„Świadectwo męczenników, którzy spotkali Chrystusa dzięki swej ciekawości intelektualnej i poszukiwaniu prawdy religijnej przypomina o znaczeniu, godności i pięknie powołania laikatu. Ma on być w świecie zaczynem świętości i prawdy: solą ziemi i światłem świata – mówił papież podczas Mszy św. beatyfikacyjnej przed Bramą Gwanghwamun w Seulu.
Męczennicy przypominają o pięknie powołania laikatu
Przed Mszą św. papież udał się do Sanktuarium Męczenników w Seo So-mun. Wzniesiono je na miejscu wykonywania kary śmierci; zginęli tam śmiercią męczeńską m.in. 103 katolicy koreańscy, których 6 maja 1984 r., podczas swej pierwszej podróży do Korei, ogłosił świętymi Jan Paweł II. Droga prowadząca do Sanktuarium nazywana jest potocznie „ulicą śmierci” lub „ulicą męczeństwa”.
Po przybyciu na miejsce papież – w towarzystwie dwojga młodych ludzi – złożył wieniec z kwiatów a następnie modlił się w milczeniu.
Stamtąd udał się do Bramy Gwanghwamum, wielkiej przestrzeni łączącej Bramę Pałacu Cesarskiego z Placem Miejskim – miejscem najważniejszych wydarzeń w dziejach Korei, gdzie rozpoczęła się Msza św. W liturgii zastosowano formularz mszalny o nowych błogosławionych męczennikach koreańskich, zaś papież i celebransi ubrani byli w szaty czerwone.
Prośbę o „włączenie w poczet błogosławionych Czcigodnego Sługi Bożego Pawła Yun Ji-chunga i jego 123 towarzyszy” wystosował przewodniczący komisji episkopatu koreańskiego ds. beatyfikacji i kanonizacji, biskup Francis Xavier Ahn Myong-ok. Postulator przedstawił biografię Sług Bożych. Przypomniał, że Paweł Yun Ji-chung zginął za to, że wraz ze swym kuzynem, łamiąc obrzędy konfucjańskie, urządził katolicki pogrzeb swojej matki. W grupie tej znalazł się również Augustyn Jeong Yak-jong, uważany za ojca koreańskiego katolicyzmu oraz jedyny kapłan: Chińczyk Jakub Ju Mun-mo, który wcześniej jako pierwszy duchowny przybył do Korei. Następnie Ojciec Święty odczytał po łacinie formułę beatyfikacji, zaznaczając, że dokonuje jej na wniosek bpa Ahn Myong-oka, a także innych braci w biskupstwie i po zasięgnięciu opinii Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych. Jednocześnie wyznaczył datę ich wspomnienia liturgicznego w miejscach i sposobie ustanowionych przez prawo na 31 maja każdego roku. Przy aplauzie wiernych odsłonięty został obraz beatyfikacyjny – dwa płótna przedstawiające nowych błogosławionych. Przewodniczący komisji episkopatu koreańskiego ds. beatyfikacji i kanonizacji podziękował papieżowi za wyniesienie Pawła Yun Ji-chunga i jego 123 towarzyszy do chwały ołtarzy, po czym wraz z postulatorem podeszli do Franciszka i wymienili z papieżem znak pokoju. Zabrzmiało „Chwała na wysokości Bogu” w języku koreańskim.
W homilii Ojciec Święty zaznaczył, że świadectwo męczenników, którzy spotkali Chrystusa dzięki swej ciekawości intelektualnej i poszukiwaniu prawdy religijnej, przypomina o znaczeniu, godności i pięknie powołania laikatu. Ma on być w świecie zaczynem świętości i prawdy: solą ziemi i światłem świata. Mówi też ono, że niekiedy trzeba być gotowym do wielkich poświęceń i ogołocenia ze wszystkiego, co mogłoby oddalać od Chrystusa. W tym kontekście papież zauważył, że również dziś wiara chrześcijan jest zakwestionowana przez świat i na różne sposoby wymaga się od nich narażenia jej na niebezpieczeństwo, rozmycia radykalnych wymogów Ewangelii i dostosowania się do ducha współczesności. „Jednakże męczennicy domagają się od nas, byśmy dali pierwszeństwo Chrystusowi i postrzegali wszystko inne na tym świecie w relacji do Niego i do Jego wiecznego Królestwa. Każą nam pomyśleć, czy jest coś takiego, za co gotowi bylibyśmy oddać życie” – powiedział Franciszek.
