Salezjanie we Lwowie założyli drużynę piłkarską dla inwalidów wojennych. „Obecnie trenujemy 25 mężczyzn w wieku od 20 do 30 lat, z których każdy miał amputowaną nogę lub rękę”, wyjaśnił ojciec Mychajło Czaban cytowany przez niemiecką organizację pomocową „Jugend Eine Welt” (Młodzież jeden świat) 4 kwietnia z okazji obchodzonego 6 kwietnia Międzynarodowego Dnia Sportu na rzecz Rozwoju i Pokoju. Zakonnik podkreślił, że gra w piłkę nożną służy jako narzędzie terapeutyczne dla mężczyzn zranionych fizycznie i psychicznie.
Pierwszy ukraiński klubie dla niepełnosprawnych nosi nazwę „Pokrowa” – na cześć kościelnego święta Opieki i Wstawiennictwa Najświętszej Maryi Panny. Większość piłkarzy była wcześniej żołnierzami, niektórzy zostali ranni jako cywile w wybuchach rakiet, wyjaśnił o. Czaban. Mężczyźni, którzy pochodzą z całej Ukrainy, są leczeni w szpitalu Unbroken –krajowym centrum rehabilitacji we Lwowie. Centrum specjalizuje się w produkcji i dopasowywaniu protez. Trening piłkarski jest częścią ich programu rehabilitacyjnego.
„To nie tylko pozwala im zapomnieć o tragedii, która miała tak głęboki wpływ na ich życie, ale sport inspiruje ich, przywraca im siłę woli, zapobiega rozpaczy i otwiera nowe perspektywy na życie” – jest przekonany salezjanin. Wyraził jednocześnie nadzieję, że „kiedy mężczyźni wrócą do swoich rodzinnych miast, być może będą w stanie założyć tam klub piłkarski dla osób po amputacjach i zmotywować innych do przyłączenia się”. Według o. Czabana, takie kluby powstały już w trzech innych miejscach na Ukrainie
Piłka nożna od dawna stanowi integralną część Ośrodka Don Bosco we Lwowie jako sposób wspierania dzieci i młodzieży znajdujących się w niekorzystnej sytuacji. Ośrodek ma dla nich własną szkółkę piłkarską. Aby umożliwić uczniom treningi w zimie, po Mistrzostwach Europy w Piłce Nożnej 2014 na Ukrainie i w Polsce, niemiecka „Jugend Eine Welt” wsparła budowę hali sportowej. Piłkarska euforia na Ukrainie trwa nieprzerwanie po tym, jak kraj ten zakwalifikował się niedawno do zbliżających się Mistrzostw Europy w Niemczech. Treningi odbywają się regularnie, o ile pozwalają na to stałe alarmy rakietowe.
ts/KAI