Timor Wschodni jest krajem naznaczonym przez swoją najnowszą historię. Przeszedł długą drogę od bycia portugalską kolonią do niepodległości, od indonezyjskiej okupacji do budowy suwerennego państwa. Po latach wojen wojen i wewnętrznych konfliktów, od 1999 roku poszukuje politycznej autonomii i narodowej tożsamości.
Obecność werbistów na wyspie poprzedza wszystkie te wydarzenia. W latach 70-tych XX wieku współbracia pracowali już w dystrykcie Oecusse, timorskiej enklawie na terytorium Indonezji. Od lat 80-tych natomiast posługują w Dili, stolicy kraju.
W 2011 roku w Zgromadzeniu Słowa Bożego powołano do istnienia Regię Timor Wschodni i od tego czasu misja werbistów w tym kraju nabrała nowego znaczenia i charakteru. Priorytetami działalności Zgromadzenia stała się edukacja oraz duszpasterstwo rodzin i młodzieży. W kolejnych latach powstała prowadzona przez werbistów szkoła, w której obecnie uczy się ponad 500 uczniów. Do tego współbracia prowadzą szkoły parafialne. Bardzo ważnym miejscem w Dili jest werbistowskie Centrum Towarzyszenia Rodzinie. Wielu werbistów wykłada na uniwersytetach i w instytutach naukowych, formując świeckich i miejscowy kler. Wspierają w ten sposób nie tylko Kościół lokalny, ale przede wszystkim formują tych, którzy w przyszłości będą liderami tego kraju.
– Według mnie to dla werbistów okazja, ale też ogromne wyzwanie, by pomóc w budowie tego narodu w oparciu o wartości chrześcijańskie – mówi o. Anselmo Ribeiro SVD, członek Rady Generalnej z Rzymu, który w 2022 roku odbył wizytację Regii Timor Wschodni.
Kościół São Tiago de Hera, gdzie posługuje jeden z werbistów. (fot. José Fernando Real; za: commons.wikimedia.org)
W niedalekiej przeszłości obecność werbistów była tam prorocza. Podczas wojny i konfliktów społecznych w kraju werbiści zawsze byli z ludźmi, chroniąc najbardziej bezbronnych i udzielając schronienia prześladowanym. „Jesteśmy dziś żywi tylko dlatego, że werbiści się nami zaopiekowali” – takie słowa nierzadko można usłyszeć w Timorze. Jednak uznanie i wdzięczność ludzi to zaszczyt, ale i ogromna odpowiedzialność.
– Nie wystarczy trzymać się historii, którą stworzyliśmy. Zamiast tego musimy budować nową historię z ludźmi – dodaje o. Ribeiro. – Podobnie jak w przeszłości, kiedy nasza obecność była fundamentalna dla walki ludzi o wolność i niepodległość, dziś i jutro będziemy niezbędni, jeśli będziemy pracować przy budowie struktur społecznych tego państwa. To znaczy, na przykład, w formacji młodzieży, w opiece nad rodzinami, w opiece nad słabszymi. Wiele rzeczy już się dzieje, ale jeszcze wiele można zrobić!
Werbistowska wspólnota misyjna w Timorze Wschodnim staje się z roku na rok coraz bardziej międzynarodowa i międzykulturowa. Obecnie pracuje tam 32 współbraci z 5 narodowości. Posługują w parafiach na terenie dystryktów Dili, Bobonaro, Oecusse i Viqueque. Do kapłaństwa i życia misyjnego przygotowuje się 20 młodych ludzi.
– Oczywiście, bardzo potrzebne są rodzime powołania. Ale równie ważne jest, aby przybywający tutaj misjonarze pozwolili swoim zakorzenić się w tej ziemi – wyjaśnia o. Ribeiro. – Mniej liczą się upodobania misjonarza, a bardziej ciężka praca i rzeczywiste potrzeby ludzi. Ludzie ufają w naszą obecność i oczekują, że będziemy dzielić się naszymi skarbami, które przechowywane są w glinianych naczyniach.
Timor Wschodni zajmuje wschodnią część wyspy Timor w Archipelagu Malajskim. Od zachodu graniczy z Indonezją. Do 1975 roku stanowił kolonię portugalską nazywaną Timorem Portugalskim. W 1976 został anektowany przez Indonezję, która okupowała jego terytorium do 1999 roku, kiedy przeszedł pod administrację ONZ. Niepodległość uzyskał 20 maja 2002 r., stając się pierwszym suwerennym państwem powstałym w XXI wieku. Obok Filipin, jest drugim krajem Azji Południowo-Wschodniej, w którym dominującym wyznaniem jest katolicyzm.
Na podst. Arnoldus Nota
Za: www.werbisci.pl