Pielgrzym miłosierdzia i pokoju

Pielgrzymka kard. Konrada Krajewskiego była dla Kościoła w Ziemi Świętej, a zwłaszcza dla wiernych w Gazie, znakiem solidarności papieża Franciszka i całego Kościoła z chrześcijańską wspólnotą cierpiącą dramatyczne konsekwencje trwającej wojny.

Jałmużnik papieski, jako osobisty wysłannik Ojca Świętego, miał dwa cele swojego przybycia na święta Bożego Narodzenia do Ziemi Świętej. Pierwszym była modlitwa o pokój, a drugim przekazanie materialnej pomocy najbardziej potrzebującym. Ponieważ nie dane mu było dotrzeć do Gazy, już w pierwszym dniu wizyty spotkał się w Betlejem z czteroma młodymi ludźmi, którym cudem udało się opuścić Gazę. Ich opowieść o dramacie ponad 2 milionowej ludności Strefy Gazy zakończyła się spontaniczną modlitwą, która, jak sam określił „była pełna smutku, ale nie pozbawiona nadziei”. W Betlejem kardynał odwiedził kilka instytucji kościelnych niosących pomoc najbardziej potrzebującym, m.in. szpital dziecięcy prowadzony przez siostry szarytki, które mają jedyne w Palestynie „okno życia” dla porzuconych dzieci, Instytut „Effatha” powstały z inicjatywy Pawła VI dla niewidomych, dom dla dzieci niepełnosprawnych oraz sierociniec „Dom Pokoju” prowadzony przez polskie siostry Elżbietanki z Poznania.

Betlejem było przede wszystkim czasem intensywnej modlitwy podczas uroczystości Bożego Narodzenia. W wigilijne popołudnie kard. Krajewski towarzyszył łacińskiemu patriarsze, kard. Pierbattiście Pizzaballa w ingresie do bazyliki Narodzenia, a następnie w celebracji pasterki z procesją do Groty Narodzenia oraz uroczystej Mszy świętej bożonarodzeniowej o godz. 10:30 we franciszkańskim kościele pw. św. Katarzyny Aleksandryjskiej przy bazylice Narodzenia. W wielu przekazach medialnych pojawiły się informacje, że w Betlejem zostały odwołane święta Bożego Narodzenia, lecz w rzeczywistości tutejsi hierarchowie i wierni zrezygnowali tylko ze świątecznych dekoracji i radosnej oprawy jako znak żałoby i solidarności z cierpiącymi, a nie z liturgicznych celebracji, które miały taki sam program jak każdego roku. Nie było pielgrzymów, ale na pasterce kościół był wypełniony do ostatniego miejsca przez lokalnych wiernych, duchowieństwo, osoby konsekrowane, kleryków oraz tych, których wojna nie przestraszyła i nadal trwają na swoich „misyjnych posterunkach”.

Kard Krajewski modlił się również w sanktuariach Jerozolimy, zwłaszcza w bazylice Zmartwychwstania, gdzie odprawił z łacińskim patriarchą Mszę świętą w kaplicy Bożego Grobu, w której ja również miałem przywilej koncelebrować. Ważnym etapem była również modlitwa w Wieczerniku na Syjonie, gdzie Pan Jezus przed swoją męką modlił się „Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam.” (J 14, 27). Bardzo znaczące dla kardynała było spotkanie w murach Starego Miasta z misjonarkami miłości Matki Teresy z Kalkuty, których współsiostry zostały dobrowolnie w Gazie, gdzie opiekują się niepełnosprawnymi wychowankami oraz licznymi rannymi, którzy schronili się w parafialnym kościele pw. Świętej Rodziny. Kolędową wizytę Prefekt Dykasterii ds. Posługi Miłosierdzia złożył również w domu ubogich Palestyńczyków wspieranych regularnie przez Łaciński Patriarchat Jerozolimy.

Kardynał z Watykanu pielgrzymował również do Nazaretu, gdzie „wszystko się zaczęło” przez zwiastowanie i wcielenie Syna Bożego, dzięki służebnej postawie przyjętej w „fiat” Maryi i Józefa. Podobnie jak w innych miejscach po nawiedzeniu sanktuarium i dłuższej modlitwie w Grocie Zwiastowania kardynał złożył wizytę w szpitalu „Świętej Rodziny” prowadzonym przez bonifratrów z Polski.

Ostatnim etapem pielgrzyma pokoju było sanktuarium na Górze Błogosławieństw, gdzie po raz pierwszy uczniowie usłyszeli Jezusowe słowa: „błogosławieni cisi, błogosławieni prześladowani, błogosławieni pokój czyniący” (por Mt 5, 3-12), jakże aktualne w tych miesiącach w Ziemi Świętej i w innych częściach świata dotkniętych pręgieżem wojny.

To co od wieków robią franciszkanie, którzy nie tylko opiekują się Miejscami Świętymi, ale przede wszystkim strzegą wiary „żywych kamieni”, zaangażowanie łacińskiego patriarchatu oraz wielu innych instytucji charytatywnych jest, jak powiedział kardynał, „wyrazem ewangelicznej miłości” i dodał, że dla niego spotkanie z nimi było „wielkim przeżyciem”.

Pielgrzymka prefekta Dykasterii ds. Posługi Miłosierdzia, dała piękne świadectwo zaangażowania Kościoła w pomoc najbardziej doświadczonym i na pewno przyczyniła się do rozpalenia „iskierek nadziei” w sercu wielu osób.

o. Jerzy Kraj OFM
Jerusalem

Za: www.ofm.krakow.pl

Wpisy powiązane

VIII Zebranie pallotyńskiej Regii w Rio de Janeiro

Orędownicy dla młodych

Ks. Leszek Kryża SChr: Jeździmy na Ukrainę by pokazać, że zgodnie z apelami Papieża Franciszka – nie zapominamy o wojnie