Papież wskazał, iż przykład męczenników uczy nas również znaczenia miłosierdzia w życiu wiary. Akceptowali oni równą godność wszystkich ochrzczonych, budując braterskie relacje. Inspiruje chrześcijan „żyjących w społeczeństwach, gdzie obok ogromnego bogactwa, po cichu wzrasta najskrajniejsze ubóstwo; gdzie krzyk biednych jest rzadko brany pod uwagę; i gdzie Chrystus nadal nas wzywa, prosząc byśmy Go miłowali i służyli Mu, wyciągając rękę ku naszym potrzebującym braciom i siostrom” – stwierdził Ojciec Święty. Zachęcił, by dziedzictwo męczenników pobudzało wszystkich ludzi dobrej woli do „harmonijnej pracy na rzecz bardziej sprawiedliwego, wolnego i pojednanego społeczeństwa”. Kończąc swą homilię Ojciec Święty wyraził pragnienie, by modlitwy męczenników koreańskich, wraz z modlitwami Matki Bożej, „wyjednały łaskę wytrwania w wierze i w każdym dobrym dziele, świętości i czystości serca oraz apostolskiej gorliwości w dawaniu świadectwa Jezusowi w tym ukochanym kraju, w całej Azji i aż po krańce ziemi”.
W modlitwie wiernych proszono o pokój w świecie, aby Kościół przyczynił się do przywrócenia właściwych relacji między Stwórcą a człowiekiem, a także między człowiekiem a stworzeniem. W języku angielskim modlono się za papieża i biskupów, by byli wierni powierzonej im misji pasterskiej oraz miłowali tych, których umiłował Chrystus. W kolejnym wezwaniu, po chińsku modlono się za Kościoły prześladowane, by nigdy nie traciły nadziei i przezwyciężały trudności dzięki pomocy Kościołów sąsiadujących. Po koreańsku proszono, by przykład błogosławionego Pawła Yun Ji-chunga i jego 123 towarzyszy pobudzał do większego zaangażowania w ewangelizację Korei i świata. W ostatnim wezwaniu polecono Bogu sprawę ponownego pokojowego zjednoczenia narodu koreańskiego.
Przed zakończeniem Eucharystii głos zabrał arcybiskup metropolita Seulu, kard. Andrew Yeom Soo-jung. Podziękował Ojcu Świętemu za dzisiejszą beatyfikację, która sprawiła, że tamtejszy Kościół obok 103 świętych męczenników kanonizowanych przez św. Jana Pawła II może się też cieszyć 124 nowymi błogosławionymi. Purpurat przypomniał, że w okolicy Bramy Gwanghwamum, oddało swe życie za wiarę wielu przodków w wierze. Dodał, że Kościół katolicki w jego ojczyźnie wzrósł na krwi męczenników i stał się dobrym przykładem dla społeczeństwa promując sprawiedliwość i prawa człowieka. Zaznaczył, że dzisiejsza beatyfikacja będzie pobudką do budowania zgody i jedności nie tylko katolików koreańskich, ale również narodu koreańskiego i wszystkich innych narodów Azji, przez wzajemne powszechne braterstwo. “Koreański Kościół zawsze będzie starał się być światłem i solą dla ewangelizacji świata, a także Kościołem służącym ubogim, uciśnionym i zepchniętym na margines, przekazując im odczucie radości Ewangelii” – zapewnił kard. Andrew Yeom Soo-jung.
Bł. Paweł Yun Ji-chung zginął za to, że wraz ze swym kuzynem, łamiąc obrzędy konfucjańskie, urządził katolicki pogrzeb swoje matki. W grupie 124 nowych beatyfikowanych – świeckich Koreańczyków – znalazł się też jedyny kapłan: Chińczyk James (Jakub) Ju Mun-mo, który wcześniej jako pierwszy duchowny przybył do Korei. Znany był ze swej gorliwości apostolskiej, o czym świadczy fakt, że w 6 lat po jego zjawieniu się na Półwyspie było tam już 10 tys. katolików. Gdy ścięto go, jego głowę wystawiono na widok publiczny.
Dzisiejsza beatyfikacja była pierwszym tego rodzaju obrzędem, któremu osobiście przewodniczył obecny papież i pierwszym na ziemi koreańskiej. Należy jednak pamiętać o kanonizacji 103 męczenników, której dokonał w Seulu 30 lat temu – 6 maja 1984 r. św. Jan Paweł II.
Bez butów u niepełnosprawnych
Po południu papież spotkał się z niepełnosprawnymi i odwiedził cmentarz abortowanych dzieci. Doszło do tego w Kkottongnae, do którego Franciszek przyleciał helikopterem z Seulu.
