Z Księdzem Kamilem Żyłczyńskim SChr, rektorem Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Keysborough w Australii, rozmawia Małgorzata Pabis.
Przeżywamy dwudziestolecie zawierzenia świata Bożemu Miłosierdziu w wielkiej, światowej rodzinie Czcicieli Bożego Miłosierdzia. Stajemy przed Jezusem i mówimy: „Tobie zawierzamy dziś losy świata i każdego człowieka”…
Orędzie Bożego Miłosierdzia i iskra, która z tego miejsca rozeszła się po całym świecie, dotarła w najbardziej odległe zakątki świata, także i do Australii. Wielką radością jest, że to Polacy ten wyjątkowy dar zapatrzenia się i zasłuchania w tajemnicę Bożego Miłosierdzia niosą właśnie tak daleko. Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Melbourne, które reprezentuję, zostało zbudowane właśnie przez Polaków i szesnaście lat temu konsekrowane. Ta świątynia dla mnie osobiście jest szczególnym znakiem, bo też pochodzę z Parafii Miłosierdzia Bożego ze Stargardu (diecezja szczecińsko-kamińska). Dziś pracuję w Australii więc osobiście doświadczam tego, że orędzie o Bożym Miłosierdziu dociera i dotyka serc dosłownie na całym świecie. Od miesięcy razem z nami przygotowywaliście się do 20-lecia zawierzenia… Niestety, Australia była szczególnie dotknięta w czasie pandemii. Ograniczenia, które nam nałożono przez znaczną część ubiegłego roku i początek tego roku, stały nam nieraz na przeszkodzie. Jednak w każdy trzeci piątek miesiąca spotykaliśmy się, by rozważać fragmenty „Dzienniczka” i wpatrywać się na nowo w obraz Bożego Miłosierdzia, zawierzać sprawy świata, który szczególnie tej otwartości na Boże Miłosierdzie potrzebuje. Tak, tam w dalekiej Australii przygotowywaliśmy się przez rok do tego wydarzenia. Pamiętam, list, który otrzymaliśmy od Księdza Rektora na samym początku naszej wspólnej drogi. Pisał Ksiądz, że to dla Was wielka radość, że po dwustu dniach całkowitego zamknięcia możecie odnowić, też przez te przygotowania, Waszą wiarę… Kościoły w Australii były bardzo długo zamknięte. Melbourne na pewnym etapie było najbardziej zamkniętym miastem na świecie. Pamiętam, też takie nabożeństwo, kiedy pozwolono dziesięciu osobom wejść do kościoła. W noc przed otwarciem zgromadziliśmy się przed drzwiami. Czuliśmy się jak w Roku Miłosierdzia, gdy przez Drzwi Święte przechodziliśmy do świątyni Miłosierdzia, by zaczerpnąć przede wszystkim duchowej siły, bo tego nam pewnie wszystkim brakowało, gdy oglądaliśmy Msze święte przed telewizorem czy komputerem. Wówczas, gdy otrzymaliśmy zaproszenie z Krakowa, byliśmy szczęśliwi. Poczuliśmy, że wracamy do świątyni, wracamy do gorliwości chrześcijańskiego życia. Myślę, że wielu z nas tak wtedy czuło. I teraz wracamy do tego co jest jakby początkiem tego Sanktuarium w Australii czy w Łagiewnikach – do zawierzenia Bożemu Miłosierdziu.
Jak wygląda kult Bożego Miłosierdzia w Waszym Sanktuarium?
Nasze Sanktuarium Bożego Miłosierdzia jednocześnie jest szczególnym Kościołem Polaków. Przed laty to właśnie Polacy go zbudowali. Kult Bożego Miłosierdzia, zarówno w języku polskim jak i języku angielskim, jest w nim więc bardzo mocny. Codziennie przed Mszą Świętą odmawiamy Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Sanktuarium jest otwarte cały dzień. W Godzinie Miłosierdzia przybywają ludzie w drodze z pracy, czy do pracy, by zatrzymać się w kościele, czy przystanąć na zewnątrz przed figurą Jezusa Miłosiernego. Szczególnym dniem jest oczywiście niedziela. O godzinie 14.30 rozpoczyna się nabożeństwo, które trwa do Mszy świętej. O godzinie 16.00 jest Msza w języku angielskim.
A Święto Miłosierdzia?
