Sant’Alberto di Butrio, 28 grudnia 2014
Niedziela Świętej Rodziny
Drodzy Współbracia!
Deo gratias!
Rozpoczynam pisanie tego Listu w święto Świętej Rodziny z Nazaretu.
Medytacja nad tematem rodziny dotyczy wszystkich, nas wszystkich: mężczyzn i kobiet, osoby starsze i młodych, dorosłych i dzieci, małżeństw i niezamężnych, łącznie z zakonnikami i księżmi, ponieważ wszyscy jesteśmy częścią jakieś rodziny, konkretnej rodziny. Również Bóg, w swojej najgłębszej tajemnicy nie jest osamotniony, ale ma rodzinę, Świętą Trójcę. I w tym kontekście rodziny narodził się Jezus i jest obecny w świecie.
Tytuł listu “Niech żyje rodzina” najpierw wyraża całą radość (“niech żyje”) piękna rodziny w ludzkiej i boskiej rzeczywistości. Jest również deklaracją zaangażowania, aby rodzina żyła, była żywa i tętniąca życiem. W końcu, tytuł wyraża modlitwę wobec wyzwań, które dzisiaj spotykają rodzinę: Panie spraw, aby rodzina żyła.
Podobnie został zatytułowany mój poprzedni list okólny “Wiwat życie zakonne”. To podobieństwo tytułów wskazuje, że życie rodzinne i życie zakonne[1] mają wiele wspólnego, w tym nie mało elementów różnych i trudności na polu kulturowym i społecznym i chciałbym zachęcić do dialogu i zawarcia przymierza w celu promowania dobra ich obu. Są to dwa “środowiska ekologii ludzkiej”fundamentalne dla całej ludzkiej ekologii, zagrożone przez dzisiejsze destruktywne poglądy i obyczaje.
Święta Rodzina z Nazaretu
Ewangelie przedstawiają świętą Rodzinę z Nazaretu, jako rodzinę wyjątkową, z niezwykłymi narodzinami Jezusa z Dziewicy Maryi i innymi cudownymi, nadzwyczajnymi znakami. Jednak potem rozwój życia codziennego rodziny z Nazaretu jest zupełnie normalny, jak wiele innych rodzin z tamtej epoki.
Na kartach Ewangelii nie znajdujemy wielu traktatów i nauk o rodzinie, ale jest to wydarzenie, które jest warte więcej niż jakiekolwiek słowa: Bóg chciał się urodzić i wzrastać w rodzinie ludzkiej. W ten sposób została poznana i konsekrowana droga, miejsce narodzin, wzrostu, rozwoju i szczęścia osoby ludzkiej.
W czasie, w którym Jezus spędził w Nazarecie uhonorował matkę Maryję i Józefa, pozostając posłusznym ich rodzicielskiej władzy przez cały czas swojego dzieciństwa i dorastania (por. Łk 2, 51-52). W ten sposób rzucił światło na walor pierwszeństwa rodziny w wychowaniu osoby.
Jezus został wprowadzony przez Maryję i Józefa w życie i we wspólnotę religijną, uczęszczając do synagogi w Nazarecie. Z nimi nauczył się odbywać pielgrzymki do Jerozolimy, kiedy to powiedział im, że musiał troszczyć się o sprawy Ojca swojego, co jest misją powierzoną od Ojca (Łk 2, 49).[2] Ten ewangeliczny epizod ukazuje powołanie rodziny do czynienia rozwoju każdego swojego elementu, do towarzyszenia na drodze życia i do pozwolenia odejścia ze względu na swoją tożsamość i zamiar Boży w jego sprawie.
Maryja i Józef nauczali Jezusa przede wszystkim własnym przykładem. Jezus poznał przez swoich rodziców piękno wiary, miłość do Boga i do Jego Prawa. Dzięki nim doświadczył prawdziwych uczuć, potrzebę sprawiedliwości, płodności do życiodajnej miłości. Od nich nauczył się, że na pierwszym miejscu powinien pełnić wolę Bożą, bo więź duchowa jest więcej warta niż więzi krwi. Święta Rodzina z Nazaretu jest naprawdę “prototypem” każdej rodziny chrześcijańskiej, która złączona sakramentalnym węzłem małżeńskim karmiąc się Słowem i Eucharystią jest wezwana do realizowania pięknego powołania i misji bycia żywą komórką społeczeństwa i Kościoła.
Ksiądz Orione, kiedy mawiał o małżeństwie i rodzinie, zawsze używał wyrażenia św. Pawła “Wielki Sakrament, ponieważ symbolizuje zjednoczenie Kościoła z Chrystusem”.[3]
Posiadał przepiękne i wdzięczne wspomnienia o swojej rodzinie, tacie Vittorio i mamie Karolinie, braciach Benedykcie i Albercie, krewnych (wujku Carlin). Wspominając rodzinę pamięta, że życie było surowe, ale i zdrowe, że otrzymał mocną kochającą miłość i hojność właśnie od rodziców również w trudnościach i ograniczeniach, przede wszystkim tych związanych z ubóstwem “pierwszą łaską, którą Pan mi uczynił”. Forma ludzka i religijna otrzymana w rodzinie została trwale odciśnięta w nim na całe życie. Powracał ciągle do niej, jako źródła dobrych doświadczeń i nauki, dziedzictwo bardziej znaczące od jakiegokolwiek innego typu dziedzictwa.
“Mam rodzinę”
Przywołując te proste uwagi o rodzinie Jezusa, Księdza Orione, wiem, że przytaczam rzeczy oczywiste, normalne. Również ja – i wielu z nas – wzrastaliśmy wewnątrz tych prostych i cennych relacji. Ale dla wielu, dzisiaj te doświadczenia nie są już tak oczywiste i normalne. Istnieje wiele rozbitych rodzin albo przeżywające trudności albo żyjące w mylnym wyobrażeniu życia rodzinnego.
