Werbiści na krańcach świata: Dundo

Dundo to 300-tysięczne miasto położone nad rzeką Luachimo w północno-wschodniej Angoli w odległości ok. 6 km od granicy z Demokratyczną Republiką Kongo. Od 2000 roku jest stolicą prowincji Lunda Północna.

Założone zostało na początku XX wieku jako miasto dla górników pracujących w okolicznych kopalniach diamentów, które w szczytowym okresie pokrywały 10% światowego wydobycia tych kamieni.

W Dundo funkcjonuje znane Muzeum Etnograficzne (Museu do Dundo), w którym znajduje się między innymi duża kolekcja tradycyjnych drewnianych masek i rzeźb ludów Lunda i Chokwe, od lat zamieszkujących tereny pogranicza obecnej Angoli i Demokratycznej Republiki Kongo. Wiele obiektów prezentowanych w muzeum zebranych zostało przez Hermanna Baumanna, znanego niemieckiego antropologa.

Obecnie obok dawnego miasta rozwija się zyskujące coraz większe znaczenie Nowe Dundo (Nova Centralidade).

Region Dundo należy do najgorętszych w Angoli. Klimat jest tu typowo tropikalny, charakteryzujący się w miarę jednakowymi temperaturami w ciągu całego roku, dużą wilgotnością oraz dwoma porami roku: deszczową i suchą. Ulewne tropikalne deszcze padają tutaj od września do kwietnia. Dodatkowo na początku pory deszczowej nierzadko występują deszcze równikowe z mocnymi wiatrami i gradem.

Historia

Osada Dundo została założona przez Portugalczyków w 1912 roku po tym, jak w dolinie niedalekiej rzeki Cuango odkryto duże złoża diamentów. Miasto zaczęło rozwijać się prężnie, gdy koncesję na wydobycie diamentów w całym regionie Lunda otrzymała firma Diamang (Companhia de Diamantes de Angola), ufundowana na kapitale portugalskim, belgijskim, południowoafrykańskim i anglo-amerykańskim. Główna siedziba firmy mieściła się właśnie w Dundo. Do 1980 roku okoliczne kopalnie pokrywały ok. 10% światowego wydobycia diamentów.

Po odzyskaniu niepodległości przez Angolę w 1975 roku, wybuchła brutalna wojna domowa. To spowodowało gwałtowny i nieplanowy wzrost populacji w miastach górniczych, jak Dundo, gdyż ludzie chronili się w nich przed niepewnym i niebezpiecznym życiem na wioskach.

Wojna domowa, która zakończyła się dopiero w 2002 roku, miała bardzo negatywny wpływ na przemysł wydobywczy w regionie. Stało się to głównie za sprawą partyzantów z UNITA (União Nacional para a Independência Total de Angola), którzy postanowili zdestabilizować działalność firm wydobywczych (Diamang, Endiama). W tym celu przekonali pracowników, by zaczęli wydobywać diamenty na własną rękę. Jednocześnie zaczęły gwałtownie narastać akty przemocy, co doprowadziło do upadku Endiama w Dundo. W konsekwencji 18 tys. ludzi straciło pracę.

W 1978 roku rząd Angoli stworzył na tym terenie prowincję Lunda Północna, której stolicą zostało niedalekie miasto Lucapa. W 2000 roku stolica prowincji Lunda Północna została przeniesiona z miasta Lucapa do Dundo. Oficjalnym powodem była lepsza architektura, wielkość miasta i większe znaczenie ekonomiczne.

Katolicyzm

Miasto Dundo jest stolicą katolickiej diecezji Dundo (www.diocesededundo.org), obejmującej swym obszarem 103 tys. km2 (1/3 terytorium Polski). Na tym terenie żyje obecnie 200-300 tys. chrześcijan, z czego nieco więcej niż połowa to katolicy.

