Wioska Nakodjabobodom, położna na północy Togo, ponad 500 km od Lomé, otrzymała pierwszą od czasów swojego istnienia studnię głębinową. Wyposażona w pompę ręczną studnia została sfinansowana przez polskich dobrodziejów misji, którzy włączyli się w prowadzoną przez Referat Misyjny z Pieniężna akcję pomocy “Studnia św. Józefa”.
Studnia została wywiercona na początku roku, a poświęcona 29 stycznia 2022 roku przez o. Mariana Schwarka SVD, wieloletniego misjonarza w Togo, który od lat koordynuje akcje pomocy w tym afrykańskim kraju. W ceremonii poświęcenia wzięli udział wszyscy mieszkańcy wioski oraz władze administracyjne regionu Guérin Kouka.
– Nawet nie przypuszczacie, ile radości przyniosło otwarcie studni. Najbardziej cieszyły się z tego wydarzenia kobiety i dziewczynki, które do tej pory codziennie musiały przynosić wątpliwej jakości wodę z oddalonej o 4 km rzeki Oti – pisze z Togo o. Schwark. – W imieniu mieszkańców chciałbym serdecznie podziękować wszystkim ofiarodawcom: parafiom, grupom dzieci i młodzieży, osobom indywidualnym, grupom różańcowym itp. To piękna i naprawdę dająca życie pamiątka Roku Świętego Józefa, który niedawno się zakończył.
Przy studni w Nakodjabobodom została także wybudowana niewielka kapliczka z figurą św. Józefa, która będzie przypominała mieszkańcom wioski o modlitwie za darczyńców w Polsce. Poświęcił ją 21 marca o. Ludovic Amouzou SVD, proboszcz Parafii Matki Bożej z Lourdes w odległym o 39 km Guérin Kouka. Figura św. Józefa dotarła do Togo w ostatnim kontenerze z pomocą z Pieniężna.
Akcja “Studnia św. Józefa”, koordynowana przez Referat Misyjny w Pieniężnie, rozpoczęła się w marcu 2021 roku. Oprócz pomocy w drążeniu i budowie samej studni, chodziło w niej także o wymierne uczczenie obchodzonego w Kościele powszechnym Roku Świętego Józefa. Włączyło się w nią ponad 2,5 tys. ofiarodawców.
– W kontekście nowej studni i wojny na Ukrainie, przyszła mi do głowy pewna refleksja – dodaje o. Schwark. – Jakże potworne koszty generuje bezsensowna, niesprawiedliwa i bratobójcza wojna, rozpętana przez jednego człowieka. Ofiar tej wojny żaden pieniądz nie zastąpi. Ileż krajów Afryki mogłoby się lepiej rozwijać budując studnie, szkoły, szpitale i drogi za zmarnowane na bezmyślną wojnę pieniądze. Niestety skutki tej nieszczęsnej wojny dają się odczuć już w Afryce, gdzie drożeje paliwo, mąka i związane z nią produkty spożywcze.
Studnie głębinowe w północnym Togo są prawdziwym wybawieniem dla lokalnej ludności. Pora deszczowa w tym regionie trwa od czerwca do początku listopada, ale zmiany klimatyczne mają coraz bardziej negatywny wpływ na ilość opadów.
– W porze deszczowej spada często tyle wody, że najmniejszy strumyk staje się rwącą i nie do przebycia rzeką, zalewane są drogi i niszczone mosty – mówi o. Marian. – Ale niestety, w dwa tygodnie po ostatnim deszczu, całe te masy wody wsiąkają w ziemię albo spływają w stronę wielkich rzek. A wtedy pora sucha nadchodzi bardzo szybko.
W okolicach Guerin Kouka już przed Bożym Narodzeniem nie ma ani źdźbła zielonej trawy. Ludzie palą busz, aby wyschnięta trawa ustąpiła miejsca nowej. I rzeczywiście na krótko wyrasta młoda trawa. Ale nie trwa to długo, gdyż w krótkim czasie bez wody wszystko wysycha. Kobiety i dziewczęta muszą wówczas iść po wodę kilometrami do większych rzek.
Jedynym rozwiązaniem dla wiosek są studnie głębinowe, które są wiercone przez wyspecjalizowane firmy. Ich sprzęt może bez większego problemu dojechać do najbardziej oddalonych i niedostępnych wiosek. Po wstępnych pomiarach i ocenach terenu, sam proces wiercenia trwa zaledwie kilka godzin. Następnie studnia wyposażona zostaje w pompę ręczną i ogradza się ją niewysokim murem. Wokół pompy przygotowuje się cementowe podłoże, by rozlewająca się w czasie pompowania woda nie marnowała się. Uchodzi ona na zewnątrz do cementowego koryta, z którego mogą korzystać zwierzęta domowe.
Korzystanie pompy jest także kontrolowane. Każda wioska ma swój komitet, który troszczy się, by pompa była sprawa i konserwowana oraz by pompowanie wody odbywało się tylko w określonych godzinach.
– Normalnie pompa jest zablokowana, by dzieci się nią nie bawiły – mówi o. Schwark, który dotychczas koordynował wiercenie i budowę ponad 25 studni w północnym Togo. – Cała wioska organizuje też składki pieniężne wykorzystywane na naprawy i utrzymanie pompy. Pieniądze przechowywane są na specjalnym koncie w lokalnej kasie oszczędnościowej, które wioska zakłada na utrzymanie studni.
Staraniem werbistowskiego Referatu Misyjnego w Pieniężnie, dzięki pomocy licznych ofiarodawców, dotychczas udało się sfinansować budowę 11 studni głębinowych. Studnia św. Józefa w wiosce Nakodjabobodom jest 12 tego typu projektem. (adm)
Za: www.werbisci.pl