Werbiści – Sudan Płd.: Nadzieja na lepsze jutro

Ostatnie dwa tygodnie w Sudanie Płd. przebiegły spokojnie. Pojawia się nadzieja na lepsze jutro. Wszystko dzięki dobrym wieściom napływającym ze stolicy Etiopii, Addis Abbeby, gdzie nastąpiło porozumienie między stroną rządowa a rebeliantami o zawieszeniu broni.

Ta dobra nowina dotarła do nas w wigilię nawrócenia św. Pawła, wiec i może politycy w Sudanie Płd., dzięki naszym modlitwom i wsparciu św. Pawła, wkroczą na dobrą drogę! Jednak do pełnego pokojowego rozwiązania dla tego młodego państwa jeszcze długa droga.

Porozumienie miedzy stronami było możliwe dzięki uwolnieniu siedmiu z jedenastu osób, które były oskarżone o branie czynnego odziało w puczu. Te osoby związane są z Riek Macharem i rebeliantami. Na szczęście wspomniana grupa zwolnionych z wiezienia udała się do Kenii, gdzie nie będzie miała bezpośredniego wpływu na to, co się dzieje w Sudanie Płd.

Od czasu podpisania porozumienia obie strony wielokrotnie zrywały zawieszenie broni, jednakże działania wojenne nie rozprzestrzeniały się. Poważną sprawą było oskarżenie przez prezydenta Salva Kiira sił pokojowych ONZ o wspieranie Rieka Machara i rebelii. Jak się jednak wydaje były to odosobnione przypadki, a największym problemem było przejęcie od ONZ przez rebeliantów kilkunastu samochodów i wozów opancerzonych i nie powiadomienie o tym strony rządowej. Po tych wydarzeniach i śmierci kilku żołnierzy sił pokojowych z Indii, została zmieniona procedura ONZ umoralniająca użycie broni w przypadku zagrożenia życia, w tym również osób pozostających na terenach pod opieką ONZ.

Generalnie obecność ONZ jest tutaj bardzo pożyteczna i umożliwia miedzy innymi prowadzenie obozów dla uchodźców, w których tylko na terenie Sudanu Płd. znajduje się 70-100 tys. osób. Pozostałe miejsca dla uchodźców znajdują się w Kenii, Ugandzie i Etiopii. Na początku działań wojennych mówiło się o 200 tys. uchodźców, a dziś mówi się nawet o 500 tys. Powstanie tych miejsc azylu jest dla wielu uchodźców jedyną szansą na przeżycie, gdyż ich domy oraz dobytek życia został zniszczony. Cześć ociekła tylko z podróżną torbą. A czasem nawet bez niej, gdyż najistotniejsze było ratowanie życia. Niestety, niejednokrotnie w czasach pokoju tego największego daru nie doceniamy.

W naszej parafii Lainya życie toczy się dalej z mniejszymi lub większymi problemami. Ogólnie sytuacja w naszym rejonie jest dobra, a działania wojenne bezpośrednio nas nie dotknęły. Jedynie w naszym głównym kościele i stacjach misyjnych można spotkać nowych ludzi, którzy napłynęli przede wszystkim z Dżuby i znaleźli schronienie u swoich rodzin.

Niekiedy Dobra Nowina i związana z nią nadzieja, wiara, miłość a także pokój, przebaczenie i pojednanie są blokowana przez ogłoszenia o naborze do wojska. Ale cóż, taka jest rzeczywistość. Nam nie pozostaje nic innego jak głosić tą Dobrą Nowinę. Jak to św. Paweł mówił: „Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii” (1 Kor 9, 16 ).

W zeszłą niedzielę byłem na stacji misyjnej Kirkut II, gdyż drogi zostały w naszym rejonie w pełni otwarte. Cały czas jednak na trasie znajdują się posterunki, które sprawdzają, czy nie przewozi się broni. Ciągle również teoretycznie obowiązuje godzina policyjna miedzy 18.00 a 6.00 rano. W każdym razie nie było żadnych przeszkód z dotarciem do naszej stacji. Nawet zostałem pięknie przywitany ze śpiewem i gałązkami (prawie jak w Niedzielę Palmową), a wynikało to z radości przyjęcia do naszej wspólnoty kolejnych 14 dzieci.

W czasie chrztu wszystko w miarę sprawnie przebiegało bez żadnych większych zewnętrznych zakłóceń. No, może małym zakłóceniem było pojawienie się psa w kościele. W pewnej chwili ktoś go niechcący nadepnął, piesek zaskomlił, a to z kolei spowodowało zakłócenie linii melodycznej chóru. Na szczęście wszystko się dobrze skończyło.

Kolejnym elementem, który powodował czasami strach lub płacz dzieci było namaszczenie olejem, gdyż obawiały się, że może to być… szczepienie. Szczepienia dzieci są tu bardzo popularne, a w ostatnim okresie odbyły się 4 rundy zastrzyków przeciw polio.

Cała wspólnota była szczęśliwa, a mamy były dumne ze swoich dzieci! Po Eucharystii, kontynuowaliśmy agapę poprzez zjedzenie asida (coś w rodzaju bardzo dużej pyzy o smaku kasawy i maki), omletu (katechista miał kury) i popicia bardzo słodką herbatą (uwielbiają tu słodką herabatę, tak wiec ¼ herbaty to cukier).

Na tym kończę przesłanie Dobrej Nowiny mając nadzieje,ze wypijecie ze mną herbatę, a zamiast asida zjecie dobre kluski lub pyzy – ze schabowym zamiast omletu!

Andrzej Dzida SVD
Lainya, 3.02.2014

Za: www.werbisci.pl

Wpisy powiązane

Ojciec Pedro Arrupe SJ: Zbliża się beatyfikacja „drugiego założyciela jezuitów”

Salezjanie: Spotkanie Światowego Zarządu ACSSA

Bycie synodalnym Kościołem w misji