Rzym: List ks. Generała Saletynów do Zgromadzenia

Drodzy Współbracia,

W swojej książce William D. Mathieson opowiada historię weterana z II Wojny Światowej, który spaceruje ulicami swojego rodzinnego miasta. Pewien przechodzień zobaczył pusty rękaw jego koszuli i zaczął litować się nad nim z powodu straty jego ręki.

„Nie straciłem jej” – odpowiedział – „Oddałem ją”.

Ewangelia pokazuje nam, że życie Jezusa nie zostało Mu odebrane, On sam je oddał. „Nikt Mi go nie zabiera, lecz Ja od siebie je oddaję” mówi Jezus. Byłoby niezmiernie smutnym, gdyby Jezus niechętnie oddał swoje życie, aby przynieść odkupienie rodzajowi ludzkiemu. Dar pojednania, który otrzymaliśmy przez Mękę i Śmierć, został nam ofiarowany bez patrzenia na poniesione koszty. Tej hojności nigdy nie będziemy w stanie zrozumieć.

„Cierpienie krzyża nic nie znaczy w sobie samym, swym znaczeniem sięga ono wyżej. Chrystus nie cierpiał, dlatego, że cierpienie ma wartość samą w sobie, ale dlatego, że bezinteresowna miłość wymaga nieraz cierpienia. Jesteśmy zbawieni nie przez fizyczną śmierć Chrystusa, lecz bezgraniczną miłość, dla której śmierć nie jest za wysoką ceną” (Anthony Padovano, „Kim jest Chrystus”).

Pragnę dodać do tego, że jest coś w tych czynach Boga dla swojego Ludu, na co rzadko zwracamy naszą uwagę: Bóg czyni to wszystko dla nas z własnej woli. „Zechciał bowiem [Bóg], aby w Nim zamieszkała cała Pełnia, i aby przez Niego znów pojednać wszystko z sobą: przez Niego – i to, co na ziemi, i to, co w niebiosach, wprowadziwszy pokój przez krew Jego krzyża”. Ostateczny dar Jezusa oddania swojego życia, był aktem hojności owiniętym w niepojętą miłość.

Bóg czerpie przyjemność z ratowania, zbawiania, i wyzwalania nas, przekracza granice tego co nieprawdopodobne. Wszystkie przypowieści ewangeliczne o zagubionej owcy posiadają podobne zakończenie:„Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia”.

A co z nami? Jak wielu ludzi rozpoczęło swoją wielkopostną podróż w Środę Popielcową i zakończyło ją w Wielki Piątek? Identyfikują się ze składaniem ofiar, wypełnianiem dobrych uczynków, a często także z postem i abstynencją. Nie mają problemów ze zrozumieniem Jezusa cierpiącego za nasze grzechy na krzyżu w Wielki Piątek, i w rzeczywistości nie mają problemów z zaproszeniem Jezusa do wzięcia na siebie krzyża, a czasem nawet pozwolenia na przybicie do niego. Ale na tym wszystko się kończy. Nadzieja i obietnica Wielkanocy w jakiś sposób im się wymyka; nie odbija się w ich życiu osobistym, w codziennym życiu. Wielkanoc wydaje się być odległą wizją tego, co może być kiedyś – kiedyś, lecz nie teraz.

Jak łatwo jest zapomnieć, co oznacza biała szata chrzcielna (i co oznaczają alby w naszych celebracjach Eucharystii). Jak Jezus przemienił się po Zmartwychwstaniu, tak my również jesteśmy wezwani do takiej przemiany. Sama czynność nakładania szaty chrzcielnej, lub alby, nie czyni z nas automatycznie nowego stworzenia. Aby stać się nowym stworzeniem wymagane jest on nas bycie otwartym na przemianę. Dar miłosierdzia, łagodność, akceptacja, przebaczenie i radość także pochodzą z serca – z serca przemienionego.

