możliwości zrobienia u siebie schronu, więc nie są przez władze dopuszczone do nauczania stacjonarnego. Udostępnimy im te klasy, które mamy wolne, aby dzieci mogły się uczyć. Mamy warunki do tego, aby dzieci w czasie alarmu mogły uczyć się nawet w schronie. Rok szkolny się zaczął, tego chcieli nauczyciele. Także państwo ukraińskie dąży do tego, żeby dzieci jednak wróciły do szkół, dlatego że wojna jest dla nich dużym obciążeniem psychicznym. Widać wyraźnie, że potrzebują kontaktu, integracji. Temu służyły też półkolonie, które zorganizowaliśmy na prośbę rodziców i które cieszyły się wielką popularnością“ – powiedział papieskiej rozgłośni polski salezjanin.

Wkrótce ruszy budowa drugiej salezjańskiej placówki w Żytomierzu. Trwają starania o zdobycie odpowiednich środków. „Nie można patrzeć tylko na to, co się dzieje teraz w czasie wojny, bo wiadomo, że ona się kiedyś skończy” – zaznaczył ks. Policht, wskazując, że postawienie na edukację jest najlepszą formą pomocy Ukrainie.

„Już przed wojną rozmawialiśmy z miastem na temat budowy nowej szkoły. Dostaliśmy na nią plac w centrum Żytomierza, w miejscu powiedziałbym symbolicznym, dlatego że po pierwszej wojnie światowej siostry zakonne prowadziły tam sierociniec dla dzieci, które straciły rodziców w tym konflikcie. Więc było to miejsce związane z pracą z dziećmi i z Kościołem katolickim. Potem oczywiście komuna to zabrała, ale teraz to miejsce zostało ofiarowane salezjanom na budowę szkoły. To będzie placówka na 600 dzieci, bo takie są potrzeby na okolicznych osiedlach. Ogrodziliśmy już teren i zaczynamy zbierać fundusze na budowę, szukając dobroczyńców. Nie można patrzeć tylko na to, co się dzieje teraz w czasie wojny, bo wiadomo, że prędzej czy później ona się skończy. Trzeba być przygotowanym na to, co później. Stąd myślimy, jak odbudować pewną strukturę, jak pomóc wrócić do normalności, jak w tym społeczeństwie stworzyć warunki, aby dzieci mogły się kształcić, aby to społeczeństwo i ten naród mogły się rozwijać. Zresztą, jeśli chcemy pomóc tym, którzy mają teraz wojnę, to nie ma lepszego pomysłu niż wykształcić [nowe] pokolenie, dać młodemu człowiekowi do ręki możliwość, by sam o sobie stanowił. Kształcenie pokoleń jest niezastąpione. Nie ma lepszego sposobu na pomoc Ukrainie“– stwierdził ks. Policht.

Budowę szkoły można wesprzeć:

SALEZJAŃSKI WOLONTARIAT MISYJNY MŁODZI ŚWIATU

30-323 KRAKÓW, UL. TYNIECKA 39

KRS: 00000076477

(z dopiskiem „Dla Żytomierza”)

Numer konta złotówkowego: 17 1240 4533 1111 0000 5423 3120

USD: PL 88 1240 4533 1787 0010 2488 0049

EUR: PL 84 1240 4533 1978 0000 5432 7177

Beata Zajączkowska /vaticannews / Żytomierz
KAI

Wpisy powiązane

Rzym: międzynarodowe spotkanie Rodziny Wincentyńskiej

Brescia: narodowy spis „miejsc serca”

W Wiedniu rozpoczęła się tradycyjna oktawa św. Stanisława Kostki