Ojciec Święty zaprosił do wejścia w samo serce swojej duchowości. Pisma o. Fiorito zostały opracowane przez o. José Luisa Narvaję i wydane przez periodyk La Civiltà Cattolica.
Papież podzielił się wieloma osobistymi wspomnieniami i obserwacjami, ukazując swojego duchowego przewodnika jako „cierpliwego i pełnego szacunku mistrza dialogu i rozeznania”. Zwrócił uwagę, że o. Fiorito niewiele mówił, ale posiadał ogromną zdolność słuchania. Obdarzony był trzema szczególnymi łaskami: po pierwsze ignacjańskim magis czyli zdolnością budzenia wielkich pragnień, następnie darem rozeznawania duchów pozwalającym na rozróżnianie wewnętrznych poruszeń serca prowadzących w stronę dobra lub zła. Trzecią łaską była miłość dyskretna (charitas discreta) obdarzająca wewnętrzną siłą do opowiedzenia się w duchowej walce po stronie Królestwa Bożego.
Zdaniem Franciszka był obdarzony charyzmatem proroctwa, w znaczeniu dobrego komunikowania o Bożych darach otrzymywanych w życiu. Ostatnie spotkanie z ojcem Angelem niedługo przed jego śmiercią uświadomiło Papieżowi, że posiadał on również „dar łez” będący wyrazem duchowego pocieszenia. Fiorito nie uczył tylko poprzez słowa, ale również poprzez dzieła miłosierdzia.
„Z pism Fiorita wypływa duchowe miłosierdzie: pouczenia dla tego, kto nie wie, dobre rady dla tych, którzy ich potrzebują, uwagi dla błądzących, niosą pocieszenie smutnym oraz pomagają w zachowaniu cierpliwości w strapieniu «bez dokonywania w takich momentach jakichkolwiek zmian», jak mówi św. Ignacy. Wszystkie te łaski łączą się i streszczają w wielkim dziele miłosierdzia duchowego, jakim jest rozeznanie. Ono uzdrawia nas z najsmutniejszej i najbardziej godnej współczucia choroby: ze ślepoty duchowej, która nie pozwala rozpoznać czasu Boga, czasu Jego nawiedzenia“.
Papież przedstawił również kilka aspektów osobowości o. Fiorito jako „dobrego mistrza”, który dostrzega znaki czasu i jest uważny na to, co Duch mówi Kościołowi. Był ponadto człowiekiem pełnym szacunku dla innych, nie upominał, nie był zazdrosny, nie osądzał i zachowywał ogromną cierpliwość. Potrafił zachować zdrowy dystans, kiedy mówiło mu się o różnych sprawach, nie dlatego, że się nie interesował, ale po to, aby dać przestrzeń dla słuchania, aby każdy czuł się wolny w komunikowaniu. Nie wydawał wtedy sądów i nie przekazywał napomnień. Był przez to wielkim „deideologizatorem”, również z znaczeniu wspólnotowym, ponieważ budził ducha dobrego dialogu ze sobą samym, z innymi oraz z Panem Bogiem.
Franciszek nazwał swojego ojca duchownego „farmaceutą duszy”, nie w znaczeniu podawania leków według gotowej receptury, ale wydobywani „z szuflad swojej apteki” rzeczy nowe, płynące wprost od Ducha Świętego w odpowiedzi na głębokie pytania i żarliwe pragnienia różnych osób. Ludzie korzystający z posługi o. Fiorito odkrywali prawdziwe skarby w jego dyskretnych wskazaniach, które ich ukierunkowywały i pozwalały przynosić owoce w przyszłości. Fiorito nie był nigdy zazdrosny o swoje myśli i notatki. Dzielił się bezinteresownie dorobkiem swojego intelektu oraz pióra. Obdarzony był ogromną cierpliwością. Nie czekał na natychmiastowy efekt. Szanował procesy i rytm działania Pana Boga w życiu konkretnych ludzi.
„Mam nadzieję – powiedział na zakończenie Franciszek, że poprzez wydanie tych pism spełni się wielkie marzenie: zapuszczą one korzenie, zakwitną oraz wydadzą owoc w życiu wielu osób, które będą się karmić łaską otrzymaną przez niego i którą umiał dyskretnie przekazywać, udzielając i komentując Ćwiczenia duchowe”.
Za: www.deon.pl