Te Wielkanocne dary, które pochodzą od Boga, mogą być przez nas aktywowane, tylko wtedy, gdy zdecydujemy się zastosować je w naszych relacjach z naszymi braćmi i siostrami. Wiedzieć o tych darach i nie używać ich, rodzi kpinę z naszych celebracji Wielkanocy i Chrztu.

Po Zmartwychwstaniu odnajdujemy dwie historie, które mogą nam posłużyć jako drogowskazy na naszej drodze wiary.

Pierwsza to spotkanie z uczniami na drodze do Emaus. Podczas łamania chleba otworzyły się im oczy. Czy my doświadczamy tego przy jakiejś okazji? Zaraz po słowach konsekracji odpowiadamy: Chrystus umarł, Chrystus Zmartwychwstał, Chrystus powróci. W tej krótkiej modlitwie odnajdujemy całe Triduum Paschalne.

CHRYSTUS UMARŁ

Wiara jaką miał Jezus względem swego Ojca, była wiarą, która prawdziwie wierzy, że Ojciec nigdy by Go nie poprosił o coś co nie przyniesie życia. Bóg jest Bogiem żyjących nie umarłych. Jak głęboko ufamy Ojcu w czasie próby i/lub niepewności? Jezusa zaufanie przyniosło nowe życie, a nasze? Jak bardzo potrafimy Mu zaufać?

CHRYSTUS ZMARTWYCHWSTAŁ

Nadzieja. Zmartwychwstanie Jezusa było oparte na przekonaniu, że z Bogiem wszystko jest możliwe. Jeżeli potrafimy zaufać tak jak Jezus, wtedy możemy oczekiwać cudownych zmian, które przyniosą nam nowe życie. Wszystko, nawet nasze zmienne nastroje, przesądy, słabości i hamulce wiary mogą zostać przemienione mocą Boga, ale tylko wtedy, gdy nasze serca będą otwarte na Bożą łaskę.

CHRYSTUS POWRÓCI

To oczekiwanie Jego powrotu opiera się na najważniejszym nauczaniu Jezusa na temat Boga – Jego Ojca: BÓG JEST MIŁOŚCIĄ. Bóg Ojciec przywrócił do życia Jezusa przez swoją miłość. Bóg Ojciec także nas przywróci do życia przez swoją miłość. Nie tylko z naszych małych śmierci, których doświadczamy w naszym życiu, ale na całą wieczność.

„Błogosławieni, którzy nie widzieli a uwierzyli” (J, 20, 29).

Uczniowie Jezusa, Maryja i apostołowie nie rozpoznali Zmartwychwstałego Chrystusa. „Gdy Jezus powróci, jak Go rozpoznamy?” – to pytanie pojawiało się często w historii.

Myślę, że możemy również zapytać: ponieważ nigdy nie widzieliśmy Go przed ukrzyżowaniem, jak rozpoznamy Go po zmartwychwstaniu?

Jezus w swoim nauczaniu przekazał nam wystarczającą ilość dróg, by rozpoznać Jego obecność. Można Go odnaleźć w ubogich, opuszczonych, połamanych, potrzebujących, wyrzutkach społeczeństwa, i w tak wielu innych ludziach, których zwykle unikamy.

Tak, wstąpił do nieba, jednakże pozostaje wśród nas. Jeżeli będziemy Go szukać, odnajdziemy Go, i gdzie dwóch, albo trzech gromadzi się w Jego imię, tam – możemy być pewni – będzie i On.

Niech nasze wielkanocne oczy nigdy nie przestaną szukać Tego, który ukochał nas i pragnie naszego powrotu do tej miłości.

W swoim imieniu i w imieniu Zarządu Generalnego, życzę Wam Wesołych Świąt.

Dennis J. Loomis, MS
Przełożony Generalny

(dk)

Za: www.saletyni.pl

Wpisy powiązane

Indie: 8 milionów pielgrzymów złoży hołd relikwiom misjonarza Azji

Ukraiński jezuita wzywa Europę i Watykan do przemyślenia wojny Rosji z Ukrainą

Generał dominikanów wskazuje na aktualność przesłania Piotra Jerzego Frassatiego