Przełożony generalny Redemptorystów: Pan idzie z nami, a Duch Święty wskazuje nam drogę!

Misjonarze nadziei idący za Odkupicielem – Rocznica założenia Zgromadzenia

Do Wszystkich Współbraci, do Zgromadzeń i Instytutów, które są częścią rodziny redemptorystowskiej, do Sióstr Redemptorystek,  do naszych Współpracowników Świeckich i Oblatów

1. W dniu 9 listopada tego roku nasze Zgromadzenie obchodzi 290. rocznicę powstania. W ciągu swojej historii, poprzez różne radości i smutki, było ono restrukturyzowane, innym razem rozszerzane dzięki dyspozycyjności i odwadze tak wielu współbraci, i nigdy nie przestało głosić Ewangelii. Owa wierność dowodzi, że dzieło to jest z Ducha! A jeśli tak, to będzie ono trwało do końca jako rzeczywistość eschatologiczna, która dopełni się na końcu historii, w głębokiej tajemnicy Bożej.

Nasi święci, błogosławieni, męczennicy i my będziemy szczęśliwi, ponieważ Zgromadzeniu udało się stać tym, czym jesteśmy dzisiaj, idąc za Odkupicielem jako misjonarze, którzy zawsze głoszą nadzieję w jej najgłębszym znaczeniu, czyli Odkupienie. Alfons nie zaakceptowałby dzieła, które założył, gdyby zakończyło się ono z powodu zaniedbań jego członków. Dlatego ten dzień powinien być wielkim świętem, okazją do tego, by przypomnieć sobie o naszej dumie z tego, że jesteśmy redemptorystami, bez samouwielbienia czy narcyzmu, a także aby z wdzięczną pamięcią wspomnieć tych, którzy nas poprzedzili i którzy są teraz z Ojcem. Zgromadzenie żyje!

2. Prawdą jest, że Zgromadzenie przeżywa trudne chwile z powodu braku powołań, starzenia się, osłabienia naszego dynamizmu misyjnego czy braku wiarygodności spowodowanego sprzecznymi z Ewangelią czynami niektórych współbraci. W tym kontekście rodzi się pytanie, jak możemy na nowo wyobrazić sobie siebie z właściwym realizmem, jasnością, pokorą, poczuciem własnej wartości i autorytetem moralnym w obliczu tych cierni w naszym ciele. Nie jest to jednak powód do tego, by popadać w zniechęcenie, pozwolić się sparaliżować i ogłaszać naszą przedwczesną śmierć. To właśnie dzisiaj w naszej historii musimy żyć! Nawet w takim kontekście musimy zawsze pozostać „misjonarzami nadziei idącymi za Odkupicielem”. Musimy odpowiedzieć na tę rzeczywistość, wykorzystując nasze największe atuty.

3. Skoncentrowanie naszego życia na Odkupicielu daje nam nadzieję i przywraca nam poczucie świadectwa. Musimy nadal zarzucać nasze sieci nawet na wzburzonym morzu i podczas ciemnych nocy. W tym celu nie wolno zapominać, że Odkupiciel jest w naszej łodzi, nawet jeśli śpi gdzieś na jej skraju (por. Łk 5,1-11; Mk 4, 35-41). Podnieść jakość naszego życia braterskiego we wspólnocie, naszej uczuciowości, naszego życia duchowego poprzez docenienie naszej bogatej i spójnej duchowości, naszej konsekracji, naszej dyspozycyjności w służbie ludziom, naszego świadectwa życia, uwierzyć w siebie, współpracować z innymi zgromadzeniami i ze świeckimi! To są podstawowe instrumenty naszego połowu.

4. Pomimo wyzwań, z którymi musimy się zmierzyć z odwagą i kreatywnością, Zgromadzenie pozostaje wierne Duchowi Świętemu, który pobudza je do dzielenia się charyzmatem założycielskim poprzez różne dzieła misyjne, które prowadzimy jako misjonarze nadziei idący za Odkupicielem: misje ludowe, duszpasterstwo powołaniowe i formacja, środki społecznego przekazu, badania i nauczanie, parafie i sanktuaria, rekolekcje i kazania, kwestie sprawiedliwości i pokoju, szkoły i uczelnie, duszpasterstwo młodzieży i wiele innych.

W tym tkwi piękno naszego charyzmatu, który nie jest skoncentrowany na nas samych, ale przekłada się na głoszenie obfitego apud eum Redemptio i naśladowanie Odkupiciela, jako jedna wspólnota misyjna, która odpowiednio poznając i doświadczając świata, we współpracy z Kościołem, podejmuje misyjny dialog z innymi kulturami (por. Konst. 2, 19).

