W ostatnich lata Wenezuela doświadcza smutnej rzeczywistości. Kto by wcześniej przypuszczał, że będą się z nią łączyć smutne i dramatyczne historie osób cierpiących głód i chorych, które umierają z powodu braku lekarstw? Jeszcze jakiś czas temu mówiono o Wenezueli: “milioner Ameryki”, “potęga naftowa”. Dzisiaj, jak to widzimy na zdjęciach, jest to kraj pogrążony w głębokim kryzysie, skrajnej biedzie i hiperinflacji. Z tego strasznego chaosu wyłaniają się jednak ludzie, którzy nie mówią wiele, ale robią bardzo dużo dla ubogich, dzieci i młodzieży. Jednym z nich jest ks. Rino Bergamin, założyciel Domu “Don Bosco” w Sarría, w Caracas.
Ks. Bergamin pomógł, poprzez ośrodki i schroniska, ponad 5 tys. dzieciom i osób w podeszłym wieku żyjących praktycznie na ulicy, w zagrożeniu, opuszczonym lub źle traktowanym przez własne rodziny. W 2016 roku powiedział: “Nie chcemy pieniędzy, żądamy jedynie, aby rząd stworzył nam możliwość zakupu pożywienia dla dzieci i chorych dorosłych”.
Ks. Bergamin urodził się 13 marca 1932 r. w Campigo, osadzie Castelfranco Veneto (Treviso). 1 sierpnia 1945 r., w wieku 13 lat przybył do salezjańskiego domu w Castelnuovo Don Bosco. Gdy miał 16 lat wyraził pragnienie wyjazdu na misje ad gentes, a 22 listopada 1952 r. wyjechał do Wenezueli. Stał się Wenezuelczykiem w sercu, otrzymał również obywatelstwo tego kraju.
Jego praca w “Red de Casas Don Bosco” była jego pasją. “Nie pracowałem sam” – mówi w wywiadzie. “Było wiele osób, które poświęciły swoje życie i w skuteczny sposób udzieliły odpowiedzi na zasadnicze potrzeby ludzi młodych, którzy znajdowali się w sytuacjach szczególnie trudnych. Niektórzy z podejrzeniem patrzyli na tę pracę, inni uważali, że nie warto wydawać pieniędzy, poświęcać czasu czy siły dla dzieci. Osobiście uważam, że jest to dobre zainwestowanie w przyszłość”.
Ks. Bergamin został nazwany “Księdzem Bosko lat 90.”. Tak o nim pisano: “Ten pokorny człowiek stawia czoło, jak najodważniejszy z ludzi, niektórym z najpoważniejszych problemów naszego miasta, takich jak narkomania i prostytucja dzieci ulicy. O tym wielkim kapłanie krąży wiele historii. Jedna z nich mówi o dziecku, które żyło na ulicy od piątego roku życia. Pewnego dnia zostało zawiezione do szpitala, gdzie lekarz zapytał: ‘Kto jest twoim ojcem?’, na co odpowiedziało: ‘Ksiądz Rino’”.
W 2018 r. u ks. Bergamina zdiagnozowano raka płuc. Po roku cierpienia Pan wezwał go siebie w dniu 13 lutego tego roku, w czasie gdy znajdował się we Włoszech, w Castello di Godego.
Za: infoans.org