Señor Santo Niño i ja

Dzieciątko Jezus … Tłumy ludzi … Przepiękne stroje … Radosne świętowanie … To wszystko i jeszcze więcej w liście kleryka Kamila, który od ponad roku odbywa staż misyjny na Filipinach.

W ostatnich dniach tu, w Cebu City, gdzie mieszkam od roku, trwa nowenna do Dzieciątka Jezus (Santo Niño). Nowenna ta poprzedza samą uroczystość, która odbywa się w trzecią niedzielę stycznia. Rok temu, niecałe trzy miesiące od przybycia na Filipiny, kiedy byłem trochę takim nieborakiem nie wiedziałem, że mogę uczestniczyć w obchodach uroczystości w sposób, w jaki uczestniczę w nich dzisiaj. Mianowicie dziś już potrafię się dogadać i w dniu rozpoczęcia nowenny pomyślałem, że czemu miałbym cisnąć się w tłum, kiedy mógłbym pomóc w liturgii. Z tą myślą, przepchnąłem się do wejścia do zakrystii i swoim łamanym Bisaya (lokalny język – mimo tego, że język angielski jest oficjalny, zdecydowanie tubylcy nie potrafią i nie chcą po angielsku rozmawiać.. potocznie się mówi, że dostają krwotoku z nosa jeśli by mieli mówić po angielsku. Oczywiście to tak tylko żartobliwie. Prawda jest taka, że wolą się komunikować w języku lokalnym i by być tu dobrym misjonarzem trzeba wyjść na przeciw tym wymaganiom.) .. I tym moim łamanym lokalnym językiem wyjaśniłem, że jestem seminarzystą i że mógłbym dołączyć do liturgii. Wpuścili mnie, poprosili bym pomógł w rozdawaniu Komunii a po Mszy, bym pomógł w błogosławieństwie wodą święconą. Bardzo mnie ucieszyło to zaproszenie, które tylko potwierdza jak bardzo Filipińczycy są gościnni. Zaangażowałem się duchowo i czynnie w liturgię, co pozwoliło mi bardziej poznać i zrozumieć pobożność Filipińczyków. Z każdą Mszą św. z coraz większą gorliwością zacząłem modlić się do Dzieciątka Jezus, ponieważ w końcu zacząłem doświadczać i poznawać na żywo ten kult Santo Niño, z którego Filipiny słyną. Wcześniej owszem wiedziałem o tym, mieszkam przecież długo w Cebu. Rok temu gdy była ta nowenna to raz byłem na Mszy (w tłumie właśnie) i zrobiło to na mnie wrażenie, ale nie przekonało do tej pobożności. Bardziej przypominało mi to tzw. Sinulog Festival, który jest jedną z największych atrakcji turystycznych Filipin. Główny element tego festiwalu religijno-kulturowego stanowi wielka parada uliczna trwająca od 9 do 12 godzin, w której udział biorą tancerze w niezwykle kolorowych strojach, ruchome platformy i grana na żywo muzyka.

                  Teraz zaś gdy jestem po drugiej stronie barierek i widzę setki ludzi wokół, ludzi wyciągających ręce do modlitwy, trzymających figurki Dzieciątka Jezus, wołających by pobłogosławić ich wodą święconą, to wszystko sprawiło, że w końcu przekonałem się do tego kultu i zacząłem sam go odkrywać. Dlatego też teraz chcę przybliżyć i Wam trochę historii, dlaczego Santo Niño jest tak bardzo kochany na całych Filipinach.

                  Oczywiście moim pierwszym krokiem a zarazem pierwszym rozczarowaniem było poszukanie czy na popularnej Wikipedii jest już artykuł po polsku. No właśnie nie ma. Wiem, mógłbym już spróbować sił w tłumaczeniu ale wybaczcie jestem trochę w tych sprawach leniwy, zwłaszcza jeśli już jest gdzieś dosyć dobre tłumaczenie. Takowe też znalazłem i myślę nic złego się nie stanie jak je tu przytoczę. Tak więc zachęcam do lektury i przede wszystkim do modlitwy szczególnie jeszcze teraz w tych dniach póki nowenna trwa. Serdecznie pozdrawiam i pamiętam w modlitwie.

Santo Niño, zmiłuj się nad nami.

Viva! Pit Señor, Santo Niño!

kl. Kamil Bejgier

PS: myślę że jednego tłumaczenia się jednak podejmę, mianowicie jest taka piękna piosenka śpiewana w czasie tej nowenny, jest ona napisana właśnie w tym dialekcie Bisaya, chciałbym mniej więcej móc i Wam przybliżyć jej treść, no jakoś nie potrafię znaleźć angielskiego tłumaczenia to spróbuję chociaż z oryginału, tak żeby trochę udowodnić, że umiem ten język i że pieniądze na studia językowe nie zostały wydane na próżno…

Więcej (zdjęcia) na www.duchacze.pl

Wpisy powiązane

Indie: 8 milionów pielgrzymów złoży hołd relikwiom misjonarza Azji

Ukraiński jezuita wzywa Europę i Watykan do przemyślenia wojny Rosji z Ukrainą

Generał dominikanów wskazuje na aktualność przesłania Piotra Jerzego Frassatiego