We współczesnej kulturze, są promowane wartości destrukcyjne, które rozpowszechnione i przedstawione jako postęp, podważają same fundamenty rodziny. Wszyscy znamy ten list Księdza Orione, w którym w latach dwudziestych ostrzegał: “Chrześcijanin charytatywnie albo troszczy się o feminizm albo raczej o rodzinę chrześcijańską[4]. Atak przeciwko tej twierdzy społecznej, którą jest rodzina chrześcijańska, strzeżona i utrzymywana przez nierozerwalność małżeństwa, teraz wciąż jest ukryty, ale zobaczycie, że jutro stanie się zaciekły”.[5]
Wiele rodzin, w każdej części świata, przestało być żywym obrazem miłości Bożej i przestały być podstawową komórką społeczeństwa: “Porządek społeczny może być tylko w oparciu o rodzinę. Jeśli rozwiąże się rodzinę to zawsze zostanie rozwiązane społeczeństwo”.[6]
Przychodzi mi spontanicznie na myśl pojęcie «ekologii ludzkiej», drogiego Benedykta XVI, podjęte przez Papieża Franciszka i opracowane już po mistrzowsku w Centesimus Annus przez Jana Pawła II.
“Oprócz irracjonalnego niszczenia środowiska naturalnego należy tu przypomnieć bardziej jeszcze niebezpieczne niszczenie środowiska ludzkiego. Zbyt mało wagi przywiązuje się do ochrony warunków moralnych prawdziwej „ekologii ludzkiej”.
Pierwszą i podstawową komórką „ekologii ludzkiej” jest rodzina, w której człowiek otrzymuje pierwsze i decydujące wyobrażenia związane z prawdą i dobrem, uczy się, co znaczy kochać i być kochanym, a więc co konkretnie znaczy być osobą. Chodzi tu o rodzinę opartą na małżeństwie, gdzie wzajemny dar z samego siebie, mężczyzny i kobiety, stwarza takie środowisko życia, w którym dziecko może się urodzić i rozwijać swe możliwości, nabywać świadomość własnej godności i przygotować się do podjęcia swego jedynego i niepowtarzalnego przeznaczenia”.[7]
Pierwszym bogactwem i pięknem osoby jak i kraju jest dziedzictwo ludzkie. Włoch Leo Longanesi napisał kilka dekad temu, że: “nasza flaga narodowa powinna posiadać wielki napis: «Mam rodzinę»”. Czy mozna jeszcze powiedzieć to o naszych narodach? Bóg chce, abyśmy my chrześcijanie poprzez naszą pamięć mogli mówić to każdemu: “Mam rodzinę”, tutaj na ziemi, obraz tego, co tam w niebie.
Rok życia konsekrowanego pomiędzy dwoma Synodami o rodzinie
Rok życia konsekrowanego, od 30 listopada 2014 do 2 lutego 2016, jest wpisany w czas pomiędzy dwoma Synodami o rodzinie, pierwszy przeżywany w październiku 2014 i drugi w pażdzierniku 2015.
Może jest to tylko sprawa przypadkowa. Jakkolwiek, myslę, że jest to znacząca okoliczność eklezjalna, którą należy docenić. Prawdopodobnie to współistneinie jest ze wględu na to, że Papież Franciszek na początku swego pontyfikatu, wyróżnł, że życie w rodzinie i życie konsekrowane są dwoma dobrami bardzo ważnymi dla życiodajności Kościoła również w czasie kryzysu. Nie chcąc tracić czasu, natychmiast obydwa jednocześnie umieścił w centrum refleksji i i nawrócenia Kościoła.
Życie rodzinne i życie we wspólnocie konsekrowanej są dwoma pięknymi paralelami, czy mogą być promowane odzielnie, czy są dwiema dynamikami ludzkimi i eklezjalnymi, czy mają coś do powiedzenia?, Czy są obszary wspólne w znaczeniu komunii, praktycznej pmocy?
Przez długi czas były dwoma odzielnnymi światami, powołaniowo do siebie w opozycji. W przeszłości, kiedy żyło się w klimacie chrześcijaństwa było bardzo silne rozróżnienie między klerem, zakonnikami i świeckimi. Dziś już tego nie ma . Dzisiaj bardziej realny jest podział między Kościołem, wierzącymi i “sekularyzowanym światem”. Komunia między dwoma chrześcijańskimi powołaniami jest odpowiedzią na wzmacnianie tożsamości każdej z nich, jak również powszechną misją w świecie.
W ostatnim czasie pojawiają się nowe oznaki wspólnego zainteresowania między rodziną/ i życiem zakonnym, niestety jeszcze okazjonalnie ale już mające olbrzymie znaczenie. Doświadczamy nowych form solidarności i wsparcia w polu widzenia dobrobytu ich obydwu.
W tym Liście okólnym mam zamiar umieścić siebie w tej linii odkrywania komunii i współpracy między rodziną i życiem zakonnym. Poszukujmy pogłębienia pewnych wspólnych podstaw ludzkich i duchowych przez dowartościowanie niektórych ścieżek komunii.
JAKIE SĄ DZIŚ RELACJE MIĘDZY RODZINĄ A ŻYCIEM KONSEKROWANYM?
1. Przechodzą wspólny kryzys
Życie konsekrowane i rodzina przechodzą wspólny kryzys w obecnym kontekście kulturowym i społecznym.
W ostatnich dziesięcioleciach rodzina weszła w kryzys, którego najwyraźniejszymi znakami są: zwiększenie się rozwodów, wzrost narodzin pozamałżeńskich, zwiększanie się rodzin z tylko jednym rodzicem, zmniejszenie się liczby ślubów. Oprócz tego, ogromny indywidualizm i technicyzm pozbawiają coraz bardziej znaczenia relacje i prowadzą do kruszenia się więzi małżeńskich i rodzicielskich, synowskich i braterskich, cechy charakteryzujące rodzinę i ekologię ludzką.
Również życie konsekrowane stawia czoła problemom analogicznym jak w przypadku rodziny. Prymat jednostki, wyniesiony do rangi cechy dominującej we współczesnej kulturze, zagraża życiu konsekrowanemu. Rodzina jest często wypaczana i niszczona żądaniami jednostki, w taki sam sposób, jak dzieje się, gdy pojedynczy zakonnik ma wobec wspólnoty oczekiwania i roszczenia w znacznej części nienasycone. Siła jednocząca „krwi” i Ducha nie zawsze przeważa nad odśrodkowymi i rozsadzającymi bodźcami indywidualizmu.[8]
Mając wiele wspólnych dóbr i motywów kryzysu, rodzina i życie konsekrowane mogą nauczyć się towarzyszyć i wzajemnie wspierać, pomagając sobie wzajemnie w poszczególnych trudnościach, doświadczając form wspólnoty i dzielenia się według „mistyki” życia razem, wymieszania się, spotkania, wzięcia za rękę, wzajemnego oparcia, uczestnictwa w tej nieco chaotycznej masie, która może zamienić się w prawdziwe doświadczenie braterstwa, w solidną karawanę, w święte pielgrzymowanie. (Evangelli Gaudium, nr 87).