Diecezja Dundo została erygowana 9 listopada 2001 roku, po podziale diecezji Saurimo, która uzyskała status metropolii. Pierwszym ordynariuszem został bp Joaquim Ferreira Lopes OFM Cap, który zarządzał nią do czerwca 2007 roku, kiedy mianowany został biskupem diecezji Viana. Jego następcą został bp José Manuel Imbamba, który przewodził diecezji do kwietnia 2011 roku. 22 grudnia 2012 roku papież Benedykt XVI ordynariuszem diecezji Dundo mianował werbistę, bp Estanislau Marquesa Chindecasse SVD, pochodzącego z Huambo w Angoli.

Struktury diecezji są ciągle bardzo szczątkowe. Na przykład rezydencja biskupa mieści się zaadaptowanym budynku przedszkola.

Do diecezji należy obecnie 10 parafii. Mówiąc ściśle mamy 3 parafie, 2 proparafie i 5 misji – wyjaśnia pracujący na miejscu o. Edward Sito SVD. – Różnica jest taka, że parafia to wspólnota w mieście, zaś proparafia to taka wspólnota, gdzie jeszcze nie ma struktur parafialnych, plebanii, biura itp. Natomiast misja to zewnętrzna stacja misyjna ze wspólnotą.

W całej diecezji pracuje obecnie 10 kapłanów. To bardzo mało, a i tak mamy tutaj ogromne rotacje – mówi o. Edward. – W porze deszczowej dojazd do Dundo zajmuje 3 dni. Ogólnie to bardzo biedny region kraju. Raczej niechętnie przyjeżdżają do nas do pracy misjonarze, księża diecezjalni, czy siostry zakonne.

Werbiści

Werbiści obecni są w diecezji Dundo od 2006 roku, kiedy rozpoczęli pracę w parafii w Caungula, około 300 km na południowy-zachód od Dundo. Obecnie pracuje tam dwóch współbraci.

W samym mieście Dundo pracuje kolejnych dwóch werbistów: bp Estanislau Marques Chindekasse SVD oraz o. Edward Sito SVD z Polski. O. Edward jest ekonomem diecezji, diecezjalnym koordynatorem katechezy, diecezjalnym koordynatorem apostolatu biblijnego, dyrektorem szkoły dla katechetów, dyrektorem Papieskich Dzieł Misyjnych w diecezji, kapelanem więziennym i uniwersyteckim. Dużo tego. Czasem wydaje mi się, że za dużo – mówi szczerze o. Edward. – Do tego obsługuję duszpastersko dwie parafie i chyba niedługo zostanę dyrektorem diecezjalnego Caritas.

Miasto Dundo i cała diecezja to rejon pierwszej ewangelizacji. Praca tutaj jest integralnie związana z werbistowskim charyzmatem, gdyż Konstytucje SVD jednoznacznie wskazują, iż „na pierwszym miejscu i przede wszystkim pracujemy tam, gdzie Ewangelii jeszcze w ogóle nie głoszono, albo głosi się ją w niedostatecznym stopniu, albo gdzie Kościół miejscowy sam nie jest jeszcze zdolny do życia. Wszystkie inne zadania staramy się ukierunkować na te pierwszorzędne cele.”

Ludzie pytają: „Kiedy przyjdą kapłani, kiedy przyjdą zakonnice?” Bardzo nam ich potrzeba – mówi o. Edward. – Ludzie w diecezji są otwarci na Kościół, więc praca może przynieść owoce. 

Na pytanie o największe wyzwania w pracy duszpasterskiej misjonarz wymienia formację katechetów i pomoc socjalną, Do tego dochodzi praca z uchodźcami, których w Dundo jest prawie 20 tys. i formacja seminarzystów.

Mocno naciskamy na prawidłową formację przyszłych kandydatów do kapłaństwa – wyjaśnia o. Sito. – Wydaje się, że tutaj wszyscy mają powołanie. Mamy 76 seminarzystów, ale ich prawdziwe motywacje to zupełnie inna sprawa. Jest to bardzo ważne, bo praktycznie nie mamy księży lokalnych. Niedawno byłem w Polsce na wakacjach, co oznacza, że około 10 tys. ludzi nie miało Mszy Św., bo nie ma kapłanów.

