“Przekleństwem Afryki jest jej bogactwo. Jest to najbardziej zubożały kontynent na świecie, a z drugiej strony jest to kontynent o największym bogactwie złóż naturalnych. Jest to całkowite zaprzeczenie zasad naszej cywilizacji, co pozwala nielicznym żyć jak książętom-nababom kosztem milionów głodujących” – uważa o. Alex Zanotelli. Włoski misjonarz kombonianin w rozmowie z KAI mówi m. in. o niedawnym zabójstwie siostry Marii De Coppi w kontekście sytuacji w Mozambiku i innych krajach Afryki.
Piotr Dziubak (KAI): Zastrzelona siostra Maria Di Coppi była kombonianką. Należycie do zgromadzenia założonego przez Daniela Comboniego. Znał Ojciec siostrę Marię?
O. Alex Zanotelli: Zabita siostra Maria, jest moją współsiostrą, misjonarką kombonianka. Niestety nigdy nie spotkałem jej osobiście. Poznałam natomiast siostrę Eleonorę, która była tam z nią w momencie kiedy ją śmiertelnie postrzelono. Pracowałem z nią.
KAI: Ojciec zna bardzo dobrze afrykańską rzeczywistość i kontekst afrykański. A miejsce gdzie zabito siostrę Marię?
– Nie, przez osiem lat pracowałem jako misjonarz w Sudanie, skąd zostałem wyrzucony przez dyktatorski rząd Dżafara al-Nimeyriego. A potem spędziłem 14 lat w Kenii w slamsie Korogocho w Nairobi.
KAI: U wybrzeży Mozambiku rozciągają się bardzo duże złoża gazu. Choćby z tego powodu ludności Mozambiku powinno się dobrze powodzić, powinni móc żyć spokojnie.
– Tak powinni żyć mieszkańcy nie tylko Mozambiku, ale całej Afryki. Przekleństwem Afryki jest jej bogactwo. Jest to najbardziej zubożały kontynent na świecie, a z drugiej strony jest to kontynent o największym bogactwie złóż naturalnych. Jest to całkowite zaprzeczenie zasad naszej cywilizacji, co pozwala nielicznym żyć jak książętom-nababom kosztem milionów głodujących.
KAI: Zatem śmierć siostry Marii wpisuje się gdzieś w logikę ubóstwa tego afrykańskiego kraju. Czy działania ruchów w stylu dżihadystycznego Al Shabaab nie wpisują się kontekst ubóstwa ludzi, którzy nie wiedzą jak żyć, jak się utrzymać?
– Oczywiście, to się łączy. Wyjaśnię dlaczego, aby dobrze zrozumieć, co dzieje się w Mozambiku, zwłaszcza w północnym Mozambiku, w Capo Delgado. W Mozambiku znaleziono największe złoże rubinów na świecie. Potem zostały odkryte przez międzynarodowe koncerny naftowe ogromne, jeśli nie największe na świecie, złoża gazu. Brały w tym udział takie koncerny jak włoskie Eni, Total oraz Exxon. Trzeba zrozumieć reakcję ludzi którym zabrano wielkie bogactwo i którzy nic nie dostają za to, że są bogaci. Północna część Mozambiku charakteryzuje się bardzo wysokim poziomem analfabetyzmu, ponad 40 procent mieszkańców nie umie czytać i pisać, do tego panuje tam głód. Brakuje podstawowych rzeczy. To, co się wydarzyło w ostatnich dniach jest ludowym buntem i gniewem ludu. A ponieważ większość ludności na tym terenie to muzułmanie, to potem jest łatwo ubrać to wszystko w jakąś formę fanatyzmu religijnego. W takiej sytuacji od razu pojawia się dżihadyzm będący jakąś odnogą Państwa Islamskiego (ISIS). Oczywiście ISIS się chętnie pod tym podpisuje. U podstaw gwałtownej reakcji ludzi stoi to, że widzą, jak ich bogactwo jest zawłaszczane, a na ich terenach nic się nie dzieje, ich egzystencja jest coraz gorsza.
KAI: Papież powiedział zwracając się do zebranych w Papieskiej Akademii Nauk, że historia się cofa, że niczego się nie nauczyliśmy, że konflikty, o których myślano, że zostały przezwyciężone, znowu wybuchają. Znowu jest cierpienie, rasizm, nacjonalizmy. Jak Ojciec odczytałby słowa Papieża w kontekście zabójstwa siostry Marii?
