W wieku 88 lat zmarł w Stanach Zjednoczonych o. Carl Kabat, który spędził w sumie 17 lat w więzieniu za udział w antynuklearnych protestach. Ten amerykański oblat Maryi Niepokalanej nazywał siebie „szalonym dla Chrystusa”.
Większą część swego kapłańskiego życia o. Kabat poświęcił protestowaniu przeciwko nieuzasadnionym – jego zdaniem – przygotowaniom do wojny jądrowej. Dokonywane przez niego akty obywatelskiego nieposłuszeństwa trwały ponad cztery dekady. Obejmowały m.in. symboliczne rozbrajanie głowic nuklearnych.
W 2009 roku o. Kabat powiedział agencji CNS, że nie przejmuje się uwięzieniem, gdyż – jak mówił – Jezus też został aresztowany za wyzwanie rzucone imperium rzymskiemu. Rozmawiał z CNS w oczekiwaniu na wyrok za wycięcie dziury w ogrodzeniu otaczającym silos rakietowy w stanie Kolorado i zawieszenie transparentów z radosnym przesłaniem pokoju. Kończył wtedy 76 lat. W czasie jednego z okresów uwięzienia stracił wzrok w prawym oku.
Do pokojowych protestów przeciwko posiadaniu broni jądrowej zachęciła go lektura encykliki papieża Jana XXIII „Pacem in terris” z 1963 roku. Czasami zakładał strój klowna, aby uzmysłowić absurdalność amerykańskiej polityki w dziedzinie broni nuklearnej. Często śpiewał podczas demonstracji religijne pieśni wzywające do pokoju i wyrażające wiarę w zmartwychwstanie.
O. Kabat zmarł 4 sierpnia w San Antonio. Jego pogrzeb odbył się dwa dni później.
pb (KAI/CNS/americamagazine.org) / San Antonio
