Od wczorajszego wieczoru miasto spowite było w deszczu, co niewątpliwie stanowiło pewne utrudnienie. Jednak rano opady ustały i mimo wiszących nad miastem ciemnych chmur pielgrzymi docierający z różnych stron mogli spokojnie oczekiwać na przyjazd wyjątkowego gościa. Stojący w długich kolejkach przed wnikliwą kontrolą bezpieczeństwa przybysze z najodleglejszych miejsc Szwecji, z Danii, Norwegii i wielu innych krajów, rozgrzewali się śpiewem i modlitwą. W wielojęzykowym tłumie wiernych liczną grupę stanowili Polacy. Jeszcze przed rozpoczęciem liturgii mówili o wyjątkowości tego wydarzenia i szczególnej atmosferze przed mającą się wkrótce rozpocząć Mszą.
Ojciec Święty po przybyciu na stadion przejechał wzdłuż trybun małym pojazdem elektrycznym, który zatrzymał się przed grupą chorych na wózkach inwalidzkich. Papież zszedł do nich i przez dłuższą chwilę pozdrawiał i tulił. Zbliżył się także do trybun, tak więc ci, którzy stali najbliżej, mogli go uścisnąć. Wielu z nich przybyło na tę Mszę z własnymi intencjami. Pytałem ich m.in. o to, jak postrzegają Ojca Świętego i jego przyjazd do Szwecji. Niektórzy wspominali także św. Jana Pawła II, który jako jedyny do tej pory Papież odwiedził ten kraj w czerwcu 1989 r.
Pięknie przygotowana oprawa liturgiczna Mszy i śpiewy potwierdziły to, że dla nielicznej wspólnoty katolików w Skandynawii spotkanie z Franciszkiem miało znaczenie szczególne i świetnie się do niego przygotowali. W homilii Papież nawiązał do dzisiejszej uroczystości Wszystkich Świętych, w której wspominamy nie tylko tych, którzy na przestrzeni dziejów zostali ogłoszeni świętymi, ale także wielu innych, którzy prowadzili życie chrześcijańskie w pełni wiary i miłości.
Na zakończenie Eucharystii Franciszek odmówił z wiernymi modlitwę Anioł Pański. Poprzedziło ją krótkie rozważanie. Papież dziękował w nim m.in. ordynariuszowi Sztokholmu za przygotowanie tej wizyty, a także hierarchii luterańskiej i przedstawicielom innych Kościołów za udział w celebracji.
Bezpośrednio ze stadionu Swedbank Papież pojechał na lotnisko w Malmö. Tam nastąpiła krótka oficjalna ceremonia pożegnalna. Tuż przed godziną 13:00 samolot Alitalii z Franciszkiem na pokładzie odleciał do Rzymu.
Wielu katolickich pielgrzymów, którzy przybyli na dzisiejszą Eucharystię z różnych miejsc Szwecji, a także innych krajów skandynawskich podkreślało, że ta dwudniowa pielgrzymka zmieniła obraz Kościoła w oczach luterańskiej większości. Mówili o tym, jak Szwecja przyjęła Papieża, jak reagowali na jego przyjazd Szwedzi, jak wielkie jest znaczenie tej wizyty dla dialogu i pojednania między tymi wyznaniami, a także dla dalszej sytuacji Kościoła w tych zdominowanych przez protestantyzm krajach.
Zakończona wizyta Franciszka w Szwecji to ważny krok na wciąż jeszcze niestety długiej i skomplikowanej drodze do pojednania chrześcijan. To także znaczący gest umocnienia dla mniejszościowej wspólnoty katolików, którzy w tym zsekularyzowanym społeczeństwie szukają wciąż własnej tożsamości i dają świadectwo ważnej dla nich obecności Chrystusa w ich życiu.
L. Gęsiak SJ, Malmö/ rv
Homilia papieża Franciszka wygłoszona na stadionie Swedbank w Malmö
Wraz z całym Kościołem obchodzimy dziś uroczystość Wszystkich Świętych. Wspominamy w ten sposób nie tylko tych, którzy zostali ogłoszeni świętymi na przestrzeni dziejów, ale także wielu naszych braci, którzy przeżyli swoje życie chrześcijańskie w pełni wiary i miłości, poprzez egzystencję prostą i ukrytą. Z pewnością jest wśród nich wielu naszych krewnych, przyjaciół i znajomych.
