Podziękowania za pomoc dla Mozambiku

Witam wszystkich bardzo serdecznie. W połowie ubiegłego roku poprosiłem Was o pomoc dla nas i naszych parafian, mieszkańców Mozambiku, po przejściu cyklonu IDAI, który nawiedził nasz region i przyniósł ogrom zniszczeń i cierpień.

Dziś chcę z całego serca podziękować za modlitwę, solidarność oraz wsparcie materialne, które od Was otrzymaliśmy. Serdecznie dziękuję mojej rodzinnej parafii, przede wszystkim Księdzu Proboszczowi i parafianom. Dziękuję również wszystkim ludziom dobrej woli za wszelkie wsparcie – wpłaty dla nas na konto naszej redakcji Misjonarze Kombonianie.

W wyniku tego cyklonu ucierpiały nasze dwie parafie: Chota i Nhahapua. Pierwsza znajduje się na obrzeżach miasta Beira, druga obejmuje kilka wiosek, które najpierw zostały zniszczone przez wiatr, a później całkowicie zalane przez rzeki płynące obok wiosek. Woda sięgała nawet 4 metrów wysokości. Mieszkańcy, żeby uchronić się przed utonięciem, wchodzili na drzewa i trwali tak na nich nawet do czterech dni. Bez jedzenia i picia. Żeby nie spaść, przywiązywali się do drzew. A gdy woda opadła na tyle, że nie zagrażała ich życiu, przechodzili w inne miejsca. Do niektórych wiosek jeszcze przez długi czas ciężko było dotrzeć. W mieście natomiast najbardziej zniszczone były domy, dorobek całego życia wielu ludzi, który stracili w ciągu jednej nocy. Zniszczeniu uległy też szkoły, kościoły, urzędy, szpitale…

Wiele organizacji międzynarodowych, a także wiele państw wysłało swoją pomoc do Mozambiku. Była ona jednak najbardziej skupiona na miastach, w obozach zorganizowanych dla osób ewakuowanych z zalanych obszarów. Niestety, bardzo dużo mieszkańców wiosek nie ewakuowano, między innymi z naszej parafii. Ludzie bardzo długo czekali na tę pomoc. Z tego powodu my również zdecydowaliśmy się wesprzeć najbardziej poszkodowanych, czyli rodziny, które nie miały szans na zdobycie żywności, oraz chorych, starszych i rodziny, które straciły najbliższych podczas cyklonu i powodzi.

Pierwsza pomoc, którą zorganizowaliśmy zaraz po cyklonie, objęła 260 rodzin (110 rodzin z parafii Chota i 150 rodzin z parafii Nhahapua, w której pracowałem). Przygotowaliśmy paczki żywnościowe, a potem wręczyliśmy je poszkodowanym rodzinom. Paczki żywnościowe przygotowaliśmy dwukrotnie. W pierwszych było 25 kg mąki kukurydzianej lub ryżu, 7 kg grochu; litr oleju i kilogram soli. Dzięki Waszej pomocy kolejny raz paczki trafiły do większej liczby rodzin (900 – 300 w mieście, a pozostałe 600 do wiosek w parafii Nhahapua) i były większe niż poprzednie. Zmieniła się też ich zawartość, tym razem zawierały 50 kg kukurydzy, 10 kg grochu, 2 litry oleju i kilogram soli. Mąkę zastąpiła kukurydza, ponieważ ludzie mieli możliwość zmielenia jej mniejszym kosztem, a tym samym mogliśmy dać im więcej kukurydzy.

Nasza pomoc objęła również dzieci, które utraciły materiały szkolne. W specjalnych dla nich paczkach znajdowały się plecaki, zeszyty, długopisy, ołówki i inne przybory szkolne. Kolejne wsparcie dla rodzin poszkodowanych to koce, aby mogli się przykryć, ponieważ cyklon i powodzie przyniosły ochłodzenie. Ludzie stracili wszystko, również motyki, maczety i sierpy. Otrzymali je i mogli zacząć oczyszczanie i przygotowanie pól pod uprawę. Znaleźli się też dobroczyńcy, którzy zaproponowali pomoc w odbudowie kilku domów naszych parafian. Do tej pomocy włączyliśmy się także czynnie, pomagając w organizacji pracy.
Patrząc na ogromne potrzeby, chciałoby się pomóc jeszcze większej liczbie rodzin, ale nie sposób było wesprzeć wszystkich. Ta pomoc, której udzieliliśmy najbardziej poszkodowanym, była możliwa tylko dzięki Waszej solidarności, życzliwości i wsparciu. Był to piękny znak Waszej miłości chrześcijańskiej w tym trudnym okresie, który w tamtym czasie przeżywaliśmy w Mozambiku. Był to akurat okres Wielkiego Postu i Świąt Wielkanocnych, więc ta pomoc miała też wymiar miłości braterskiej, ukazując, że jesteśmy jedną wielką rodziną, chociaż żyjemy daleko od siebie.

Część zebranych funduszy, także z Waszych ofiar, przeznaczyliśmy na naprawę dachu, podłogi i okien naszego domu w Beira, który ucierpiał podczas cyklonu i powodzi.. Jeszcze długo ten region będzie wracał do „normalności”, ale my zakończyliśmy już zbiórkę materialną na ten cel. Dalej jednak proszę Was o pamięć modlitewną za tych wszystkich ludzi, którzy ucierpieli i którzy chcą powrócić do spokojnego życia.

W połowie września ubiegłego roku, po dziewięciu latach, zakończyłem posługę w dwóch mozambickich parafiach Muxungue i Nhahapua, zostałem bowiem przeznaczony do pracy w Polsce. Mam jednak nadzieję, że po kilku latach powrócę na misje do Mozambiku.

Jeszcze raz z całego serca dziękuję ludziom dobrej woli za okazaną pomoc modlitewną i materialną. Dalej jednak proszę o modlitwę i sam obiecuję pamięć modlitewną.

o. Andrzej Filip, kombonianin
Za: kombonianie.pl

 

Wpisy powiązane

Redemptoryści – Villa Ángela: to już 730 dni, ponad 17,5 tys. godzin, nieustannej adoracji Najświętszego Sakramentu

Franciszkanie: Spotkanie roczne misji w Ekwadorze

Spotkanie „Rady 16 (Szesnastu)”: komunia i synodalność w służbie Kościoła