Na drogach stoją barykady, wszędzie pełno jest uzbrojonych mężczyzn, ludzie boją się wychodzić na ulicę – tak sytuację w Bangi opisują miejscowi salezjanie. Wskazują zarazem, że w ostatnim czasie za wzrost przemocy odpowiedzialne są oddziały Antibalaka, czyli grupy samoobrony, które pierwotnie powstały w celu obrony ludności cywilnej przed islamskimi bojówkarzami z Seleki. Obecnie coraz częściej uciekają się oni do grabieży i mordów, powodując eskalację przemocy.
Napięta sytuacja znacznie utrudnia niesienie pomocy potrzebującym. Szacuje się, że 2,6 mln mieszkańców Republiki Środkowoafrykańskiej potrzebuje natychmiastowego wsparcia humanitarnego.
bz/ rv