Mija już rok od agresywnej napaści Rosji na Ukrainę, choć w zasadzie ta wojna trwa już od 2014 roku. Misjonarze Werbiści od lat 90-tych posługują na Ukrainie – w Wierzbowcu, Strudze i Nowej Uszycy. Od samego początku naszej pracy zajmujemy się przede wszystkim działalnością pastoralną i duszpasterską.
Już w roku 1990 o. Grzegorz Konkol SVD wraz z Siostrami Służebnicami Ducha Świętego otworzyli w Wierzbowcu ośrodek rekolekcyjno-wypoczynkowy. Do dziś w ośrodku tym, w okresie wiosennym i letnim, podejmujemy prace wśród dzieci i młodzieży, którzy przyjeżdżają odpocząć i odnaleźć Boga w swoim życiu. Każdego roku w okresie wakacji w naszej parafii w Wierzbowcu modli się i odpoczywa w ten sposób ok. 650 dzieci z całej Ukrainy.
We wczesny poranek 24 lutego 2022 roku, gdy wraz z siostrami i z o. Adamem Kruczyńskim SVD byliśmy na rekolekcjach w okolicach Żytomierza, usłyszeliśmy strzały i wybuchy dochodzące do nas z okolic Winnicy. Cały ośrodek rekolekcyjny zamarł w ciszy. Wszyscy zebraliśmy się w kaplicy na modlitwie. Wiadomości radiowe i telewizyjne potwierdziły tylko to, czego już wcześnej wszyscy się spodziewali. Wojna!!!
Wszyscy szybko zaczęli się pakować i wyjeżdżać do swoich domów. Na odcinku 170 kilometrów, który dzielił nas od Wierzbowca, niektóre drogi były już zablokowane,z na innych rozkładano betonowe bloki i szyny kolejowe w kształcie trójramienników. Dzięki Bogu szczęśliwie dojechaliśmy do naszych parafii, gdzie panowało ogólne przerażenie i smutek. U wielu ludzi można było dostrzec łzy w oczach. Coraz więcej ludzi zaczęło przychodzić do kościoła i modlić się o pokój.
O. Wojciech Żółty SVD modli się z parafianami i uchodźcami (fot. archiwum parafii w Wierzbowcu)
Pierwsze dni wojny to wielka mobilizacja w naszej parafii, która polegała na tym, aby gromadzić żywność i przygotować miejsca na przyjęcie wszystkich, którzy uciekali ze wschodu i z centralnej Ukrainy. Wierzbowiec to mała i cicha wioska, która w tych pierwszych dniach wojny stała się głośnym i ruchliwym węzłem komunikacyjnym. Z bólem i żalem w sercu przyglądaliśmy się jak tysiące samochodów dzień i noc jeden za drugim przejeżdża przez naszą wioskę. Ludzie ci uciekali ze swoich domów, najczęściej nie wiedząc gdzie i dokąd właściwie zmierzają.
Otrzymywaliśmy w tamtych dniach nieustanne telefony z pytaniem, czy są jeszcze miejsca i czy będzie się można u nas zatrzymać. Już w drugim dniu wojny nasze domki oazowe zapełniły się. Przyjęliśmy w tym czasie 45 osób, a z informacji jakie otrzymywaliśmy od miejscowych władz, w całym rejonie zatrzymało się około 3000 uchodźców. I tak zaczęła się rotacja tych biednych ludzi. Jedni zatrzymywali się na dzień lub dwa, drudzy na kilka czy kilkanaście dni. Jedni przyjeżdżali inni wyjeżdżali. Do dziś mieszka u nas 15 osób – przyjechali na samym początku wojny i nie mają gdzie wrócić.