Święto Miłosierdzia, oczywiście, jest punktem kulminacyjnym całego roku. Niesamowita atmosfera Wielkiej Nocy znajduje swoje dopełnienie w Niedzieli Miłosierdzia. U nas jest to całodzienne wydarzenie. Do południa mamy dwie Msze w języku polskim, po nich Piknik Miłosierdzia, który jest okazją do tego by spędzić czas w radosnej atmosferze. Po południu zaczyna się druga część w języku angielskim. W tym roku gościliśmy polskiego biskupa z Australii, z diecezji Port Pirie, który przewodniczył naszej modlitwie zarówno w języku polskim jak i angielskim. W czasie Święta Miłosierdzia w Sanktuarium przez kilka godzin trwa spowiedź. W pomoc włącza się wielu kapłanów, gdyż jest to miejsce mocno obecne na mapie Kościoła Melbourne…
Siostra Faustyna w „Dzienniczku” zapisała, że Miłosierdzie można pełnić na trzy sposoby: modlitwą, słowem i czynem. Wasi parafianie bardzo czynnie to miłosierdzie czynią…
Wydawać by się mogło, że Australia nie ma zbyt wiele przestrzeni do pełnienia dzieł Miłosierdzia. Społeczeństwo jest dość zamożne i to opieka społeczna zabezpiecza wiele skrajnych ludzkich doświadczeń. Jednak zawsze znajdujemy jakąś okazję do czynienia miłosierdzia – jeśli nie u siebie to w jakiejś innej przestrzeni. Właśnie w ramach naszego przygotowania dwudziestej rocznicy zawierzenia Świata Bożemu Miłosierdziu, nasza młodzież podjęła piękną akcję – chcą wyremontować albo zbudować jedną klasę w szkole podstawowej na Papui Nowej Gwinei. To takie zupełnie dzieło młodzieży – wypiekają ciasta, przed Wielkanocą przygotowali baranki wielkanocne i wiele innych drobiazgów.i nie chodzi o to nawet, by jak najszybciej uzbierać pieniądze, ale o to, by przeżyć całą tę drogę przygotowania – od powstania pomysłu, szukania okazji, możliwości do zbierania funduszy do zrealizowania dzieła. To jedna rzecz. Druga sprawa to głoszenie czy czynienie Bożego Miłosierdzia. Postanowiliśmy, że przypomnimy to szczególne orędzie w Australii. Tak pojawił się pomysł pielgrzymki na drugie wybrzeże australijskie. Zgłosiło się tak wiele osób, że polecimy dwoma grupami w październiku i listopadzie.
I zabierzecie z sobą poświęcony 14 sierpnia w Sanktuarium w Łagiewnikach Dzwon Nadziei…
Znaleźliśmy informację o nowo wybudowanym Kościele Miłosierdzia w Lower Chittering położonym w pobliżu Perth w Australii Zachodniej. Ufundowaliśmy więc dla niego Dzwon Nadziei i trochę różnego wyposażenia, np. ornaty. Myślę, że nasza wizyta w tamtym miejscu będzie czytelnym świadectwem, znakiem…Tyle ludzi uda się w pielgrzymce, by modlić się w powstającym kościele Bożego Miłosierdzia i przekazać swój dar serca.
Na koniec chcę jeszcze Księdza Rektora zapytać – jak dziś odczytuje orędzie o Bożym Miłosierdziu?
17 sierpnia 2002 roku św. Jan Paweł II powiedział w Łagiewnikach, że są miejsca i czasy w których Pan Bóg jakoś szczególnie pozwala doświadczyć Miłosierdzia. Myślę, że jest to dla nas szansa na dzisiaj. Widząc niestabilność świata i tego wszystkiego co budowaliśmy, co wydawało się takie oczywiste i nasze, dostrzegamy, że to wszystko jest niestabilne. To powinno skłonić nas do tego, by budować głębiej na Panu Bogu i na prawdzie. Myślę więc, że jest to dobry czas na przyjęcie Bożego Miłosierdzia. I nie chodzi wyłącznie o to, że przeżywamy kryzys czy zachwianie gospodarcze, że w wielu miejscach na świecie trwa wojna. To wszystko powinno nas oczywiście mobilizować… Podsumuje to tak, że w tym roku kiedy przeżywamy 20. rocznicę zawierzenia świata Bożemu Miłosierdziu, okazuje się, że papieska modlitwa jest bardzo aktualna, jakby napisana na nasze czasy. Trzeba więc o niej przypominać i nią się modlić…
A czym Boże Miłosierdzie jest dla Księdza Rektora?
Pochodzę z parafii Bożego Miłosierdzia. Pierwszy raz w życiu w kościele zemdlałem, kiedy byłem tam z moją babcią i razem odmawialiśmy Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Wydawała mi się wtedy strasznie długa (śmiech). To właśnie Babcia uczyła mnie modlitwy Koronką i opowiadała o Bożym Miłosierdziu. Na drodze rozpoznawania mojego powołania trafiłem na rekolekcje o obrazie Jezusa Miłosiernego. I kiedy dziś o tym wszystkim myślę i pozbieram w głowie, to okazuje się, że Boże Miłosierdzie w moim życiu jest obecne niemal od samego początku. Cieszę się, że z parafii Bożego Miłosierdzia trafiłem do Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Australii. Ciągle myślę, co mogę jeszcze z siebie dać pełniąc posługę rektora Sanktuarium, aby iskra Bożego Miłosierdzia nie została przyćmiona, zagłuszona, ale żeby jeszcze jakoś bardziej rozbłysła.
Dziękuję za rozmowę.
Za: www.diecezja.pl