w czasie gdy jechał samochodem wraz z ojcem, który również został zabity, i innymi dwoma osobami, które się uratowały. Tego mordu dopuściły się bojówki państwa islamskiego. “Stowarzyszenie Salezjanów Współpracowników łączy się w bólu z rodziną Hovsepa Bedo, zamordowanego wraz ze swoim ojcem” – napisał w komunikacie ks. Giuseppe Casti, delegat światowy ds. salezjanów współpracowników.
Był salezjaninem współpracownikiem, liczył około 50 lat; proboszcz katedry pw. św. Józefa w Qamishli, mieście znajdującym się w północno-wschodniej Syrii, na granicy z Turcją, niedaleko Iraku. Był żonaty, ojciec trójki dzieci, dwóch dziewcząt i chłopca; ten ostatni odbywa obecnie formację w domu libańskim jako salezjański aspirant.
“Łączymy się w modlitwie całego Kościoła i Rodziny Salezjańskiej za naród syryjski, który w czasie tej niekończącej się wojny doświadcza okrutnej niesprawiedliwości i cierpień, raniąc przede wszystkim niewinnych i ubogich. Modlimy się za Kościół Ormiański, który pośród licznych trudności, nie przestaje dawać świadectwa Ewangelii i Chrystusowi. Niech krew tego naszego brata salezjanina współpracownika, kapłana i męczennika, przyniesie pokój i nowe powołania” – dodaje ks. Casti.
Do tego podwójnego morderstwa doszło w czasie, gdy ks. Bedo udawał się z wizytą do katolickiego kościoła ormiańskiego w Dei Al Zor, “aby zapoznać się z misją i stanem prac związanych z odbudową kościoła w tym mieście i innymi pomieszczeniami z nim związanymi” – jak przekazał agencji SIR ojciec Nareg Naamo, rektor Papieskiego Kolegium Ormiańskiego w Rzymie, przyjaciel zabitego kapłana.
Jak donosi dalej ojciec Naamo, ten atak jest wyrazem prawdziwej egzekucji, ponieważ “uderzenie w pasterza oznacza również uderzenie w trzodę”. Istotnie, ks. Bedo prowadził swój samochód, z ojcem u swojego boku oraz diakonem i osobą świecką. “Auto otoczyło dwóch nieznanych napastników na motycklach, którzy otworzyli ogień, zabijając natychmiast ojca. Kiedy samochód się zatrzymał, ci dwaj nadal strzelali, trafiając kapłana w klatkę piersiową. Diakon i świecki zdołali się uratować, wyskakując w biegu z samochodu” – poinformował rektor Kolegium Ormiańskiego.
Ranny ks. Bedo został zawieziony do szpitala w Dei Al Zor, a następnie przewieziony karetką do Hassaké w celu bardziej specjalistycznego leczenia, ale, niestety, dotarł tam już martwy.
Północno-wschodni obszar Syrii doświadcza w tych dniach prawdziwej eskalacji nienawiści. Tylko w dniu wczorajszym w Qamishli doszło do trzech zamachów, w tym blisko katolickiego kościoła chaldejskiego, w którym zginęło 6 osób, a 20 odniosło rany.
Za: www.sdb.org.pl