– Uważam, że słowa Papieża trzeba powtarzać wskazując przede wszystkim na Afrykę, która przez ponad 500 lat była kolonizowana przez Europę. Popełniano tam niewiarygodne rzezie i bezwzględny rabunek. Czy to możliwe, że po setkach lat nadal nie potrafimy zrozumieć, że tak dalej być nie może? Widać, że ludzie nie mogą już tego znieść. Najpierw zbuntowali się przeciwko kolonializmowi uzyskali niepodległość. Teraz panuje powszechny gniew, znów przeciwko nam, białym, ale także przeciwko rządowi Mozambiku, który jest skorumpowany. Mówi się, że rządzący otrzymali łapówkę w wysokości ponad 2 mld euro. Więc jest to czysta korupcja. Ludzie są źli na swoje rządy. Myślę, że jako Kościół musimy się nad tym poważnie zastanowić i temu się przeciwstawiać. Niestety w wielu przypadkach sami nie wiążemy naszej wiary z życiem i nie nauczyliśmy tego ludzi. Głosimy Ewangelię, ale żyjąc nią tylko sakramentalnie. Jest to jeden z największych błędów. Musimy zacząć rozumieć, że musimy jednoczyć wiarę i życie codzienne, bo inaczej zawsze będzie gorzej.
KAI: Dlaczego teraz gniew ludzi dotyka misjonarzy, którzy są zazwyczaj blisko Afrykańczyków?
– Tym jest prawdziwe powołanie do misji, być zawsze blisko ludzkiego cierpienia. Doświadczyłem tego w mojej misji w slamsach przez dwanaście lat w Korogocho. Zrozumiałem wiele rzeczy. Moimi nauczycielami byli mieszkańcy slamsów. Musimy zacząć myśleć inaczej. To będzie możliwe dopiero wtedy, gdy poczujesz ich cierpienie na swojej skórze. Brakuje nam empatii odczuwania cierpienia drugiego człowieka jako własnego. Misjonarz, który odczuwa cierpienie drugiej osoby, co jest fundamentalne, jest autentycznie misjonarzem w każdym kontekście.
Najbardziej znaną misję komboniańską w Mozambiku mieliśmy właśnie w Chipene, gdzie nie było żadnych ataków. Natomiast grupy nazwijmy je, dżihadystów, powstańców, jak ich ludzie nazywają, działały na południu. Ataku nikt się nie spodziewał. Gdybyśmy mieli jakiś sygnał wcześniej, to byśmy się wycofali. Na misji w Chipene były trzy siostry zakonne. Być może nie zabito by siostry Marii, gdyby nie wzięła telefonu do ręki. Atakujący myśleli, że dzwoni po kogoś. Strzelili do niej przez okno. Potem, jak weszli do domu, to była tam jeszcze jedna zakonnica, której kazali uciekać. Nie chcieli jej zabić. Ona pobiegła zawołać jeszcze jedną siostrę, która była z dziewczynami z akademika. Wszystkie uciekły do lasu. Mogło dojść do masakry, ale dzięki Bogu tak się nie stało. Być może nie był to atak dzihadystów, którzy zwykle zabijają wszystkich. W tym przypadku doszło do gniewu zbuntowanego ludu.
KAI: Dlaczego zaatakowano misjonarki? One leczą, karmią, opiekują się chorymi, opuszczonymi.
– Niestety na ogół dzieje się tak w Afryce. Ale w takiej sytuacji buntu spowodowanego społeczną degradacją wszystko może się wydarzyć. Międzynarodowe korporacje zabierają im wszystko, więc łatwo identyfikują białego człowieka, a więc i siostrę Marię De Coppi z tymi, którzy ich oszukują i okradają. Została zamordowana, bo być może podejrzewano, że w tym momencie dzwoniła po pomoc. Fakt, że nie zabili potem pozostałych zakonnic, tylko kazali im uciekać, jest bardzo ważną wskazówką.
