Pożegnania: ks. Luigi Cei SDB

Przez wiele lat był dyskretnym i uprzejmym kustoszem “pamięci” Zgromadzenia Salezjańskiego, jego najcenniejszych działów historycznych, dokumentów, które świadczą o jego życiu i rozwoju na przestrzeni kolejnych dziesięcioleci. Mowa tu o ks. Luigim Cei, salezjaninie, który zmarł w dniu wczorajszym, 20 czerwca, po długiej chorobie, a który od 1993 roku pełnił posługę w Centralnym Archiwum Salezjańskim (ASC).

Ks. Luigi Cei, urodzony 13 października 1944 r. w Turynie, wstąpił do Zgromadzenia Salezjańskiego w 1962 roku. Odbył nowicjat w domu “Monteoliveto” w Pinerolo. Pierwsze śluby złożył 16 sierpnia 1963 r., wieczyste – 6 sierpnia 1969 r. w Pianezzy (TO), a święcenia kapłańskie przyjął 10 czerwca 1973 r. w Peveragno (CN).

W latach 1973-1978 pełnił funkcję katechety i nauczyciela w salezjańskiej szkole w Chieri, potem przez 15 lat, do 1993 roku, był sekretarzem inspektorialnym ówczesnej Inspektorii Subalpejskiej (ISU).

Następnie został wezwany do Rzymu, by pomagać, a potem prowadzić Centralne Archiwum Salezjańskie, czynił to najpierw jako pracownik tegoż (1993-2008), a później jako jego dyrektor (od 2008 roku dotąd), udzielając się w Domu Generalnym, a od 2017 roku – w nowej siedzibie Archiwum we wspólnocie pw. św. Franciszka Salezego na Papieskim Uniwersytecie Salezjańskim.  

Ks. Cei bardzo cieszył się z tego bezpośredniego kontaktu z cennymi “relikwiami” salezjańskiej historii i z wielkim zadowoleniem pokazywał badaczom i odwiedzającym Archiwum działy i dokumenty, którymi się opiekował, jak np. własnoręczne listy Księdza Bosko czy inne najważniejsze dokumenty z historii Towarzystwa św. Franciszka Salezego.

W czasie tych wszystkich lat spędzonych w ASC nie było takiej grupy misjonarzy czy salezjańskich inspektorów, którzy przebywając w Rzymie. nie doświadczyliby tej jego uprzejmej i radosnej posługi.  

(ANS – Rzym)

Za: www.infoans.org

Wpisy powiązane

Kalendarz wydarzeń Roku Jubileuszowego 2025

Karmelici: Spotkanie Rad Generalnych OCARM i OCD w Rzymie

Alojzy Chrószcz OMI: w Kamerunie małe rzeczy potrafią ludziom dawać radość