Papież o przyszłości Europy, kryzysie ekologicznym i synodzie dla Amazonii

Europa nie może się rozpaść. Jest ona jednością historyczną i kulturową oraz geograficzną. Trzeba respektować tożsamość narodów, a zarazem unikać wszelkich postaw zamknięcia. Papież Franciszek wskazał na to w wywiadzie dla włoskiego dziennika La Stampa apelując zarazem o ochronę europejskiego dziedzictwa. Ojciec Święty mówił ponadto o kryzysie ekologicznym i głównym celu zbliżającego się synodu dla Amazonii, którym, jak wskazał, jest ewangelizacja.

Rozmowa z Franciszkiem została przeprowadzona 6 sierpnia w Domu św. Marty, czyli w rocznicę śmierci Pawła VI. Papież wyznał, że w tym dniu zawsze udaje się do bazyliki watykańskiej, aby pomodlić się w ciszy przy grobie swego poprzednika, ponieważ „robi mu to dobrze na serce”.

Punktem wyjścia wywiadu były słowa Franciszka o tym, że Europa powinna powrócić do marzenia swych ojców założycieli. Papież wskazał, że to marzenie było spójne, bo było realizacją jedności. „Teraz nie można stracić tego dziedzictwa” – podkreślił Ojciec Święty. Pytany o to jak dziś postrzega Unię Europejską stwierdził, że „z biegiem lat uległa osłabieniu, także z powodu pewnych problemów administracyjnych i wewnętrznych sporów”. Wskazał, że trzeba ją uratować. Odnosząc się do majowych wyborów do Parlamentu Europejskiego Papież wyraził nadzieję, teraz „rozpocznie się proces ożywienia, który będzie realizowany nieprzerwanie”. Wyznał też, że jest zadowolony z tego, że na przewodniczącą Komisji Europejskiej wybrano kobietę, Ursulę von der Leyen. „Kobieta może być odpowiednią osobą do tego, by ożywić siłę ojców założycieli” – wskazał Franciszek podkreślając, że „kobiety mają zdolność do tego, by łączyć i jednoczyć”. Podkreślił, że największym wyzwaniem stojącym przed Unią jest dialog między partiami i między ludźmi. Zauważył, że obecnie zamiast słuchać, rozmawiać, dyskutować i wzajemnie się poznawać widać tylko kompromisowe monologi.

Na przykładzie dialogu ekumenicznego Franciszek przedstawił swoją wizję dialogu, który musi wychodzić od własnej tożsamości. Stądkatolicy wychodzą ze swej katolickiej tożsamości, a ich rozmówcy od swojej – protestanckiej czy prawosławnej. „Własnej tożsamości się nie negocjuje, ją się integruje. Problem polega na przesadzeniu w tym i zamykaniu się w swojej tożsamości, braku postawy otwarcia. Tożsamość to bogactwo – kulturowe, narodowe, historyczne, artystyczne – i każdy kraj ma swoją, ale musi być ona zintegrowana na drodze dialogu” – podkreślił Papież. Wskazał, że „wychodząc od swojej tożsamości, trzeba otworzyć się na dialog, aby otrzymać z tożsamości innych coś większego”. Przypomniał, że „każdy naród zachowuje swoją tożsamość w jedności z innymi”.

Franciszka pytano także o niebezpieczeństwa suwerenizmu. Ojciec Święty zauważył, że jest to „postawa zamknięcia”. Wyraził zaniepokojenie faktem, że obecnie słychać przemówienia, przypominające wystąpienia Hitlera z 1934 roku. Dodał, że każdy kraj powinien być suwerenny, ale nie zamknięty. Suwerenności trzeba bronić, ale należy też chronić i promować relacje z innymi państwami, ze wspólnotą europejską. Przestrzegł, że suwerenizm jest przesadą, która zawsze źle się kończy; prowadzi do wojen.
Papież pytany był także o to jaką postawę należy zająć w kwestii migracji i przyjmowania uchodźców. Wskazał, że zawsze trzeba pamiętać o najważniejszym prawie: prawie do życia. Podkreślił, że imigranci uciekają przede wszystkim przed głodem i wojnami stąd trzeba większego zaangażowania w budowanie pokoju, a także inwestowania w kraje ich pochodzenia, aby na miejscu rozwiązywać problemy, powstrzymując w ten sposób migracje. Papież wskazał też kryteria postępowania wobec przybyszów: „Po pierwsze – trzeba przyjąć, co jest też zadaniem chrześcijańskim, ewangelicznym. Drzwi mają być otwarte, a nie zamknięte. Po drugie – należy im towarzyszyć, po trzecie – promować, po czwarte – integrować”. Kolejny raz przypomniał, że rządy w tej kwestii muszą działać „roztropnie” i oceniać, ilu migrantów są w stanie przyjąć. Gdy jest ich za dużo, dodał, „sytuację można rozwiązać poprzez dialog z innymi krajami”.

W kontekście zbliżającego się synodu dla Amazonii Franciszek mówił ponadto o kryzysie ekologicznym. Wskazał, że idei tego synodu nie zrozumie ten kto nie przeczytał jego encykliki „Laudato sì”. „Nie jest to «zielona encyklika», ale encyklika społeczna oparta na «zielonej rzeczywistości», jaką jest ochrona stworzenia” – wskazał Papież. Mówił też o wydarzeniach, które szczególnie go w tej kwestii poruszyły: tonach plastiku zebranych przez rybaków, topniejących lodowcach na Grenlandii, znikających wyspach na Pacyfiku, których mieszkańcy muszą szukać sobie nowego schronienia. Pytany o to, czego najbardziej się boi, jeśli chodzi o przyszłość planety, wskazał na zniknięcie bioróżnorodności, pojawienie nowych śmiertelnych chorób i wyniszczenie natury, które może doprowadzić do śmierci ludzkości. W tym kontekście Papież wskazał na znaczenie synodu dla Amazonii, regionu, który w determinujący sposób decyduje o przeżyciu planety. Przypomniał, że właśnie tam produkowana jest większość życiodajnego tlenu, a wycinka dżungli oznacza zabijanie ludzkości. Franciszek zauważył, że w przedsynodalnej debacie zapomina się, że Amazonia obejmuje terytorium aż dziewięciu krajów, które wyniszczane są przez kopalnie odkrywkowe zatruwające wodę i prowokujące wiele nowych chorób. Podkreślił jednocześnie, że głównym wyzwaniem synodu jest wypracowanie nowych metod ewangelizacji, a nie, jak się niektórym wydaje, odpowiedzenie na kryzys powołań przez wydanie zgody na święcenie tzw. viri probati.

Beata Zajączkowska
Za: vaticannews.va

Wpisy powiązane

Kamerun: nowy kościół marianów – sanktuarium św. Jana Pawła II

Indie: 8 milionów pielgrzymów złoży hołd relikwiom misjonarza Azji

Ukraiński jezuita wzywa Europę i Watykan do przemyślenia wojny Rosji z Ukrainą