To jednak nie jedyne wyzwania. Panoszą się sekty, które są bardzo nieprzyjaźnie nastawione do katolików. Poziom nauczania w szkołach jest bardzo niski. Są dzieci w V klasie, które nie znają jeszcze wszystkich liter. Szkoła misyjna prowadzi zajęcia dla klas VI-IX. Jednak w klasie VI w soboty prowadzone są dodatkowe zajęcia, gdyż wielu uczniów nie potrafi jeszcze czytać.

Misjonarze próbują uruchomić Radio Ecclesia, ale lokalne władze nie ułatwiają zadania. Wszyscy się uśmiechają, ale koncesji na nadawanie jak nie było, tak nie ma – mówi gorzko o. Edward. – Do tego gdzieś u góry zapadła decyzja, by rozebrać kościół Matki Boskiej od kontenerów [pisaliśmy o nim TUTAJ – przyp. red.].

Argumentacja władz jest, jak zwykle w takich przypadkach, dość kuriozalna. W Angoli ustanowiono prawo, które zabrania urządzania modlitw w magazynach, a kościół Matki Bożej, zbudowany z nieużywanych kontenerów, uznano właśnie za magazyn. Dlatego planowana jest jego rozbiórka. Nie możemy oficjalnie nic powiedzieć, bo nam jeszcze bardziej przykręcą śrubę – wyjaśnia werbista. – Myślimy, żeby zabrać się za budowę innego kościoła, ale władze nie chcą dać terenu. Gdy budowano lotnisko rozebrano kościół i szkołę znajdujące się na terenie budowy. Włodarze miasta do tej pory nie przyznali nowego terenu, a przecież większość polityków to katolicy – dodaje z przekąsem.

Nie ulega wątpliwości, że aby pracować w Dundo potrzeba mocnej psychiki i dobrego zdrowia. Kościół jest jeszcze młody, mamy dużo fajnych wiernych. Niestety to stara gwardia, która wiele wycierpiała za czasów rządów komunistów. Młodzież natomiast ucieka do sekt – mówi o. Edward. – My natomiast żyjemy często z dnia na dzień, od święta do święta, od spotkania do spotkania.

Na pytanie o kopalnie diamentów, które przecież stanowią źródło bogactwa tej ziemi, i dzięki którym miasto Dundo w ogóle istnieje, o. Edward robi nieokreśloną minę. Ludzie nie uprawiają pól tylko kopią diamenty. Robią to na własną rękę, choć teraz to zabronione – mówi. – Parę miesięcy temu przegonili Kongijczykow, których podobno zjechało tutaj 400 tys. i kopali diamenty nielegalnie. Z tymi diamentami to ogólnie mamy sporo problemów.

Werbiści w Angoli pracują od lat 60-tych XX wieku. Obecnie pracuje tam 53 misjonarzy (w tym 2 kleryków i 6 nowicjuszy) z 13 narodowości. Wśród nich jest 4 werbistów z Polski.

CIEKAWOSTKI

  • ok. 6 km – tyle dzieli Dundo od granicy z Demokratyczną Republiką Kongo
  • 850 km – odległość w linii prostej od Luandy, stolicy Angoli
  • 3053 km – odległość w linii prostej od Przylądka Igielnego, najdalej na południe wysuniętego punktu Afryki
  • 6600 km – odległość w linii prostej od Warszawy
  • -1 godz. – różnica czasu między Warszawą (wg europejskiego czasu letniego); w przypadku czasu zimowego nie ma różnicy
  • 24,6oC – średnia roczna temperatura
  • 25oC – średnia temperatura września (najcieplejszy miesiąc roku)
  • 23,9oC – średnia temperatura czerwca (najchłodniejszy miesiąc roku)

Sprawdź też:

Wybrane źródła:

Za: www.werbisci.pl

Wpisy powiązane

Michalickie misje w Zambii

Odznaczenie dla ks. Jana Wojczyńskiego SChr

Kamerun: nowy kościół marianów – sanktuarium św. Jana Pawła II