„To jest piękne dzieło. Jestem pełen uznania. Bardzo się cieszę z tego” – powiedział o. Marian Gołąb, prowincjał franciszkanów z Krakowa odwiedzając w styczniu 2018 r. Przytułek św. Franciszka w Lewoczy, prowadzony przez braci z kustodii słowackiej.
„Błędy, które popełniliście w życiu, możecie naprawić. Pan Bóg może wam pomoc zmienić swoje życie, zbudować, stworzyć piękne miejsce, w którym da się żyć. Pan Bóg dla każdego z was ma piękny plan. Pan Bóg działa przez ludzi, przez braci, przez o. Romana Gažúra, przez pana Jozefa Pagáča. Bóg przychodzi z lekarstwem. On leczy. Pan Bóg daje wam szanse, bo jest miłosierny, zależy Mu na was. To napawa nadzieją” – mówił wyższy przełożony do pensjonariuszy.
„Jesteście na dobrej drodze do wolności, do szczęścia. Życzę wam, aby Pan Bóg pozwolił wam wychodzić z tych problemów. Będę się za was modlił” – dodał.
W program dnia oprócz terapii wpisana jest również modlitwa. Pacjenci codziennie mają mszę św., różaniec, koronkę do Bożego Miłosierdzia i lekturę Pisma św.
W ośrodku założonym sześć lat temu mieszka na co dzień i leczy się ok. 20 mężczyzn uzależnionych od alkoholu. Cześć z nich podejmuje pracę na zewnątrz, a inni na miejscu. Przytułek tylko w małym stopniu jest dotowany przez państwo czy samorząd. Dlatego jego mieszkańcy na swoje utrzymanie hodują świnie, drób, kozy, owce i króliki. Mogą też liczyć na pomoc nielicznych dobrodziejów.
Kilka lat temu bracia za sprzedaż ziemi pod autostradę wyremontowali ogromny dach nad Przytułkiem. Do tej pory udało się częściowo zmodernizować kotłownię i ogrzewanie. Jednak dziś sen z ich powiek spędza konieczność wymiany okien, ocieplenie budynku i kapitalny remont kuchni. Potrzebna jest też winda.
Bracia dla dobra podopiecznych zatrudniają w Przytułku terapeutę, pedagoga, psychologa, psychiatrę i lekarza domowego.
Więcej na stronie domu.
jms