W imieniu wszystkich katolików Turcji przemówił przewodniczący episkopatu abp Ruggero Franceschini. Przekazał Papieżowi pozdrowienia od tysięcy katolików rozsianych po całym kraju, którzy nigdy nie widzieli Papieża na własne oczy, lecz, jak zapewnił, noszą go w swym sercu z miłością i tęsknotą, którą odległość jeszcze bardziej ożywia.
„Nie są to tylko okolicznościowe słowa, lecz mały gest wiary prostej, a zarazem surowej tak wielu, wielu maluczkich, których wytrwałość i wierność jest dla mnie, ich starego biskupa, powodem do wzruszenia. Pozdrawiam cię w imieniu naszych wspólnot, które wciąż doświadczają tego trudnego błogosławieństwa, jakim jest bycie małą trzódką w wikariacie Anatolii, który twój poprzednik Benedykt XVI powierzył mi po zabójstwie bp. Luigiego Padovese, i który od czterech i pół roku wciąż czeka na swego pasterza. Naszych wspólnot nie jest wiele, ale to wśród naszych domów powstał Kościół, napisane zostały Ewangelie, szerzyła się wiara na cały świat” – powiedział abp Franceschini.
W spotkaniu z przedstawicielami Kościoła różnych obrządków brał udział także pracujący w Turcji polski franciszkanin o. Dariusz Wiśniewski OFM Conv. Pierwszymi wrażeniami podzielił się z Radiem Watykańskim.
„Było to pierwsze spotkanie z lokalnym Kościołem, dlatego że do tej pory Papież był gościem władz tureckich. Spotkanie przebiegało w bardzo serdecznej atmosferze. Byli na nim przedstawiciele różnych parafii i wspólnot kościelnych. Charakterystyczną rzeczą dla miejscowego tureckiego Kościoła jest jego wewnętrzne bogactwo i zróżnicowanie, dlatego że są tu przedstawiciele różnych obrządków. Są tutaj katolicy obrządku łacińskiego, ormiańskiego i syryjskiego. Stąd można powiedzieć, że Papież spotyka się z Kościołem, który jest bardzo różnorodny, bogaty w swojej tradycji liturgicznej i duchowej. To było bardzo spontaniczne i nieformalne spotkanie. Ojciec Święty wyszedł do osób zgromadzonych na terenie ogrodu przy przedstawicielstwie papieskim. Każdy mógł podejść do Papieża i zamienić z nim kilka słów, poprosić o błogosławieństwo dla siebie i rodziny” – powiedział o. Wiśniewski.
kb/ rv