W ośrodku rehabilitacyjnym Dom Nadziei czekało na niego około 150 dorosłych pacjentów i około 50 niepełnosprawnych dzieci, a także 70 pracowników służby zdrowia. Tradycją tego miejsca jest to, że przybywający tam goście zdejmują przed wejściem obuwie na znak szacunku dla znajdujących się tam chorych. Również Franciszek wszedł tam bez butów.
Krótkie słowa powitania skierował do papieża ordynariusz miejscowej diecezji Cheongju, bp Gabriel Chang Bong-hun. Zapewnił, że diecezja stara się być „Kościołem ubogim i dla ubogich”. W pierwszym rzędzie stara się zwalczać mury społecznych uprzedzeń wobec ludzi niepełnosprawnych.
Następnie dzieci przedstawiły krótki program artystyczny i wręczyły papieżowi w podarunku wyroby rękodzielnicze. Z kolei Franciszek ofiarował wykonaną w Watykanie mozaikę przedstawiającą narodzenie Jezusa Chrystusa.
Po opuszczeniu Domu Nadziei Franciszek zatrzymał się na krótką modlitwę w Ogrodzie Abortowanych Dzieci. Znajduje się tam figura Świętej Rodziny, a wokół las małych, białych krzyży, upamiętniających nienarodzone dzieci, zabite w trakcie aborcji. Obecni tam byli przedstawiciele koreańskich obrońców życia, a także misjonarz bez ręki i nogi, brat Lee Gu-won.
Kkottongnae leży 90 km na południe od Seulu. Miejscowość ta, której nazwa znaczy „Wzgórze Kwiatów”, powstała w latach siedemdziesiątych z inicjatywy ks. Johna Oh Woong-jina ze wspólnoty Odnowy Charyzmatycznej „Bracia Jezusa z Kkottongnae”. Kierując się słowami Jezusa z Ewangelii św. Mateusza: „Wszystko, cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich mniejszych, Mnie uczyniliście”, kapłan i pomagający mu członkowie wspólnoty utworzyli tu cały kompleks ośrodków, szpitali, uniwersytet i inne placówki, przeznaczone dla ubogich i porzuconych chorych w różnym wieku, którzy stanowią „kwiat” tego dzieła – stąd nazwa wzgórza. Co roku opiekę znajdują tu tysiące ludzi.
Dawajcie radosne świadectwo miłości Chrystusa i Kościoła
Po spotkaniu z niepełnosprawnymi papież udał się do audytorium charyzmatycznego ośrodka Szkoła Miłości w Kkottongnae. Tam Franciszek spotkał się z 5 tys. zakonnic i zakonników Korei. Ojca Świętego powitali przewodniczący konferencji wyższych przełożonych męskich i żeńskich. O. Hwang Seok-mo zauważył, że „cały świat jest zaskoczony jego słowami i jego czynami, chętnie nadstawia na nie ucha i już się zmienia”. Zapewnił o modlitwie osób konsekrowanych za „dobrego pasterza”, aby był dla naszych czasów nadzieją – „mostem między wiarą i miłością”.
Z kolei s. Scholastica Lee Kwang-ok przypomniała, że Kościół w Korei wyrósł z krwi i duchowości męczenników. Jednak dzisiaj potrzebuje odnowy, gdyż został zarażony sekularyzacją neoliberalizmu. Zapewniła, że osoby konsekrowane wprowadzają Ewangelię w życie podając pomocną dłoń ludziom cierpiącym, gdyż solidarność z najsłabszymi należy do misji Kościoła. W tym celu powołano organizację „Talità kum, Corea!”. S. Scholastica Lee Kwang-ok poinformowała też, że w oczekiwaniu na wizytę papieża zakonnice przygotowały dla niego dary duchowe: od kwietnia do lipca modliły się na różańcu i raz w tygodniu pościły w jego intencji.
W swoim przemówieniu Franciszek zachęcił zakonnice i zakonników Korei do radosnego świadectwa miłości Chrystusa i Kościoła, czerpiącego z Bożego miłosierdzia i wyrażającego się w wiernym życiu radami ewangelicznymi.