5. Zgromadzenie nie może utracić swojego dynamizmu misyjnego (por. Konst. 13-17), czyli misyjnej odwagi i tego nadzwyczajnego charakteru naszej misji, sprawiającego, że podążamy tam, gdzie inni jeszcze nie dotarli. Papież Franciszek, w swoim spontanicznym przemówieniu do uczestników Kapituły, rzucił nam wyzwanie, mówiąc: „Pójść na misje, wyjść na misje, to jest ten wymiar misyjny, o którym wspomniałeś w swoim przemówieniu (…) Opuścić swoje strefy komfortu i iść na misje.

Zastanawiam się, jakie strefy komfortu ma zgromadzenie, prowincja, wspólnota i każdy z nas? (…) Szukajcie korzeni komfortu każdego z was, a to pomoże wam oderwać się i dostrzec horyzont misji. Redemptorysta, który nie miałby tego horyzontu misyjnego, jest niezrozumiały, choćby musiał siedzieć całe życie przy biurku. A do tego potrzebna jest zdolność wyjścia poza swoją strefę komfortu.

Dlatego proponuję, abyście – jako owoc tej Kapituły, w modlitwach, jakie w tych dniach odmawiacie – zapytali każdy siebie: «A ja, do czego jestem przywiązany? Co jest moją strefą komfortu, co nie pozwala mi być wolnym, co nie pozwala mi latać?» Spróbujcie odpowiedzieć na te pytania”. Musimy również zadać sobie pytanie, czy zmierzamy w kierunku geograficznych i egzystencjalnych peryferii, czy też idziemy w przeciwnym kierunku, koncentrując się na centrum.

6. W tym sensie restrukturyzacja i rekonfiguracja pomagają nam doświadczyć kenozy, distacco. Oświecają nas słowa papieża z jego pisemnego przemówienia do uczestników Kapituły: „Kościół i życie konsekrowane przeżywają wyjątkowy historyczny moment, w którym mają możliwość odnowienia się, aby odpowiedzieć z twórczą wiernością misji Chrystusa.

Ta odnowa przechodzi przez proces nawrócenia serca i umysłu, intensywnej metanoi, a także poprzez zmianę struktur. Czasem trzeba rozbić stare dzbany (por. J 4, 28), odziedziczone po naszych tradycjach, które przyniosły dużo wody, ale teraz wypełniły już swoją funkcję. A rozbijanie naszych dzbanów, pełnych uczuć, kulturowych zwyczajów, różnych historii, nie jest zadaniem łatwym, lecz bolesnym, ale koniecznym, jeśli chcemy pić nową wodę, która pochodzi ze źródła Ducha Świętego, źródła wszelkiej odnowy.

Ci, którzy pozostają przywiązani do własnych pewników, ryzykują popadnięciem w stwardnienie serca, które uniemożliwia działanie Ducha w ludzkim sercu. A przecież nie możemy stawiać przeszkód odnowicielskiemu działaniu Ducha, szczególnie w naszych sercach i w naszym stylu życia. Tylko w ten sposób staniemy się misjonarzami nadziei!”

7. Misjonarze nadziei idący za Odkupicielem! Nie czynimy tego sami, w odosobnieniu, lecz jako wspólnota misyjna obejmująca rodzinę redemptorystowską, zgromadzenia, które są z nami związane poprzez charyzmat, oraz świeckich związanych z naszą misją, „których Bóg wzywa osobiście, powierzając im do spełnienia misję w Kościele i w świecie” (Christifideles laici, nr 2). To jest przyszłość Zgromadzenia, którą musimy dostrzegać na horyzoncie z wielką radością, entuzjazmem, dynamizmem misyjnym oraz w dialogu i współpracy z innymi.

8. Drodzy Współbracia, gratuluję każdemu z Was z okazji 290. rocznicy powstania Zgromadzenia! Każdy z Was poprzez swoją pracę misyjną jest współtwórcą naszej historii. Tym, którzy odeszli przed nami, wyrażamy naszą wdzięczność. Przyszłym redemptorystom, naszej młodzieży, tym, którzy nas odkrywają i tym, którzy są w trakcie formacji, mówimy, aby nie bali się poświęcać swojego życia dla odkupienia (dies impendere pro redemptis). Naprzód! Pan idzie z nami, a Duch Święty wskazuje nam drogę w tym momencie historii, który dał nam Bóg. Nie lękajmy się!

W imieniu Zarządu Generalnego,

Z braterskim pozdrowieniem w Odkupicielu,

o. Rogério Gomes CSsR, Przełożony Generalny

Rzym, 9 listopada 2022 r.

Za: www.redemptor.pl

Wpisy powiązane

VIII Zebranie pallotyńskiej Regii w Rio de Janeiro

Orędownicy dla młodych

Ks. Leszek Kryża SChr: Jeździmy na Ukrainę by pokazać, że zgodnie z apelami Papieża Franciszka – nie zapominamy o wojnie