KAI: W ostatnich miesiącach wielu europejskich polityków odwiedza kraje Afryki starając się o kontrakty na gaz i ropę dla swoich krajów, co jest spowodowane sankcjami na Rosję, która prowadzi wojnę z Ukrainą. Jak Ojciec ocenia to zainteresowanie krajami Afryki przez polityków ze Starego Kontynentu?
– Postrzegam je jako niezwykle niebezpieczne w tym sensie, że nie są to wizyty w interesie Afrykańczyków. Jedynym interesem jest biznes. Myślę tu przede wszystkim o włoskich politykach i biznesmenach, którzy odwiedzają wyłącznie te kraje, które mają ropę i gaz. Niestety ich nie interesuje cierpienie, że ludzie są w krajach Afryki zabijani, że się ich okrada. Myślę, że jest to neokolonialna polityka opresji. I to nasze rządy muszą zacząć rozumieć. Nie ma poważnej współpracy z Afryką, ona nie istnieje, jesteśmy w tym, jako Europejczycy, coraz gorsi.
KAI: W ostatnich dniach zaczęły pojawiać się komentarze, że większa część ludności świata, która żyje poniżej granicy ubóstwa może wywołać ogromne, trudne do opanowania, niepokoje społeczne.
– Jestem o tym przekonany, że ludzie, przede wszystkim na południowej półkuli, mają już dość. To znaczy, że chęć buntu jest bardzo silna. W czym tkwi problem? Nasz system finansowy i gospodarczy praktycznie pozwala 10 proc. ludności świata, a jest nas prawie 8 miliardów, więc trochę ponad 1 mld ludzi żyć dobrze, powiedziałbym nawet, że ponad stan. Te 10 proc. ludzi żyje konsumując 90 proc. dóbr produkowanych na naszej planecie. Jest to totalny absurd. Ludzie z Południa nie są już spolegliwi. Nie mamy pojęcia, ile jest w nich złości. Ale panujący obecnie system, te 10 proc. ludzkości, jest chroniony bardzo potężną bronią. I co wtedy robią rządy? Uzbrajają się dalej po zęby, by się chronić. I system działa dalej. Nasz system gospodarczy jest bardzo mocno zmilitaryzowany. To właśnie broń pozwala bogatej części ludzkości praktycznie konsumować prawie wszystko na, co ma ochotę.
KAI: Wobec takiej sytuacji, co Kościół powinien robić?
– Myślę, że papież Franciszek dał i daje nam na to piękną odpowiedź. Kościół musi stać się ubogi i musi iść z ubogimi. Moim zdaniem to jest jedyne rozwiązanie, jakie mamy. Musimy dokonać jasnego wyboru i kierować się w naszych działaniach prostotą i jasnością. Kościół na Zachodzie jest Kościołem bogatym, i musi poprzez dzielenie się z innymi, biedniejszy. Musimy być po stronie ubogich i najmniejszych, jak to wynika z Ewangelii Jezusa. Wystarczy przeczytać czwarty rozdział Ewangelii wg. św. Łukasza, kiedy Jezus w synagodze czyta tekst z Izajasza, który brzmi: „Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę”. To musi być nasze zadanie w tym i każdym czasie. Dlatego nauczanie papieża Franciszka, które dał nam w encyklikach „Laudato si`” i „Fratelli tutti” musi przerodzić się w konkretne działanie. Ponadto papież Franciszek wskazuje cały czas na przykazanie miłości bliźniego, które dotyczy także polityki i dobra wspólnego. To powinno stać się wręcz pasją naszych wspólnot i wszystkich chrześcijan, a niestety to, co widzę na Zachodzie, to fakt, że słowa Papieża są przyjmowane bardzo płytko. Papież Franciszek jest wielkim prorokiem, który nakreślił nam drogę. To głos proroka, którego przysłał nam Pan.
Rozmawiał Piotr Dziubak.
O. Alex Zanotelli, kombonianin, wieloletni misjonarz w krajach Afryki. Jest założycielem i inspiratorem powstania wielu ruchów zaangażowanych w budowanie pokoju i sprawiedliwości społecznej. Jest dyrektorem czasopisma “Mosaico di pace” (Mozaika pokoju) od momentu założenia go przez sługę Bożego bp. Tonino Bello. We wrześniu 2013 roku o. Zanotelli otrzymał doktorat honoris causa na Uniwersytecie w Bari.
Piotr Dziubak (KAI Rzym) / Rzym