Podkreślił, że w centrum powołania do życia konsekrowanego znajduje się mocne przekonanie o tym, że jesteśmy miłowani przez Boga. Zakonnice i zakonnicy mają być dla innych namacalnym znakiem obecności Królestwa Bożego, przedsmakiem wiecznych radości nieba. – Tylko wtedy, gdy nasze świadectwo jest radosne, będziemy pociągać ludzi do Chrystusa. A radość ta jest darem, który karmi się życiem modlitwy, rozważaniem Słowa Bożego, sprawowaniem sakramentów i życiem wspólnotowym. Kiedy ich brakuje, pojawiają się słabości i trudności, tłumiące radość, której tak dogłębnie zaznaliśmy na początku naszej drogi – zauważył Franciszek.
Ojciec Święty podkreślił, że ta radość osób konsekrowanych jest zakorzeniona w tajemnicy miłosierdzia Ojca, objawionej w ofierze Chrystusa na krzyżu. Wskazał, że mają one być „ekspertami” od Bożego miłosierdzia przez życie wspólnotowe, które nie jest łatwe, ale służy wzrastaniu w łasce, wyrozumiałości i miłości doskonałej. Dodał, że to doświadczenie Bożego miłosierdzia musi kształtować całe życie osób zakonnych. – Wasza czystość, ubóstwo i posłuszeństwo będą radosnym świadectwem miłości Boga na tyle, na ile będziecie mocno trwali na skale Jego miłosierdzia – stwierdził Franciszek.
Mówiąc o zakonnym posłuszeństwie papież zachęcił do przylgnięcia w modlitwie do Chrystusa, który pragnie naszych serc całkowicie, a to oznacza, że trzeba coraz bardziej „zapomnieć o sobie samych” i „wychodzić ze swoich ograniczeń”. Ojciec Święty podkreślił, że także czystość serc podtrzymywana jest doświadczeniem miłosierdzia Pana. Więcej miejsca poświęcił natomiast Franciszek radzie ubóstwa. Zaznaczył, iż ważna w tej dziedzinie jest świadomość, iż ludzkie serce obciążone jest grzechem i słabością. – Nasza podstawowa potrzeba zyskania przebaczenia i uzdrowienia jest sama w sobie formą ubóstwa, której nigdy nie wolno nam stracić z oczu, bez względu na to, jak wiele postępów możemy dokonać w życiu cnotami – stwierdził Ojciec Święty. Zachęcił, by znajdowała ona konkretny wyraz w stylu życia zakonników i zakonnic, unikaniu tego, co może rozpraszać i spowodować u innych zamęt i zgorszenie.
– W życiu konsekrowanym ubóstwo jest zarówno „murem” jak i „matką”. Jest „murem”, ponieważ chroni życie konsekrowane, „matką”, ponieważ pomaga mu wzrastać i prowadzi je po właściwej ścieżce. Obłuda tych konsekrowanych mężczyzn i kobiet, którzy składają śluby ubóstwa, ale żyją jak bogaci, rani dusze wiernych i szkodzi Kościołowi. Pomyślcie też o tym, jak niebezpieczną jest pokusa przyjęcia mentalności czysto funkcjonalnej, świeckiej, prowadzącej do pokładania naszej nadziei jedynie w ludzkich środkach, niszcząc świadectwo ubóstwa, którym żył i którego nas nauczał nasz Pan Jezus Chrystus – powiedział papież.
Na zakończenie Ojciec Święty zachęcił osoby konsekrowane, aby dzieliły się radością tego stylu życia, dbając o duszpasterstwo powołań. – Bądźcie gorliwi w miłości do Kościoła w Korei i chęci przyczynienia się, poprzez wasz specyficzny charyzmat, do jego misji głoszenia Ewangelii i budowania ludu Bożego w jedności, świętości i miłości – zaapelował papież.
Kościół potrzebuje świadectwa świeckich
„Kościół potrzebuje wiarygodnych świadków świeckich zbawczej prawdy Ewangelii, jej mocy oczyszczenia i przemiany ludzkich serc i jej owocności dla budowania rodziny ludzkiej w jedności, sprawiedliwości i pokoju” – powiedział Franciszek podczas spotkania z liderami apostolatu laikatu w Ośrodku Duchowości w Kkottongnae koło Seulu.
W kaplicy ośrodka zgromadziło się 150 osób najbardziej aktywnych w apostolstwie świeckich, które odgrywa bardzo ważną rolę w życiu Kościoła w Korei. W 1968 r. powstała tam Rada Apostolstwa Katolików Świeckich, która ma swe oddziały w całym kraju. Jej główną misją jest dialog z niewierzącymi.
