O pomyślny przebieg swej podróży Franciszek modlił się już wczoraj wieczorem w Bazylice Matki Bożej Większej. Zgodnie ze swym zwyczajem już po raz 27. nawiedził tę rzymską bazylikę, by Maryi zawierzyć swe pielgrzymowanie. Ojciec Święty dotarł tam po godz. 19:00, kiedy świątynia jest już zamknięta dla wiernych. Modlił się jak zwykle przed ikoną Salus populi romani – Ocalenia Ludu Rzymskiego, która w Wiecznym Mieście jest czczona od niepamiętnych czasów. Wiadomo, że już w 593 r. Grzegorz Wielki szedł z nią w procesji po ulicach Rzymu, by ubłagać Boga o uwolnienie miasta od zarazy.
Z Watykanem Franciszek pożegnał się tuż po godz. 7:00 rano. Z woli papieskiego jałmużnika pożegnanie to miało charakter szczególny. Dobrej podróży życzyli bowiem Papieżowi podopieczni kościelnego ośrodka dla ofiar przemocy w rodzinie, a konkretnie jedenaście kobiet i sześcioro dzieci. Na lotnisko Franciszek udał się nie helikopterem, lecz skromnym fordem focusem. Jednak ze względów bezpieczeństwa helikopter i tak towarzyszył Papieżowi na całej trasie przejazdu przez miasto.
Tuż po godz. 8:00 Papież odleciał do Kenii samolotem włoskich linii lotniczych Alitalia. Podróż trwała niecałych 7 godzin. Na liczącej ponad 5 tys. km. trasie przelotu znalazło się 5 krajów: Włochy, Grecja, Egipt, Etiopia i Sudan. Do ich prezydentów Franciszek przesłał z samolotu kurtuazyjne telegramy o podobnej treści, życząc pomyślności i pokoju oraz zapewniając o swych modlitwach o Boże błogosławieństwo dla mieszkańców kraju.
Do Nairobi Papież doleciał przed godz. 17:00 czasu lokalnego, kiedy w Polsce zbliżała się godz. 15:00. Franciszek po raz pierwszy dotarł na Czarny Ląd, lecz Nairobi nie po raz pierwszy gościło Papieża. Jan Paweł II był tu trzykrotnie, po raz ostatni przed 20 laty.
Na lotnisku Papieża oczekiwał sam prezydent Kenyatta oraz przedstawiciele episkopatu z kard. Johnem Njue na czele. Reprezentacja wiernych była niewielka. Nie zabrakło natomiast bukietu kwiatów wręczonego przez dzieci oraz tradycyjnego, afrykańskiego powitania śpiewem i tańcem. Prezydent zaprosił Papieża na krótką rozmowę do swego pawilonu na lotnisku. Miała ona charakter ściśle prywatny, gdyż oficjalna ceremonię powitalną przewidziano dopiero przed tak zwanym State House, czyli dawną siedzibą gubernatora Brytyjskiej Afryki Wschodniej, pełniącą dziś funkcję pałacu prezydenckiego.
Franciszek przybył tam samochodem o godz. 16:00. Jego wizyta w Kenii ma charakter oficjalny, był więc podejmowany jako głowa państwa. Odegrano zatem hymny Kenii i Watykanu, odbyła się prezentacja broni, a także, zgodnie z protokołem, oddano 21 salw armatnich. Po wejściu do pałacu prezydenckiego Franciszek został powitany przez pierwszą damę i udał się na spotkanie kurtuazyjne z prezydentem. W tym samym czasie odbyło się spotkanie delegacji rządowych Kenii i Watykanu. Delegacji watykańskiej przewodniczył kardynał sekretarz stanu Pietro Parolin.
kb/ rv