Rzecznik parafii w Ponce Gilvic Carmona de Jesús podał 12 września, że zdaniem policji liczne i głębokie rany na ciele kapłana nie pasowały do zwyczajnego upadku w miejscu, który nie był szczególnie niebezpieczny. Kiedy 16 sierpnia o 5.25 rano zakonnik ze Zgromadzenia Księży Misjonarzy został zabrany do szpitala, był już w głębokiej śpiączce, a główną przyczyną jego śmierci kilka godzin po przyjęciu, był gwałtowny krwotok śródczaszkowy. Te oficjalne informacje przekazał prokurator okręgu Ponce, Marjorie Gierbolini, który potwierdził, że wszystkie ślady wskazują, iż ks. Stanisław Szczepanik doznał licznych i gwałtownych ciosów.
Wierni w Ponce wspominają polskiego misjonarza mieszkającego w Puerto Rico od 2003 roku z wielką wdzięcznością. Był nie tylko dyskretnym i wytrwałym duszpasterzem, ale także cieślą i stolarzem. Chętnie pomagał wielu rodzinom, które po huraganie Maria (2017) musiały odbudować swoje domy. Można podejrzewać, że sprawcami zbrodni byli handlarze narkotyków.
Zapowiedziano, że po uroczystościach pogrzebowych i kremacji popioły polskiego kapłana powrócą do Polski.
Ksiądz Stanisław Szczepanik miał 63 lata. W 1981 r. wstąpił do Zgromadzenia Księży Misjonarzy, a w 1985 r. przyjął święcenia kapłańskie. Rok potem wyjechał na misje najpierw do dawnego Zairu (obecnie Demokratyczna Republika Konga), a następnie na Haiti, Dominikanę i do Portoryko. Współbracia wspominają go jako oddanego ludziom kapłana, niestrudzonego spowiednika i kierownika duchowego. Był też wielkim promotorem kultu Bożego Miłosierdzia. Jest on 16 kapłanem zamordowanym od początku bieżącego roku.
Za: ekai.pl