Werbiści: Boże Narodzenie w Bidibidi w cieniu pandemii

W Ugandzie święta Bożego Narodzenia przeżywa się zupełnie inaczej niż w Polsce. U nas w obozie Bidibidi pojawią się proste papierowe ozdoby i kawałki szmatek zawieszonych na sznurku. W niektórych miejscach pojawia się gwiazda wykonana z kartonu i materiału. Nie ma choinek i bombek oraz światełek. W niektórych kaplicach pojawi się mini szopka wykonana z trawy i liści bananowca, a figurki z gliny.

Jest ciepło, nie ma śniegu, nie ma specjalnych dekoracji na ulicy i drogach. Są tylko plakaty wyborcze, bo wybory prezydenckie i do parlamentu odbędą się 14 stycznia 2021. Czyli tak jak przy narodzeniu Jezusa – raczej Cezar August, spis ludności, covid i restrykcje, a narodzenie Zbawiciela gdzieś obok. Skromnie, w małym Betlejem, lub w jednej ze stacji misyjnej w Bidibidi. Oczywiście staramy się dotrzeć z rekolekcjami Adwentowymi do jak największej liczby kaplic, ale mamy ich 30 a tylko 3 kapłanów.

W Polsce składamy sobie życzenia zdrowia, pomyślności, a tutaj uchodźcy życzą sobie powrotu do domu, do Sudanu Płd.!

Pomimo tego, że nie mamy tutaj takich zwyczajów i tradycji świątecznych jak w Polsce, organizujemy z dzieciakami i młodzieżą orszak Trzech Króli. A po uroczystości Bożego Narodzenia trzeba z nimi zjeść miejscowe „asida”, czyli zapychającą mąkę w formie kluski i zjeść coś „zielonego”, ewentualnie fasolkę czy jajko. Może też pojawić się kurczak, a w jednej z 30 kaplic chleb. Panie z akcji katolickiej wyrabiają chleb na sprzedaż.

Nie jesteśmy w stanie podarować każdemu dziecku jakiegoś prezentu, ale obdarowujemy uchodźców swoją obecnością, gdyż w tym czasie pozostają sami, a organizacje pozarządowe ze swoimi ludźmi są raczej na wakacjach świątecznych. Oczywiście mamy lizaki, cukierki. W tym roku dostają też od nas piłki, skakanki, a dla strawy duchowej, Biblie.

W rzeczywistości nasi uchodźcy otrzymują pomoc na co dzień, ponieważ trzeba zapewnić transport do szpitala, zapłacić za operację, pomóc w odbudowie zniszczonego lub spalonego domu. Dodatkowo ponad 100 dzieci jest przez nas wspieranych w opłacie szkoły średniej. Czasami uda się zakupić rower, ubranie czy żywność (np. dla rodziny posiadającej 16 dzieci). Niekiedy uda się zakupić lampkę czy baterię solarną z panelem. Potrzeby są ogromne, więc u nas Boże Narodzenie trwa cały rok.

Jednakże ważnym elementem jest zobaczenie Jezusa, który przychodzi bezbronny jak dziecko, w ubogich warunkach. Ucieka ze swojego kraju i jest uchodźcą, jak nasi podopieczni. W Nim znajdują nadzieję. On jest największym darem.

Nie mamy możliwości sprawowania Eucharystii w każdej z 30 kaplic podczas Bożego Narodzenia, ponieważ odległości pomiędzy kaplicami są zbyt duże. Nie liczy się ich raczej w kilometrach, ale jakością drogi, która jest piaszczysta z wieloma dziurami i niespodziankami na drodze (jak np. przemieszczające się zwierzęta i ludzie) oraz nieprzewidywalny ruch pojazdów, szczególnie motorów i poruszających się w oparach kurzu ciężarówek.

W czwartek, piątek, sobotę i niedzielę [24-27 grudnia – przyp. red.] , byliśmy z siostrami w 5 różnych strefach obozu, a dodatkowo 1 i 6 stycznia. W ciągu tygodnia odbywały się chrzty i komunie święte, które nie były możliwe do przeprowadzenia w czasie restrykcji związanych z koronawirusem. Pierwsze odbyły się w kaplicy Maryi Wspomożenia Wiernych i św. Franciszka w drugiej strefie obozu w Swinga. W jednej około 50 a w drugiej 75 dzieci.

W każdym razie jest wielka radość świętowania, pomimo ograniczonej żywności, pochodzącej z dystrybucji przez ONZ i braku wyraźnej poprawy w Sudanie Płd i obozie. Od miesiąca nie tylko odbywały się rekolekcje, ale także dzieci Kizito przygotowały mini-jasełka, a młodzież zbierała się w chórkach ćwicząc pieśni na Boże Narodzenie. Ludzie sprzątali swe domki i kaplice. W niektórych miejscach trzeba było je odnowić, gdyż trawiaste dachy lub plandeki są często niszczone podczas pory deszczowej. Podobnie, jak gliniane ściany, podjadane dodatkowo przez termity.

Andrzej Dzida SVD
Bidibidi, Uganda

Za: www.werbisci.pl

Wpisy powiązane

VIII Zebranie pallotyńskiej Regii w Rio de Janeiro

Orędownicy dla młodych

Ks. Leszek Kryża SChr: Jeździmy na Ukrainę by pokazać, że zgodnie z apelami Papieża Franciszka – nie zapominamy o wojnie