Sukces filmu o św. Faustynie w USA. Obraz “Miłość i Miłosierdzie” spotkał się z dużym zainteresowaniem wśród Amerykanów.
Wyświetlany był równocześnie w 800 kinach w całym kraju.
„Miłość i Miłosierdzie” przybliża historię polskiej zakonnicy, mistyczki i wizjonerki uznanej za świętą przez papieża Jana Pawła II. Pokazuje nieznane do tej pory fakty i historie osób, które miały wpływ na rozprzestrzenienie się kultu Bożego Miłosierdzia.
W Nowym Jorku film grano przy pełnej widowni. Większość widzów stanowili Amerykanie. Obecna na pokazie Kamila Kamińska, odtwarzająca rolę św. Faustyny, powiedziała, że była zaskoczona wyjątkowo ciepłą reakcją Nowojorczyków. – To niezamowite, jak życzliwa jest to publiczność. Podczas odtwarzania filmu kilka razy rozlegały się brawa. Większość gości mówiła, że zrobiliśmy kawał dobrej roboty. Byłam naprawdę wzruszona- opowiadała aktorka korespondentowi Polskiego Radia.
Reżyser Michał Kondrat podkreślał, że nie spodziewał się takiego sukcesu. – Zainteresowanie filmem jest coraz większe. Wyprzedane bilety. W Chicago 45 kin – wszędzie komplet. Podobnie jest na Florydzie i w Teksasie. Wiemy już że Box Office kilka godzin przed premierą przekroczył milion dolarów. To ogromy sukces jeśli zważyć, że to wszystko wydarzyło się w jeden dzień – podkreśla twórca filmu.
O filmie pisały czołowe amerykańśkie media katolickie. Kolejną serię pokazów “Miłości i Miłosierdzia” zaplanowano na 2 grudnia. Film będzie wyświetlany ponownie w ponad ośmiuset amerykańskich kinach. Producent zapowiada, że projekcje mają być organizowane również w 30 innych krajach.
Film “Miłość i Miłosierdzie” miał premierę w styczniu, podczas Światowych Dni Młodzieży w Panamie.
Pracująca nad nim ekipa natrafiła na nowe dokumenty dotyczące świętej Faustyny i kultu Bożego Miłosierdzia i zdecydowała się opowiedzieć o tym widzom. – Natknęliśmy się na dużo takich nieznanych historii dotyczących Kultu Bożego Miłosierdzia osób otaczających siostrę Faustynę, między innymi malarza, spowiednika księdza Michała Sopoćki – jego listy odnaleźliśmy w Wilnie, na uniwersytecie, gdzie wykładał – podkreślał reżyser.
IAR/dad