Przechodząc przez świątynię, Ojciec Święty pozdrawiał zebranych, zwłaszcza chorych. Zatrzymał się dłużej przy siedmioletniej dziewczynce. Została ona cudownie uzdrowiona, a cud ten Papież Franciszek uznał 21 stycznia b.r. w procesie kanonizacyjnym bł. José Sancheza Del Rio zamordowanego w 1928 r., a beatyfikowanego w listopadzie 2005 r. przez Benedykta XVI. Dziewczynka została uzdrowiona w sposób niewytłumaczalny, gdy miała 3 miesiące. Chorowała wtedy na śmiertelną chorobę mózgu.
Ojciec Święty doszedł do ołtarza i, choć nie było to przewidziane, w spontanicznych słowach pozdrowił krótko zebranych. Mówił m.in. o potrzebie wielkiej miłości w życiu każdego chrześcijanina.
„Będę prosił Jezusa, by pozwolił wam wzrastać w wielkiej miłości, w tak wielkiej miłości, jaką miał On sam. W wielkiej miłości, aby być chrześcijaninem na serio, aby wypełnić to przykazanie, które Jezus nam dał: Miłuj Boga ponad wszystko, a bliźniego tak, jak umiłował Jezus, jak kochamy siebie samych, albo jeszcze bardziej: tak jak On nas umiłował. I prosić będziemy również Matkę Bożą, by nas miała w swej opiece, by nam wszystkim błogosławiła. Niech każdy z was pomyśli teraz w głębi serca o swej rodzinie i przyjaciołach, a jeśli z kimś się pokłóciliście, to pomyślcie także o nim. Poprosimy też Maryję, by go strzegła. To sposób na to, byśmy przysparzali sobie przyjaciół, a nie wrogów, by życie wśród nieprzyjaciół nie jest przyjemne. Tym, kto czyni prawdziwych przyjaciół, jest Bóg w naszym sercu” – powiedział Papież.
Franciszek udzielił wszystkim błogosławieństwa, polecając Bogu szczególnie tych, którzy nam pomagają: siostry zakonne, księży, profesorów, nauczycieli w szkołach, rodziców i dziadków.
Przed katedrą na Papieża czekał chór. Jedna ze śpiewających zatrzymała Ojca Świętego mówiąc mu, że specjalnie dla niego skomponowano utwór, który teraz pragną wykonać. Franciszek przystanął i z uwagą wysłuchał przygotowanej dla niego pieśni.
Na Papieża czekały tam także władze miejskie na czele z burmistrzem Alfonso Martinezem, który wręczył Franciszkowi symboliczne klucze do bram miasta. Następnie Ojciec Święty wsiadł do papamobile i pojechał na stadion José Maria Morelo y Pavón, by spotkać się z meksykańską młodzieżą. W czasie przejazdu pojawił się w pewnym momencie piękny lokalny element. Równolegle do kolumny papieskich samochodów przemieszczała się grupa jeźdźców na koniach w tradycyjnych sombrerach i z lassami w ręku. To tylko potwierdziło, że Ojciec Święty jest w Meksyku.
L. Gęsiak SJ, rv, Meksyk
Więcej na: Radio Watykańskie