Piechurzy budzą się z marokańskiego snu. Zakończyła się piesza wyprawa NINIWA Team po górach Atlas

Po rowerzystach, którzy pod koniec sierpnia zdobyli Azerbejdżan, piechurzy NINIWA Team po raz pierwszy zmierzyli się z Afryką. Na koniec podziękowali królowi.

Jak to jest wracać do domu przez Afrykę? Wiedzą to uczestnicy pieszej wyprawy NINIWA Team, która – pod nazwą „Operacja Powrót. Spoko Maroko” – właśnie dobiegła końca. W tym roku 25 młodych wędrowców pod wodzą o. Dominika Ochlaka z Oblackiego Duszpasterstwa Młodzieży NINIWA przez trzy tygodnie przemierzało równie piękne, co niebezpieczne szlaki w górach Atlas w Maroku. Trudy codziennej drogi ofiarowali w intencji ofiar porwań i handlu ludźmi – o ich bezpieczny powrót do domu.

„To nie była oczywista wędrówka”. Prawdziwa wyprawa zaczyna się teraz

Pobudki o 5:00, codzienne Msze Święte i kilkanaście albo nawet kilkadziesiąt kilometrów w nogach i szukanie noclegu na koniec dnia – czasem w miejscowościach, których nie ma nawet na mapie. Tak przez trzy tygodnie wyglądała rzeczywistość piechurów w Maroku. W sumie przeszli prawie 350 km po wymagających górach Atlas, doświadczając po drodze ogromu serdeczności ze strony mieszkańców tamtejszych terenów, którzy – choć wywodzący się z całkowicie innej kultury i często ubodzy – dzielili się wszystkim, co mieli.

Wędrówka po górach Atlas nie była oczywista ani dla nas, ani dla lokalnych mieszkańców. A jednak zostaliśmy przyjęci z ogromną życzliwością przez tych, którzy mieli tak niewiele. Pył, piasek i słońce to główne składniki trudności zewnętrznych, które sprawiały, że Atlas nie bierze jeńców. Afrykańską próbę piechurów NINIWA Team zakończyliśmy szczęśliwie – i Bogu niech będą dzięki – podsumowuje o. Dominik Ochlak OMI, duszpasterz młodzieży i lider grupy. Jak dodaje, przed odlotem w Agadirze piechurzy przekazali list z podziękowaniami za gościnę dla króla Maroko.

Z Maroka wracam z przewietrzoną głową, serduchem wypełnionym wdzięcznością i strasznie brudnym plecakiem. Jak to zwykle bywa, z wyprawy przywożę całą gamę doświadczeń. Ale w tym roku trud i zmęczenie nie przebijają się zbyt mocno. Mocno przebijają się za to słowa jednego z nas: to nie koniec wyprawy, ale jej kolejny etap. Liczę, że ten zachwyt przełoży się na konkret w mojej codzienności – przyznaje Justyna Zygmunt, jedna z uczestniczek wędrówki.

Piesza NINIWA Team po raz siódmy. Gdzie wyruszą za rok?

To była siódma wyprawa piesza NINIWA Team. Od 2018 roku górskie wędrówki dołączyły do słynnych wypraw rowerowych organizowanych od 18 lat przez Oblackie Duszpasterstwo Młodzieży NINIWA z Kokotka. Ideą tych podróży jest przemierzanie świata „na wiarę” – bez zaplanowanych noclegów, wioząc lub niosąc cały swój bagaż – oraz w konkretnej intencji modlitewnej.

W minionych latach piechurzy wędrowali m.in. nad Morzem Czarnym, w Turcji i na Bałkanach. W przyszłym roku planowana jest wyprawa Głównym Szlakiem Beskidzkim – nie tak egzotyczna jak w przypadku poprzednich kierunków, co nie znaczy, że mniej atrakcyjna czy wymagająca.

Codzienne relacje z wypraw NINIWA Team – rowerowej i pieszej – dostępne są na stronie www.niniwa.pl. Ponadto jesienią odbędzie się premiera książki z podróży rowerzystów z Kokotka do Azerbejdżanu. A więcej inicjatyw Oblackiego Duszpasterstwa Młodzieży NINIWA można śledzić również na Facebooku, Instagramie i TikToku.

Wpisy powiązane

Ojciec Generał Arturo Sosa SJ odnowił konsekrację Towarzystwa Jezusowego Najświętszemu Sercu Jezusa

Papież spotkał się ze swoimi współbraćmi. Prasa ujawniła, o czym rozmawiali

Benedykcja Opata Generalnego Kanoników Regularnych Laterańskich