W minioną sobotę bandyci, pochodzący najprawdopodobniej z sąsiedniego Czadu, zamordowali z zimną krwią (strzałami w plecy) osiem osób udających się na targ w Ngaoundaye, w tym ucznia pobliskiego liceum. Zaledwie 6 km od tego miasteczka leży misja, na której pracują polscy kapucyni. Bandyci porwali też dwie kobiety i nastolatka. Ze względu na wzrost napięcia w regionie swą granicę z Republiką Środkowoafrykańską zamknął Kamerun. Utrudnia to życie miejscowej ludności, a także misjonarzom, którzy w Kamerunie robili podstawowe zakupy. „Teraz najbliższe miejsce, gdzie możemy kupić żywność i ropę leży 320 km od naszej misji. To dwa dni drogi samochodem” – mówi pracujący na zagrożonej misji o. Benedykt Pączka OFMCap. Misjonarze proszą o modlitwę i wsparcie.
bz/ rv