Papież Franciszek przełożył te słowa na płaszczyznę pasterską: „Pośród miejsc, w których wasza obecność wydaje mi się najbardziej konieczna i znacząca – i ze względu na nie nadmiar ostrożności skazywałby je na błahość – jest ponad wszystko rodzina. Dziś wspólnota domowa jest silnie karana przez kulturę, która uprzywilejowuje prawa jednostkowe i przekazuje logikę prowizoryczności. Głoście z przekonaniem, że jest ona pierwszą komórką każdego społeczeństwa. Świadczcie o jej centralności i pięknie. Promujcie życie poczętego jaki życie starszej osoby. Wspierajcie rodziców w trudnej i wzbudzającej entuzjazm wędrówce wychowawczej. I nie lekceważcie pochylania się ze współczuciem samarytanina nad tym, kto jest zraniony w uczuciach i kompromisie swojego projektu życia”.[9]
2. Mają trzy wspólne dynamiki: relacja, rodzenie i wierność.
Rodzina jest szkołą człowieczeństwa. Nie jest jedyną ale istotną szkołą, ponieważ otwiera na tajemnicę drugiej osoby oraz na sens życia. Specyfika rodziny umiejscawia się w splocie istotnych relacji człowieka: dynamika relacyjna/seksualna, między mężczyzną i kobietą, i dynamika rodzenia między rodzicami i dziećmi, przeżywane w dynamice wierności, stałości w czasie. Dynamika relacyjna i dynamika rodzenia w wierności konstytuują tą zdrową „ekologię ludzką”, która odpowiada zamysłowi Bożemu i najgłębsze potrzeby ludzkie. Rodzina, jako nośnik tej specyficzności, jest jedyna rzeczywistością ludzką, nie dającą się zrównać z innymi formami zrzeszenia i wspólnoty (grupy, firmy, kraje, stany); jest nośnikiem bogactwa, które przekłada się na korzyść każdego członka społeczności.
Życie wspólnotowe nas konsekrowanych jest do niej bardzo podobne mając te same istotne dynamiki relacji i rodzenia utwierdzone w wierności, która trwa przez całe życie. Jest stanem życia, które promuje rozwój człowieczeństwa tych, którzy do niego należą, konsekrowanych i tych, których włącza. Wielokrotnie, w życiu konsekrowanym, odnosimy się do modeli uczuć i relacji właściwych „rodzinie”! Mówimy o „duchu rodziny” we wspólnotach ponieważ rodzina jest wzorcem ludzkim najbardziej odpowiednim i podobnym do wspólnoty zakonnej.
Właśnie dzięki zasadniczej zgodności jakości antropologicznej, jest ważne, że rodzina i życie konsekrowane wymieniają się we wzajemnej relacji doświadczeniami, które integrują i oczyszczają przeżycia każdej.
3. „Poślubieni” i „konsekrowani”, a nie tylko współmieszkający czy przyjaciele
Rodzina, za pośrednictwem „paktu ślubnego” aż śmierć nie rozłączy (i dalej) i wspólnota zakonna, poprzez „pakt konsekracyjny” na wieczność, są wspólnotami życia stałego. Stabilność, odnawiana przez codzienną osobistą wierność, jest fundamentalnym wymogiem egzystencjalnym. Więzi życia rodzinnego i wspólnotowego związują, ale tworzą tkankę, która podtrzymuje; uwarunkowują, ale są stanami, które odżywiają życie.
W chwili, gdy osoba zaślubiona czy konsekrowana nie akceptuje więcej relacji właściwych swojemu stanowi, czy się izoluje („ja jestem mój”), życie jej i rodziny jest zagrożone ryzykiem rozpadu. Ja w pojedynkę jestem słabą nicią, bez tożsamości i spoistości. Ile nieszczęść i nerwic pochodzi od ja egzystencjalnie osamotnionego, „bez rodziny”! I to nie zachodzi tylko w osobie, która jest oddzielona z powodu rozwodu czy dyspensy ze ślubów, ale również w osobie, która żyje jeszcze w formalnym obrazie życia rodzinnego czy zakonnego ale bez związku i przynależności. Są to „rozdzieleni w domu” tak w rodzinach jak i we wspólnotach.
Tylko wierna miłość do drugiego/drugich, w małżeństwie lub w życiu zakonnym, uwalnia od niewoli własnego ja zamkniętego i tendencyjnie introwertycznego. Wierna miłość do rodziny czy współbraci wychowuje do ekstrawertyczności, która odzwierciedla się później we wszystkich relacjach ludzkich, również w relacjach pasterskich. Konkretyzuje się dynamika rodząca. Największą frustracją w miłości małżeńskiej jest brak dzieci. Ojcostwo i macierzyństwo „powołaniowe” są najpewniejszym znakiem, że konsekrowani i konsekrowane mają się dobrze i są zadowoleni i wierni Panu.
„Bądźcie matkami, nie starymi pannami”, ojcami, nie kawalerami.
Wyrażenie, które zostało użyte przez Papieża Franciszka, po raz pierwszy, podczas spotkania z 800 przełożonymi generalnymi żeńskich zgromadzeń zakonnych, 8 maja 2013 roku. Papież Franciszek wybrał tą ludową sentencję włoską ponieważ ją znał i z pewnością chciał ukazać coś bardzo precyzyjnie.
Słowo „stara panna”, samo z siebie nie jest obelgą. Początkowo, przeciwnie było formą zdrobniałą, które oznaczało dziewczynę, która ma już piersi (zitze, titte, zizze), czyli „dziewczyna na wydaniu”, „młoda kobieta jeszcze nie mająca męża”. Jest również odpowiednik męski; we Włoszech, najczęściej używanym jest słowo „kawaler”, które znaczy bez “węzła”, bez więzi, to jest „nieożeniony”.[10] Później przeważyło znaczenie ironiczne i pogardliwe względem samotnych kobiet i mężczyzn i połączone już z „posuniętymi w latach, pozostali bez ożenku”, z zachowanymi defektami typowymi dla tej kondycji.