Wszystkich uchodźców przyjęliśmy z miłością, otwartym sercem i współczuciem widząc, w jakim są stanie psychicznym, często zapłakani, roztrzęsieni i bardzo zmęczeni. Najczęściej przyjeżdżały do nas młode kobiety z dziećmi. Towarzyszyły im babcie i dziadkowie często tylko z małym plecakiem i reklamówką w ręce. Wielu z nich było ogołoconych z całego życiowego dobytku. Te wydarzenia bardzo nas zmobilizowały, aby pomagać i opiekować się tymi biednymi i zranionymi ludźmi.Dzieci uchodźców z siostrą SSpS (fot. archiwum parafii w Wierzbowcu)
Drodzy Dobrodzieje, to właśnie dzięki Wam możemy wspierać i pomagać tym ludziom. Dzięki Waszym ofiarom mogliśmy zaopatrzyć kuchnię w sprzęt AGD, talerze, kubki i sztućce. Zakupiliśmy dwie pralki automatyczne, artykuły spożywcze, mięso, olej, makarony i ryż. To dzięki napływającej do nas pomocy humanitarnej w postaci długoterminowej żywności, artykułów chemicznych, odzieży, obuwia, kocy, śpiworów i karimat, pomagaliśmy nie tylko uchodźcom którzy przebywali w naszych domach, ale również naszym parafianom i mieszkańcom okolicznych wiosek.
Nasze werbistowskie parafie w Ukrainie są małe i biedne i nie są w stanie pokryć wszystkich kosztów związanych z utrzymaniem tak wielkiej liczby osób. Jednak dzięki Waszym ofiarom mogliśmy zapłacić za prąd i wodę. Sytuacja energetyczna Ukrainy w czasie wojny jest bardzo trudna, stąd też częste wyłączenia energii elektrycznej. Nie mamy prądu od 8 do 12 godzin dziennie, ale dzięki Wam mamy generatory prądotwórcze i środki na zakup benzyny czy oleju napędowego. Ponieważ od samego początku wojny nie można było oświetlać kościołów, a po zmroku trzeba było zasłaniać okna, zakupiliśmy rolety do naszych pokoi, jadalni, kuchni i innych pomieszczeń. Kupiliśmy również latarki i lampki nocne.
Dzisiaj obserwujemy, że wiele osób odważa się wracać do swoich domów i miejsc, z których uciekali na początku wojny. Często zastają tam zgliszcza, zburzone i rozgrabione domy, które zostawiły po sobie barbarzyńskie wojska. Nie zostawiamy tych ludzi samych sobie i spieramy ich, na ile jest to tylko możliwe. Co dwa tygodnie organizujemy konwój humanitarny i dostarczamy pomoc mieszkańcom poszczególnych miast i wsi. Nie zapominamy o szpitalach i domach pomocy społecznej, gdzie również mieszkają uchodźcy z różnych stron Ukrainy. Wszyscy oni zgodnie twierdzą, że nasza pomoc jest bezcenna. Rozładunek darów z Polski (fot. archiwum parafii w Wierzbowcu)
Dzięki Waszym ofiarom, drodzy Dobrodzieje, wspomagamy również przedsiębiorców w naszym rejonie murowano-kuryłowieckim. Jest on jednym z uboższych w województwie winnickim, dlatego wszelkie potrzebne produkty kupujemy w naszych lokalnych sklepach i przekazujemy na wschód Ukrainy.
To dzięki Waszym otwartym sercom i Waszej ofiarności pomagamy naszym braciom i siostrom, którzy cierpią na skutek tej trwającej już od roku bezsensownej i okrutnej wojny. Bardzo Wam dziękuję za modlitwę i wsparcie materialne! Wasza modlitwa o pokój i jedność może bardzo pomóc narodowi ukraińskiemu. Wasze wsparcie i ofiary materialne dają mieszkańcom Ukrainy nadzieję i odrobinę radości, że nie zostają sami. Jestem pewien, że Wasza modlitwa wyprosi potrzebne łaski, zwycięstwo i upragniony pokój.
W imieniu Wszystkich, którym pomagamy i tych, którzy tą pomoc otrzymali, składam serdeczne BÓG ZAPLAC za Waszą solidarność, miłosierdzie i wszelką pomoc. Niech dobry Bóg Wam błogosławi!
Wojciech Żółty SVD
Wierzbowiec, Ukraina
Zakupione generatory prądotwórcze (fot. archiwum parafii w Wierzbowcu)
W dalszym ciągu można wspierać mieszkańców Ukrainy oraz werbistów
i siostry Służebnice Ducha Świętego pracujące na miesjcu.
Zapraszamy do włączenia się w werbistowską akcję „Pomoc Ukrainie”.
Za: www.werbisci.pl