Podobnie jak wszyscy chrześcijanie na świecie modlimy się o pokój i sprawiedliwość, ale zbyt wiele uczelni, które głoszą tolerancję, w rzeczywistości kieruje się uprzedzeniami. Dlatego nasz uniwersytet stworzył program „przyspieszonych przenosin”, dotyczący zwłaszcza studentów pochodzenia żydowskiego, ale nie wyklucza też Palestyńczyków – oświadczył 18 października rektor Uniwersytetu Franciszkańskiego w Steubenville w stanie Ohio ks. Dave Pivonka. Jego głos nawiązuje do toczącej się obecnie wojny w Gazie, która na niektórych uczelniach amerykańskich wywołała dyskusje o granicach między prawem do wolności wypowiedzi a mową nienawiści a gdzieniegdzie doszło na tym tle do przypadków antysemityzmu.
W wywiadzie dla „Catholic National Register” ojciec rektor podkreślił, że w obliczu „rosnącej spirali antysemityzmu i zagrożenia bezpieczeństwa Żydów, chcemy dać im szansę natychmiastowych przenosin do nas i zapewnić im tutaj miejsce, mimo że w tym roku mieliśmy rekordową liczbę zgłoszeń na naszą uczelnię”. Zapewnił, że „nasza wspólnota powita ich z gościnnością i szacunkiem” i wyjaśnił, iż „prowadzi nas do tego radykalna franciszkańska wierność Chrystusowi i wierze katolickiej, która wymaga okazania braterskiej miłości wszystkim, w tym także naszym żydowskim braciom i siostrom”.
Z kolei wicerektor tej placówki dr Stephen Hildebrand w rozmowie z Catholic News Agency dodał, że „chcemy utworzyć tam osobną kaplice dla wyznawców judaizmu oraz wprowadzić program wykładów online”. Uczelnia pragnie, aby ludzie ci nie tylko czuli się bezpieczni w swoich domach, ale mogli też kontynuować studia. Wicerektor wyraził życzenie, aby „również inne uczelnie i instytucje katolickie odpowiedziały właściwie na ten problem”. Odnosząc się do studentów muzułmanów dodał, że „jako franciszkanie oczywiście nie zatrzymujemy się tylko na pomocy Żydom, ale myślimy także o tych drugich w duchu przykazania naszego Pana, aby kochać wszystkich”.
Z kolei temat różnic między „prawem do wolności wypowiedzi” a „mową nienawiści” podjął m.in. 18 bm. „New York Times” w komentarzu do „Antyżydowskiego Listu Studentów z Harvardu”. Autorka artykułu Anemona Hartocollis zauważyła, że ‘kampusy uniwersyteckie już od dłuższego czasu zmagały się z interpretacją pojęcia «wolność słowa»: co można tu zaakceptować, a co staje się już «mową nienawiści» Wojna między Hamasem a Izraelem tylko podgrzewa emocje w tej dyskusji, w której odgrywają rolę też grupy spoza uniwersytetów, np. alumni oraz sponsorzy”.
7 października w nocy, gdy Hamas zaatakował Izrael, ok. 30 studentów Harvardu ogłosiło w mediach społecznościowych list, w którym napisali, że „to wyłącznie Izrael jest odpowiedzialny za ten atak”. W reakcji na tę wypowiedź z zarządu uniwersytetu wycofało się małżeństwo miliarderów pochodzenia żydowskiego a poprzedni rektor Lawrence Summers skrytykował uczelnię za „spóźnioną reakcję na atak Hamasu oraz na antysemicki wybryk studentów”.
Także sponsorzy uniwersytetu w Pensylwanii domagają się ustąpienia rektora i zarządu, który zaprosił z wykładam pisarza znanego z antysemityzmu.
Dziennik nowojorski kończy swój artykuł szerszym opisem reakcji amerykańskich Żydów i Palestyńczyków na wybuch wojny w Strefie Gazy. „Konflikt ten budzi w wielu Żydach silne emocje, które nawet im trudno uporządkować i wyrazić. Młodzi ludzie poczuli strach i brak nadziei. Z drugiej strony palestyńscy Amerykanie też czują niepokój a nawet przerażenie w związku z rozmiarami przemocy w tym konflikcie. Niektórzy politycy wskazują jednak na historyczny kontekst wybuchu tej wojny”.
Za: www.ekai.pl