Otóż, kiedy Papież Franciszek polecił siostrom „Bądźcie matkami, nie starymi pannami”, wszystkie i wszyscy zrozumieliśmy, nie czynił ironii ale mówił bardzo serio o czymś, co dotyczy życia konsekrowanych ale również ożenionych: ostrzegał przed niebezpieczeństwem, kiedy osoby konsekrowane (i pożenione)będą pozostawać wewnętrznie samotne, „nastolatkami”, „do ożenienia”, „jałowi”. Ze wszystkimi konsekwencjami takiej kondycji.
Być matkami nie starymi pannami, ojcami nie kawalerami, oznacza przeżywać wybór, który łącząc nas ze szczególną osobą, umożliwia wolność nie pozostawania w czystej możności, nigdy nie dokonanej, „do ożenku”, niepłodnej.
Ten, kto odmienia własne życie rodzi życie i odradza własne życie. «Tak» małżeńskie – które łączy i również podporządkowuje miłości – jest płodne, jak to Maryi, z tamtej strony własnego ja i własnego projektu. W „niech mi się stanie Twoja wola” Maryi jest maksimum woli wolnej i kochającej i jest maksimum ofiary z siebie. Tylko tak wypływa i wzrasta nowe życie syna i brata wspólnoty czy duszy.
„Ofiara jest najpiękniejszym klejnotem miłości małżeńskiej. Ofiara jest skarbem każdej dobrej miłości, takiej, jak miłość macierzyńska jaki i miłość kapłańska”,[11] zauważa Ksiądz Orione.
W obecnym świecie, gdzie pochwala się wolność osobistą rozumianą egocentrycznie, życie rodzinne i życie konsekrowane proponują uczłowieczające doświadczenie wolności wspólnotowej i płodnej. Dla utwierdzenia się w doświadczeniu, w którym wolność polega na miłości i „daniu życia wyśpiewując miłość” myślimy o Jezusie na krzyżu (najbardziej skrępowany, a przez to najbardziej wolny!), myślimy o Księdzu Orione („nic dla mnie, a wszystko dla Boga i dla dusz”), myślimy o „życiu stającym się piękniejszym przez miłość małżeńską”[12] dwojga małżonków („ja jestem twoja, ja jestem twój, my jesteśmy dzieci”).
WYMIANA DÓBR MIĘDZY ŻYCIEM RODZINNYM I KONSEKROWANYM
Życie konsekrowane i rodzinne egzystowały jedno obok drugiego w dwutysiącletniej historii Kościoła. Dopiero po Soborze, zostały stworzone warunki rozwojowej komunii i komunikacji między rodziną i życiem konsekrowanym, między zasadami życia monastycznego a zasadami życia rodzinnego, wprawiać w ruch doświadczenia współuczestnictwa.
To jest temat i zobowiązanie dość nowe dla naszego Zgromadzenia. Które dotąd zajmowało się rodziną i z rodzin zrobiło środowisko parafialne, w perspektywie duszpasterskiej, czy w dziełach, w perspektywie charytatywnej, ale nie bardzo jako dialog między rodzinami a wspólnotą zakonną. Przedstawię listę niektórych punktów aby uzasadnić korzyści z ustalenia relacji między życiem zakonnym a życiem rodzinnym.
1. Instrumentum laboris Synodu o rodzinie (październik 2014), w nr 57, mówi o „komplementarnej relacji powołaniowej między małżeństwem i życiem konsekrowanym”. W przeszłości, z powodu konieczności wyjaśnienia specyfiki powołaniowej życia konsekrowanego, ukazano przede wszystkim różnice, a pozostawiono natomiast w cieniu, element wspólny, którym jest powołanie do kochania tak, jak Bóg kocha. We wspólnym powołaniu do kochania tak, jak Bóg kocha małżeństwo i życie konsekrowane, z ich specyficznymi dynamikami, mają wiele do powiedzienia i podarowania. „Kochajcie się jak kocha was Jezus Chrystus! A sam Jezus Chrystus będzie nierozerwalną więzią waszej jedności i miłości”, przypominał Ksiądz Orione.[13]
2. Życie konsekrowane w relacji do rodziny przypomina i kładzie nacisk na konieczność nie stracenia nigdy z pola widzenia Boga, modelu i celu, który jest w centrum również w ich projekcie życia. „Pierwszą świętą i najefektywniejszą ideą, która zawiera się w chrześcijańskim małżeństwie – przypominał Ksiądz Orione – jest, że ani żaden człowiek złączony w małżeństwie ani wy sami, ale jest nią Bóg”.[14]Najczęstszym niebezpieczeństwem w małżeństwie (jak też w życiu zakonnym) jest to, że zatrzymujemy się na pośrednikach: absolutyzuje się małżonka, dzieci, dobra, działania, i oczekuje się od nich tego, czego nie mogą dać „obrazy dóbr ziemskich kłamliwe, co swych obietnic dotrzymać nie mogą”.[15]
3. Życie konsekrowane jest przez swoją naturę i przez swoją misję najbardziej otwarte na świat, na dusze. O tym powinna pamiętać rodzina, że miłość nie wyczerpuje się we wzajemności i w ścisłym gronie krewnych, ale musi pozostać zawsze żywa i dyspozycyjna na najrozleglejsze braterstwo, społeczne i kościelne.
4. Życie konsekrowane przypomina małżonkom drogę wewnętrzności, która jest siłą napędową a nie jest rezygnacją z siebie i własnego pragnienia. Z drugiej strony, świadectwo małżonków przypomina konsekrowanym, że nie istnieje miłość bez ciała, bez ciała, bez pośrednictwa z bratem czy siostrą, z konkretnymi osobami. W życiu konsekrowanym zbyt często miłość naraża się na ograniczanie się do bycia rodzajem literackim czy nawet drogą ucieczki duchowej od konkretnego brata, którego okoliczności stawiają na naszej drodze.
