Piąta rano. Budzik w telefonie oznajmia, że czas wstawać. Szybka toaleta, pakowanie plecaka, 3 łyki zimnej wody i o 5.30 jesteśmy na szlaku. Dziś przed nami 30 km drogi, a więc jakieś 8 godzin wędrówki. Oczywiście z przerwami na brewiarz, posiłek i odpoczynek. Pierwsze kilometry pochłaniamy szybko i sprawnie, ale kiedy słońce podnosi się wyżej, tempo marszu spada prawie o połowę…
Konieczne są częstsze przerwy, bo tego domaga się organizm, a jego trudno oszukać. Około 14.00 kończymy etap i zmęczeni docieramy do schroniska. A pod koniec dnia czeka nas wieczorna Eucharystia, która okaże się prawdziwym dziękczynieniem za szczęśliwie przeżyty kolejny dzień. I jest w tym wszystkim jakaś dziwna i niezrozumiała radość, która sprawia, że jutro o tej samej porze znów wyruszymy w nieznane, aby doświadczyć czegoś, co trudno opisać słowami.
„Camino Portugalskie” to trasa biegnąca z Lizbony przez Fatimę, Coimbrę i Porto do Santiago de Compostela, licząca 650 km długości. To 25 dni pieszego wędrowania, to dziesiątki godzin spędzonych na modlitwie, to wspaniałe widoki portugalskich i hiszpańskich krajobrazów, to wreszcie różni ludzie, którzy podobnie jak my wyruszyli w drogę, by doświadczyć czegoś niezwykłego. Bo życie człowieka to nieustanna wędrówka w poszukiwaniu obecności Boga.
Dziękujemy wszystkim, którzy wsparli naszą pielgrzymkę materialnie i duchowo. Buen Camino!
br. Marcin Guzik, br. Krzysztof Duda
Za: franciszkanie.pl