Obchodzimy zatem święto świętości. Tej świętości, która czasami nie przejawia się w wielkich dziełach lub nadzwyczajnych sukcesach, ale która potrafi żyć wiernie i na co dzień wymaganiami wypływającymi z chrztu. Świętości opartej na miłości Boga i braci. Miłości wiernej do tego stopnia, by zapomnieć o sobie i całkowicie oddać się innym, jak życie tych matek i ojców, którzy poświęcają się dla swoich rodzin, potrafiąc chętnie rezygnować, choć nie zawsze to łatwe, z wielu rzeczy, z tylu projektów czy osobistych planów.
Jeśli istnieje jednak coś charakteryzującego świętych, to jest to ich prawdziwe szczęście. Odkryli oni tajemnicę prawdziwego szczęścia, które przebywa w głębi duszy i ma swoje źródło w miłości Boga. Dlatego święci są nazywani błogosławionymi. Błogosławieństwa są ich drogą, ich celem, ich ojczyzną. Błogosławieństwa są drogą życia, którą wskazuje nam Pan, abyśmy mogli pójść w Jego ślady. W dzisiejszej Ewangelii słyszeliśmy, jak Jezus głosił je przed wielkim tłumem na górze w pobliżu Morza Galilejskiego.
Błogosławieństwa kreślą sylwetkę Chrystusa, a w konsekwencji także chrześcijanina. Chciałbym wśród nich podkreślić jedno: „Błogosławieni cisi”. Jezus mówi o sobie: „Uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem” (Mt 11,29). To Jego portret duchowy, który ukazuje nam bogactwo Jego miłości. Łagodność jest sposobem bycia i życia, który przybliża nas do Jezusa i sprawia, że jesteśmy zjednoczeni między sobą. Sprawia, że odkładamy na bok wszystko, co nas dzieli i przeciwstawia nas sobie, a szukamy nieustannie nowych sposobów, by iść naprzód drogą jedności, podobnie jak to czynili synowie i córki tej ziemi, wśród nich niedawno kanonizowana święta Maria Elżbieta Hesselblad i święta Brygida, Brigitta Vadstena, współpatronka Europy. Modliły się one i pracowały, by zacieśnić więzi jedności i komunii między chrześcijanami. Bardzo wymownym znakiem jest to, że właśnie tutaj, w ich ojczyźnie, charakteryzującej się współistnieniem bardzo zróżnicowanej ludności, wspólnie upamiętniamy pięćsetną rocznicę Reformacji. Święci osiągają zmiany dzięki łagodności serca. Poprzez nią rozumiemy wspaniałość Boga i szczerze Go adorujemy. Jest to także postawa osób, które nie mają nic do stracenia, gdyż ich jedynym bogactwem jest Bóg.
Błogosławieństwa są w pewien sposób dowodem tożsamości chrześcijanina, który określa go mianem ucznia Jezusa. Jesteśmy powołani, by być błogosławionymi, uczniami Jezusa, zmagając się z cierpieniami i troskami naszego czasu w duchu i z miłością Jezusa. W tym sensie możemy wskazać nowe sytuacje, aby je przeżywać w odnowionym i zawsze aktualnym duchu: błogosławieni, którzy z wiarą znoszą cierpienia, jakie zadają im inni, i z serca przebaczają; błogosławieni, którzy patrzą w oczy odrzuconym i usuniętym na margines, okazując im bliskość; błogosławieni, którzy rozpoznają Boga w każdym człowieku i walczą o to, aby i inni to odkryli; błogosławieni, którzy chronią i dbają o wspólny dom; błogosławieni, którzy rezygnują ze swojego dobrobytu dla dobra innych; błogosławieni, którzy modlą się i pracują na rzecz pełnej jedności chrześcijan… Wszyscy oni są nosicielami miłosierdzia i czułości Boga, i na pewno otrzymają od Niego zasłużoną nagrodę.
Drodzy bracia i siostry, powołanie do świętości skierowane jest do wszystkich i trzeba je przyjmować od Pana w duchu wiary. Święci poprzez swoje życie i swoje wstawiennictwo dodają nam otuchy, a my potrzebujemy siebie nawzajem, aby stać się świętymi. Prośmy razem o łaskę przyjęcia z radością tego powołania i wspólnej pracy na rzecz jego wypełnienia. Naszej niebieskiej Matce, Królowej Wszystkich Świętych powierzamy nasze intencje i dialog w poszukiwaniu pełnej komunii wszystkich chrześcijan, abyśmy byli pobłogosławieni w naszych wysiłkach i osiągnęli świętość w jedności.
RV
Za: Radio Maryja