5. Pewne wskazanie pochodzi również z Przesłania Synodu o nowej ewangelizacji (październik 2012): «Życie rodzinne jest pierwszym miejscem, w którym Ewangelia spotyka się ze zwyczajnością życia i pokazuje swoją zdolność przemieniania fundamentalnych warunków egzystencji na horyzoncie miłości. Ale nie mniej ważne dla świadczenia Kościoła jest ukazywanie jak to życie w czasie ma spełnienie, które wykraczają historię ludzi i osiąga cel w wiecznej komunii z Bogiem… Z tego pozaziemskiego horyzontu egzystencji ludzkiej pochodzą poszczególni świadkowie w Kościele i w świecie, których Pan powołał do życia konsekrowanego, jedna droga, która poprzez całkowite oddanie się Jemu w praktykowaniu ubóstwa, czystości i posłuszeństwa, jest znakiem przyszłego świata, który relatywizuje każde dobro tego świata».
6. Vita consecrata, w numerach 31-34, szeroko mówi o relacjach między stanami życia. «Życie konsekrowane nieustannie przypomina Ludowi Bożemu o potrzebie odpowiadania świętością życia na miłość Bożą, rozlaną w sercach przez Ducha Świętego… Z drugiej strony nie należy zapominać, że również samym osobom konsekrowanym świadectwo innych powołań pomaga w pełnym przeżywaniu ich udziału w tajemnicy Chrystusa i Kościoła w jej wielorakich wymiarach. Dzięki temu wzajemnemu wzbogaceniu życie konsekrowane może wymowniej i skuteczniej spełniać swoją misję: wpatrzone w wizję przyszłego pokoju, wskazuje innym braciom i siostrom cel, jakim jest ostateczna szczęśliwość w bliskości Boga».
7. Wiemy, że tożsamość osoby zależy od „ty”, które spotyka. Często kryzys tożsamości – tak wewnątrz życia zakonnego jak i rodzinnego – zależy od braku pozytywnych konfrontacji. Relacje między rodziną i życiem konsekrowanym stymulują i pomagają lepiej zrozumieć tożsamość każdego, dobra i słabości, rolę w Kościele i społeczeństwie. Tego rodzaju relacje urzeczywistniają się właściwie aby nie przekształciły się w odłączenia czy ucieczki od własnych relacji fundamentalnych.
8. Relacja między rodziną/rodzinami a życiem konsekrowanym musi rozpoczynać się od niepodzielnej triady każdej dojrzałej relacji: komunii, współpracy i współodpowiedzialności.
RODZINA, NOWE WCIELENIE CHARYZMATU ORIOŃSKIEGO
Jesteśmy przyzwyczajeni, by mówić, iż charyzmat orioński jest ewangeliczny, a zatem katolicki: skierowany do różnych ludów i narodów, otwarty na różne epoki i kultury, odpowiedni dla różnych kategorii chrześcijan. Istnieje pewna rzeczywistość życiowa, która potwierdza to stwierdzenie.
W Rodzinie Oriońskiej istnieje utrwalona historia charyzmatu oriońskiego w wydaniu zakonnym, zarówno męskim, jak i żeńskim. Od niedawna, podejmując wskazania samego Ks. Orione, charyzmat orioński wcielany jest również w formie laickiej i świeckiej. Coraz bardziej precyzowano jego aspekty pastoralne, edukacyjne, opiekuńcze. Brak jednak u nas refleksji i doświadczeń w jego zastosowaniu rodzinnym. Jeszcze nie opracowano rodzinnej duchowości oriońskiej. Nie ma jeszcze portretu pamięciowego rodziny oriońskiej, jak to natomiast ma miejsce w przypadku Syna Boskiej Opatrzności, Małej Siostry Misjonarki Miłości, świeckiego czy osoby młodej, portret pamięciowy szkoły, dzieła miłosierdzia, parafii oriońskiej.
Wydaje mi się, że nadszedł czas, by nie tylko wejść w poważne relacje duchowe i pastoralne z rodzinami, ale także by zapoczątkować inicjatywy i doświadczenia ukierunkowane na rodziny inspirowane i formowane charyzmatem oriońskim. Będzie to naszą odpowiedzią na wskazania współczesnych czasów i pasterzy Kościoła, a Papieża Franciszka w szczególności, a którzy stawiają rodzinę w centrum priorytetów życia Kościoła, właśnie w chwili, gdy jest ona osłabiona i zagrożona przez ideologie, obyczaje i legislację.
To droga do podjęcia z ufnością. To co powiedziano w Vita consecrata 55 dotyczy również relacji życia konsekrowanego z rodzinami: „Udział ludzi świeckich nierzadko prowadzi do nieoczekiwanych i owocnych odkryć, dotyczących niektórych aspektów charyzmatu, pobudza do bardziej duchowej jego interpretacji i każe czerpać z niego wskazania dla nowych działań apostolskich. Niezależnie zatem od rodzaju działalności czy posługi, jaką pełnią osoby konsekrowane niech pamiętają, że mają być przede wszystkim wytrawnymi przewodnikami po drogach życia duchowego i w tej perspektywie niech rozwijają «swój talent największy, to jest ducha». Ze swej strony laikat niech wnosi w życie rodzin zakonnych cenny wkład swojego doświadczenia i swojej specyficznej posługi.”
W historii życia konsekrowanego były realizowane różne formy relacji z laikatem także rodzinnym. Najbardziej znane są te związane z Trzecim Zakonem, niektóre bardzo stare.
Dzięki impulsowi danemu przez Sobór Watykański II, w ostatnich dekadach, wiele Instytutów zakonnych zbudowało swoje relacje ze świeckimi, by ich zaangażować nie tylko w zarządzanie ich dziełami, ale by uczynić ich uczestnikami charyzmatu i życia rodziny. My Orioniści również to uczyniliśmy.
Zazwyczaj używamy terminu Rodzina Oriońska, lub także Rodzina charyzmatyczna, by wskazać na całość komponentów Małego Dzieła Boskiej Opatrzności[16] włączając w to również świeckich konsekrowanych i stowarzyszonych. Wielu z nich jest obecnych jako pary małżeńskie, a nawet jako rodziny.
Nasze Zgromadzenie ma zatem już pewne dosyć ugruntowane doświadczenie relacji ożywianych tym samym duchem i tą samą misją wewnątrz Rodziny Oriońskiej. Wszystko to dojrzewało poprzez formację Oriońskiego Ruchu Świeckiego, zatwierdzonego kanonicznie jako Publiczne międzynarodowe stowarzyszenie wiernych świeckich 20 listopada 2012 r. Szczególnie w tych ostatnich latach wzrosła świadomość bycia „rodziną charyzmatyczną” w relacji z PSMC, z ISO i z MLO.
