S. Boursiquot: na Haiti jest coraz gorzej, boimy się, ale nie uciekamy

Przemoc na Haiti osiągnęła niespotykaną dotąd skalę – mówi posługująca w tym karaibskim kraju salezjanka s. Marjorie Boursiquot. Podkreśla, że codziennie dochodzi do mordów, porwań i gwałtów. Państwo nie daje sobie rady z gangami. Ofiarami przemocy padają wszystkie kategorie społeczne, również katolicy.

Jak zastrzega s. Boursiquot działalność gangów nie jest wymierzona w Kościół. Jednakże pośród powszechnego bezprawia, wspólnota wiernych cierpi na równi z innymi. W ubiegłym roku podłożono na przykład ogień pod katedrę w stołecznym Port-au-Prince. Rozmawiając z Radiem Watykańskim, haitańska salezjanka apeluje, by nie zapominać o jej ojczyźnie i wspierać ten kraj zarówno modlitwą, jak i pomocą materialną.

„Sytuacja jest bardzo złożona i dramatyczna, przede wszystkim z powodu braku bezpieczeństwa. Nikt nie może czuć się bezpieczny. Tylko w ubiegłym roku gangi zamordowały ponad 50 policjantów. Walka z gangami przerasta możliwości policji. Dlatego sytuacja pozostaje naprawdę dramatyczna. Z roku na rok jest coraz gorzej, kryzys za kryzysem. I tak od czasu wielkiego trzęsienia ziemi w 2011 r. Gangi kontrolują pokaźną część terytorium, wykorzystują seksualnie kobiety i nieletnich. Co więcej, nie działa służba zdrowia, edukacja, brakuje żywności. Wszystko to sprzyja szerzeniu się przestępczości. Pomimo takiej zapaści, Kościół robi wszystko, co w jego mocy, by służyć ludziom, być blisko nich. Jesteśmy obecni w różnych dziedzinach: edukacji, służbie zdrowia a nawet w rolnictwie. Pomimo postępującej przemocy, Kościół nie wycofał się z Haiti, nie zaprzestał swej działalności. Odczuwamy strach, to prawda, są ku temu powody, ale dalej próbujemy robić, co się da.“

Za: Vatican News

Wpisy powiązane

VIII Zebranie pallotyńskiej Regii w Rio de Janeiro

Orędownicy dla młodych

Ks. Leszek Kryża SChr: Jeździmy na Ukrainę by pokazać, że zgodnie z apelami Papieża Franciszka – nie zapominamy o wojnie