Papieża powitał jej przewodniczący Kwon Kil-joong. Poinformował, że w ramach przygotowań do jego wizyty, w każdej diecezji rozważano treść jego adhortacji apostolskiej „Evangelii gaudium”. Podkreślił, że Kościół w Korei – jako jedyny w historii – powstał z inicjatywy ludzi świeckich, bez wsparcia zagranicznych misjonarzy, którzy przyjechali dopiero później. Już ci pierwsi chrześcijanie utrzymywali kontakt ze Stolicą Piotrową.
Kwon Kil-joong wskazał na wolność, z jaką Franciszek szuka woli Bożej i jak ta wolność otworzyła na oścież drzwi Kościoła, prowadząc go na spotkanie z mieszkańcami peryferii. – My także chcemy wyjść i szukać zagubionych owiec, zrywając łańcuchy swego egoizmu. Chcemy iść na peryferie i szukać naszych braci najmniejszych, czyli ubogich, chorych, osób doznających niesprawiedliwości, niemających znikąd pomocy. Peryferiami są dla nas również bracia, którzy oddalili się od Kościoła i młodzi, którzy utracili nadzieję i orientację. Uważamy, że jedną z peryferii, ku którym musimy zmierzać, są nasi bracia żyjący w Korei Północnej, znoszący prześladowania i czekający na naszą pomoc. Ale peryferiami są także narody Azji, które nie znają Boga – stwierdził katolicki lider.
W swoim przemówieniu Franciszek zaznaczył, że Kościół w Korei jest spadkobiercą wiary pokoleń ludzi świeckich, którzy wytrwali w miłości Jezusa Chrystusa i jedności Kościoła, pomimo braku kapłanów i zagrożenia poważnym prześladowaniem. To cenne dziedzictwo trwa w dziełach podejmowanych i dziś przez laikat katolicki. „Dziś, tak jak zawsze, Kościół potrzebuje wiarygodnych świadków świeckich zbawczej prawdy Ewangelii, jej mocy oczyszczenia i przemiany ludzkich serc i jej owocności dla budowania rodziny ludzkiej w jedności, sprawiedliwości i pokoju” – powiedział papież. Dodał, że to, co czynią osoby świeckie ma służyć rozwojowi misji Kościoła, „zapewniając, aby ład doczesny był przeniknięty i doskonalony Duchem Chrystusa i ukierunkowany na przyjście Jego Królestwa”.
Franciszek wyraził szczególne uznanie dla pracy wielu stowarzyszeń zaangażowanych w wyjście ku ubogim i potrzebującym. Zaznaczył, że działalność ta nie powinna być ograniczona do pomocy charytatywnej, ale musi też obejmować praktyczną troskę o rozwój człowieka, „aby każdy mężczyzna i każda kobieta mogli poznać radość, która pochodzi z godności zarabiania na swój chleb powszedni i wspierania swych rodzin”. Podkreślił znaczenie wkładu koreańskich kobiet katolickich, w życie i misję Kościoła oraz świadectwa rodzin chrześcijańskich. Zaapelował o krzewienie pełniejszej formacji wiernych świeckich poprzez katechezę stałą i kierownictwo duchowe. Podejmowanie działań w jedności z biskupami. „Wasz wkład jest niezbędny, gdyż przyszłość Kościoła w Korei – jak i w całej Azji – będzie zależeć w dużej mierze od rozwoju wizji eklezjologicznej zakorzenionej w duchowości komunii, partycypacji i wymiany darów” – stwierdził Ojciec Święty. Zachęcił też do czerpania energii do dzieł apostolatu z ofiary Mszy św.
Po zakończeniu spotkania papież odleciał helikopterem do Seulu. Noc spędzi w nuncjaturze apostolskiej.
Dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej ks. Federico Lombardi poinformował, że jutro rano w kaplicy nuncjatury Franciszek ochrzci ojca jednej z ofiar zatonięcia promu Sewol w kwietniu br. Ceremonia miała się odbyć dzisiaj, lecz została przełożona na dzień następny.
Papieskie tweety
Do dzisiejszej beatyfikacji papież nawiązał w swoim wpisie na Twitterze. „Męczennicy uczą nas, że bogactwa, znaczenie i zaszczyty mają niewielkie znaczenie: Chrystus jest jedynym prawdziwym skarbem” – napisał Franciszek.
W niedzielę 17 sierpnia, w czwartym dniu pielgrzymki, Franciszek uda się śmigłowcem do Haemi w pobliżu Seosan, gdzie w tamtejszym sanktuarium spotka się z biskupami Azji, a po południu będzie przewodniczył Mszy św. na zakończenie VI Azjatyckiego Dnia Młodzieży w twierdzy Haemi.
Za: www.ekai.pl