A teraz czas na przekazanie charyzmatu także rodzinie, rodzinom.
To pewna perspektywa i zadanie rozwoju, który w wierności charyzmatowi i zapytaniom Kościoła, winien nas znaleźć wrażliwymi i gotowymi do dania odpowiedzi, tym bardziej że mamy ducha i historię oriońską, które naznaczyły drogę w tym kierunku.
Nie brak przykładów i wskazań Ks. Orione, które mogą inspirować do życia rodzinnego „po oriońsku”. Jednak nie wydaje mi się, żeby zostały przeprowadzone studia czy doświadczenia w tym względzie.
Znajduję pewne rysy powołania do oriońskiego życia rodzinnego, na przykład w tym, co napisał Ks. Orione do pewnej młodej osoby, która miała wyjść za mąż:
“Proszę dawać dobry przykład: to wasza pierwsza misja.
Drugą będzie to, by praktykować ją słowami. Myśl wyprzedza język. Wraz ze słodyczą waszej mowy zdobędziecie serca; przez powściągliwość zaskarbicie sobie autorytet; przez ducha pobożności, cichości i świętości zbudujecie wasz dom.
Zajęcia domowe niech będą dla Pani najbardziej drogą rozrywką.
Jak będzie Pani mężatką, proszę pamiętać, o dobra Córko w Panu, że winna być nią nie po to by się bawić, ale by wypełnić ciężkie obowiązki i by uświęcić siebie samą i innych, a szczególnie tego, którego Bóg da Pani za towarzysza i pociechę dla Pani życia.
Niech będzie Pani miłosierna względem wszystkich, nie tylko tych z rodziny, ale i spoza niej.
Wszędzie tam, gdzie jest cierpienie, proszę zanieść pocieszenie; gdzie jest nędza, zanieść pomoc moralną i materialną; gdzie są dusze przygnębione, proszę dodawać odwagi: dobra córko w Panu, niech nie omija Pani żadnego nieszczęścia, którego by Pani nie rozradowałaby, przynajmniej swoim pragnieniem.
Niech Pani kocha przebywanie bardziej z tymi co płaczą, niż z tymi co się śmieją.
Modlitwa niech towarzyszy wszystkim Pani krokom, i najpierw proszę modlić się za niego, niż za siebie, proszę być wiernym swoim praktykom pobożności, ale tak by nie przeszkadzały one obowiązkowi podporządkowania się małżonkowi”[17].
To co możemy zrobić dla rodziny
- Posługi duchowe, przede wszystkim przypominając rodzinom o ich Bożym i eklezjalnym powołaniu; dając im pokarm Słowa Bożego, Sakramentów, Ducha Świętego, który jest węzłem jedności i nowości także w rodzinach; oferując rodzinom posługę poradnictwa, formacji, pocieszenia i relacji.[18]
- Posługi społeczne i charytatywne: doceniając to, co już dla nas jest specyficzne i tradycyjne w Zgromadzeniu, możemy pomagać najbardziej potrzebującym rodzinom w niektórych ich własnych zadaniach, takich jak edukacja dzieci (szkolna, religijna i relacyjna) i wspierając je w niektórych trudnych sytuacjach (niepełnosprawni, osoby starsze, chorzy…), którym grozi rozbicie relacji w samej jej łonie.
- Promowanie i animowanie relacji pomiędzy rodzinami poprzez tworzenie rodzinnych grup przyjaźni i dialogu, formacji i wsparcia w sytuacjach problematycznych.
- Docenianie świeckich współpracowników jako członków rodzin, którymi winno się interesować, brać pod uwagę, angażować.
To co możemy robić wraz z rodziną
- Zaangażowanie rodzin jako takich – a nie tylko pojedynczych osób – w życie i momenty konfrontacji ze wspólnotą.
- Dzielenie się posługą i inicjatywami miłosierdzia na rzecz osób w potrzebie wespół z rodzinami otwartymi na posługę. Mamy już różne doświadczenia z domami rodzinnymi powierzone rodzinom, z małymi instytucjami bezpośrednio zarządzanymi przez rodziny.
- Otwartość na apostolat socjalno – charytatywny poprzez rodziny i w rodzinach. To zakłada formację i dzielenie się duchowe z rodzinami, wsparcie i komunię w gościnności i w posłudze. My zakonnicy jesteśmy przyzwyczajeni przede wszystkim interweniować poprzez instytucje (centra rehabilitacyjne, domy dla osób starszych, Małe Kottolenga, itp.). Dziś stają się wciąż bardziej konieczne odpowiedzi, które oferują bardziej relacje, niż instytucje i usługi. Można je dawać także, a nawet i lepiej w rodzinie, która zaangażowana w dynamikę miłosierdzia, bierze na siebie i oferuję gościnność. We Włoszech i na świecie, znane są doświadczenia związane z gościnnością oferowaną przez rodziny ze „Wspólnot Jana XXIII” ks. Benzi osobom z różnorodnymi problemami – od noworodków po staruszków, od niepełnosprawnych po bezdomnych, od dzieci ulicy po byłych więźniów, całej gamie osób znajdujących się w trudnościach. Czy nie potrafimy my Orioniści „czynić miłosierdzie” formując i organizując rodziny z duchem oriońskim?
To co możemy otrzymać od rodziny
Co nieco zostało już powiedziane powyżej, mówiąc o “wymianie dóbr pomiędzy rodzinami a życiem konsekrowanym”. Oczywiście wynikną z tego owoce “nieoczekiwane i obfite” (por. VC 55). W komunii kościelnej, każde “szczególne objawianie się Ducha jest dla pożytku wspólnego” (Kor 12, 4-7) stąd zakonnicy i małżonkowie budują się nawzajem.
Są to tylko niektóre pierwsze uwagi, by dać wyobrażenia o możliwej i owocnej drodze. Życzyłbym sobie, by niektóre wspólnoty – nie tylko pojedynczy zakonnicy – zechciałyby natychmiast „wystartować” z nowymi doświadczeniami, wiedząc że otwierają drogę całemu Zgromadzeniu.
WIADOMOŚCI RODZINNE
Ten numer Akt obejmuje semestr od lipca do grudnia 2014. Wiele wydarzeń miało miejsce w życiu naszego Zgromadzenia, na poziomie lokalnym, narodowym i generalnym; o wielu z nich są wiadomości na stronie internetowej www.donorione.org, do której codziennego odwiedzania zapraszam, gdyż pomaga być poinformowanymi i w komunii ze Zgromadzeniem.
Szczególną wagę miały dwa kongresy międzynarodowe.
Pierwszy to ten zorganizowany przez Sekretariat duszpasterstwa młodzieżowego, od 16 do 24 lipca, w Centrum „Mater Dei” w Tortonie, zatytułowany “Od Tortony w świat, bohaterowie pewnego marzenia”. Dzięki prowadzeniu ks. Sylwestra Sowizdrzała FDP i Siostry Marii Alicji Kędziora PSMC, radców generalnych odpowiedzialnych za duszpasterstwo młodzieżowe, na kongresie zostały zebrane owoce drogi sekretariatów prowincjalnych, niektórych szczególnie aktywnych, by wypracować młodzieżową pedagogię oriońską i by nadać ciągłość Oriońskiemu Ruchowi Młodzieżowemu, pokonując niejednolitość i pewnego rodzaju improwizację w tym ważnym sektorze życia Zgromadzenia.
O wielkim znaczeniu i bogatym w treści był także Kongres “Wyzwania miłosierdzia”, który zgromadził w Montebello (Pavia), od 22 do 26 października, 120 delegatów z dzieł edukacyjnych i opiekuńczych pochodzących z ponad 20 Krajów ze świata oriońskiego. Przebiegał on dzielony na spotkania wspólne i pozostałe oddzielne dla dwóch wielkich obszarów dzieł charytatywnych. Także w tym przypadku, zajmowano się konkluzją wcześniej przebytej drogi przez Sekretariaty od dzieł opiekuńczych i edukacyjnych odnośnie niektórych wartości i strategii zarządzania, bardzo znaczących dla jakości apostolskiej naszych dzieł: rada dzieła, wskaźniki projektu i bilansu apostolskiego, formacja współpracowników i pracowników.
19 października uczestniczyłem z wielką radością w ceremonii beatyfikacji Pawła VI, na Placu Św. Piotra. Rodzina Oriońska jest wdzięczna Pawłowi VI z wielu powodów. Byli obecni także nasi byli Wychowankowie Ks. Orione, na zakończenie ich narodowego spotkania. Od Kardynała Mediolanu do Papieża w Rzymie, nowy Błogosławiony nigdy nie tracił okazji, by mówić, iż miał „łaskę znać Ks. Orione osobiście” i zawsze go wymieniał jako „świętego”. Wiele razy i na różne sposoby wspierał nasze Zgromadzenie.
Nowym biskupem Tortony jest Vittorio Viola, franciszkanin. 14 grudnia miał miejsce oficjalny ingres kanoniczny w siedzibie biskupstwa San Marziano. Przed uroczystością objęcia Katedry, w obecności kard. Angelo Bagnasco, nowy Biskup zechciał zwiedzić Małe Kottolengo i Sanktuarium Matki Bożej Czuwającej, by przywoływać wstawiennictwa Bożej Dziewicy i pomodlić się przed trumną Ks. Orione. Zaznaczając ze wzruszeniem i przywiązaniem to wydarzenie, przypominam wszystkim jak komunia z Biskupem diecezjalnym, gdziekolwiek jesteśmy, jest dla nas wszystkich nie tylko obowiązkiem kościelnym, ale „słodką i synowską miłością”.
Weszliśmy w Rok Życia Konsekrowanego. Drodzy Współbracia, oby to wydarzenie ukazało nas aktywnymi w odnowie i promotorami w inicjatywach na rzecz poznawania i łączenia życia konsekrowanego z życiem świeckim i kościelnym. Zostały opublikowane dwa listy formacyjne – “Cieszcie się” i “Badajcie” – przez Kongregację do spraw Życia Konsekrowanego. Papież Franciszek wydał specjalny List na Rok Życia Konsekrowanego i skierował pisemne przesłanie oraz przesłanie video. Niektóre watykańskie inicjatywy zmierzają do tego, by być impulsem dla inicjatyw lokalnych. W moim poprzednim Liście okólnym “Wiwat życie zakonne” wskazałem na niektóre linie zaangażowania do zrealizowania w każdej Prowincji i Wspólnocie. Naprzód!
Chciałbym przywołać sens tego Roku Życia Konsekrowanego słowami kard. Joâo Braz de Avíz do Kleryków naszego Onstytutu Teologicznego na Monte Mario(Rzym), z którymi spędził jeden z wieczorów. “Centralną myślą jest to, by «przebudzić świat», jak to powiedział Papież w swoim przesłaniu inaugurującym na ten Rok. A to oznacza, po pierwsze, przeprowadzenie dobrej refleksji nad jakością życia zakonnego wewnątrz samych Instytutów, by zweryfikować autentyczność świadectwa proponowanego przez zakonników i, po drugie, szczerzyć to świadectwo jako propozycję, która stawia pytania społeczeństwu o jego styl życia i jego relację z Bogiem”. Kardynał powiedział, że owymi “nowymi bukłakami” dla “młodego wina” są życie wspólnotowe, formacja, sprawowanie autorytetu i władzy, zarządzanie dobrami.
Rok Życia Konsekrowanego praktycznie zbiega się także z przygotowaniami do naszej najbliższej 14-tej Kapituły Generalnej, która odbędzie się wiosną 2016 r. a na którą już zaczynamy spoglądać. Oczywiście, umiejscawia się ona w nurcie odnowy życia konsekrowanego, który przeżywa cały Kościół ze szczególną perspektywą ukazaną przez Papieża Franciszka.
Modlitwy
Polecam Waszym modlitwom najdroższych współbraci, którzy w tych ostatnich miesiącach weszli do życia wiecznego: ks. Michele Veneziano, zawsze pokorny i aktywny; ks. Edward Sobieraj, jeszcze w pełni sił współbrat, który przez wiele lat posługiwał w Konferencji Episkopatu Polski; ks. Giampietro Forlini i ks. Fernando Santamaria Pascual, obydwaj sześćdziesięcioletni i obydwaj przeszli przez tygiel ciężkiej choroby; ks. Bolesław Kazimierz Majdak, świadek, ojciec i historyk Prowincji Polskiej; ks. Geraldo Mauricio Da Silva, wierny i żarliwy, nagle wezwany przez Pana. O nich znajdziecie więcej wiadomości w “Nekrologu” w tych Aktach.
Pamiętajmy w modlitwach za zmarłych o naszych Siostrach: S. Maria Tereza, S. Maria Efrema, S. Maria Pasqua, S. Maria Cataldina, S. Maria Oliva Pacis, S. Maria Franca, S. Maria Romana, S. Maria Leonina i S. Maria Daria. Z Oriońskiego Instytutu Świeckiego: Maria del Pilar De Juan i Elza do Carmo Carvalho Monteiro.
Spośród naszych krewnych, wspominamy Tatę ks. Petikissa Gabriel Dadja, ks. Héctor Pazos, ks. Richard Moumini Sawadogo, ks. Juan Manuel Gonzalez, kl. José Ribamar Da Silva, br. Raimundo Jeronimo De Souza, ks. Gustavo Rofi, kl. Derlis Adan Denis Sosa, ks. Marcello David Rivosoa i ks. Graziano Colombo; Mamę ks. José Luis Simionato, now. Dionata Gross, ks.. Sylvain Doniku Dabiré, br. Carlos Humberto Santander Ruiz, ks. Almarinho Vicente Lazzari, ks. Edmar José Da Silva, ks. Gianni Vanzetto (zmarłego) oraz mamę braci ks. Luigi i ks. Tarcisio Piotto; brata ks. José Sebastiâo Barros da Silveira, ks. Kokou Fo Edem Paul Assidenou, ks. Geraldo Gonçalo Da Silva, ks. Carmine Perrotta i ks. Carlo Michieletto (zmarłego); siostrę ks. Bernardo Acebes Calvo, kl. Vincent de Paul Arinim i ks. Erasmo Magarotto.
Bożemu miłosierdziu polecamy wszystkich naszych zmarłych Przyjaciół, Dobrodziejów, Byłych Wychowanków, którzy mają wkład w dobro Małego Dzieła. Przytoczę tylko kilka nazwisk spośród wielu: Ojciec Marcelino Bravo Jacominis, Halinka Siwinska, Nino Montalto, Juan Carlos Pisano, ks. Franco Bucarini i Mario Macciò.
Specjalną pamięć i modlitwę poświęcam także naszym wszystkim chorym: niech Pan pozwoli im przyjąć i ofiarować ich cierpienia i problemy Jezusowi, które niech będą dopełnieniem Jego udręk (por. Kol 1, 24).
I módlmy się o powołania, za tych którzy są na tej drodze w naszym Zgromadzeniu i by Pan posyłał nam młodych, którym będziemy mogli przekazać Ewangelię, charyzmat, stułę i ubogich.
Wasz brat i ojciec w Chrystusie i w Ks. Orione
ks. Flavio Peloso, FDP
(przełożony generalny)
[1] Będę używał głównie terminu życie zakonne / zakonnicy, ponieważ jest to forma, w której w naszym Zgromadzeniu żyjemy życiem konsekrowanym.
[2] Tłumaczenie wierne z greckiego “być w sprawach Ojca mojego” wskazuje nie tylko na misję, ale również na tożsamość Jezusa Syna Bożego.
[3] Scritti 56, 42. “Pan przez usta Apostoła św. Pawła nazwał wielkim Sakramentem węzeł małżeński i go konsekrował, by był symbolem i pamiątką Sakramentu Chrystusa z Kościołem”; do dwojga małżonków w 50-lecie ich małżeństwa; Scritti 56, 44.
[4] Temat feminizmu i podnoszenia godności i praw kobiet niepokoił i zajmował Ks. Orione, przede wszystkim w odniesieniu do jej roli w rodzinie: “Rozpadają się więzy rodzinne… bo matki, które powinny być sterem rodziny, by ją zaprowadzić do zbawienia, prowadzą przez swój przykład do zguby”; Parola z 13 maja 1917, I, 12. Nie jest to przemówienie jedynie o zabarwieniu moralnym, ale także i cywilnym: “Są jeszcze jawne pozostałości antycznego niewolnictwa, pozostałości, jeśli wolicie, bardzo ograniczone, dzięki światłu wiary i moralności chrześcijańskiej; ale pozostałości, które mogą być bardziej niż zniewalające…… Jeszcze zatem nie wszystko zostało dokonane w dziele podniesienia kobiety. Nasze kodeksy negują, bez racji, kobietom pewne prawa, które przyznają ludziom”; Scritti 91, 103.
[5] W imię Boskiej Opatrzności, s.35-36.
[6] Scritti 56, 29.
[7] Centesimus Annus 38-39. Benedykt XVI, poruszył ten temat również w Caritas in veritatae 51.
[8] Papież Franciszek powiedział ostatnio, że „Matki są najsilniejszym antidotum na rozprzestrzenianie się egoistycznego indywidualizmu. „Indywidualne” oznacza, że „nie można tego dzielić”. Natomiast matki „dzielą się” od chwili, kiedy goszczą dziecko, aby je wydać na świat, żeby wzrastało. (…) Społeczeństwo bez matek byłoby społeczeństwem nieludzkim”. Audiencja generalna, 7 stycznia 2015 roku. Indywiduum nie dzieli się, nie podziela się. Osoba, która kocha, „dzieli się na cztery”, a dzieląc się zwielokrotnia się.
[9] Papież Franciszek, Wystąpienie na Zebraniu ogólnym biskupów włoskich, 19 maja 2014 roku, nr 3.
[10] Dziś angielski termin „single” pretenduje do kształtowania pewnego statusu społecznego, którym jest „jednostka”, prawie jako kompletność w sobie, a nie jako tożsamość zubożona o brak więzi rodzinnych jak rozumie się słowa „stara panna” i „kawaler”.
[11] Fragment listu Księdza Orione do dwojga małżonków; Scritti 56, 46.
[12] Scritti 56, 50.
[13] Scritti 51, 87.
[14] Scritti 56, 45.
[15] Ksiądz Orione cytuje to zdanie z Dantego (Czyściec XXX, 132) zapewniając dwoje małżonków, że „w świetle i wskazaniach, które dadzą wam Jezus Chrystus i Kościół, znajdziecie bez trudności mądrość dobra w waszym życiu małżeńskim i odnajdziecie również siłę i łaskę praktykowania jej”; Scritti 56, 50.
[16] Przypomnijmy, że początkowo Ks. Orione rozumiał tę nazwę jako nazwę wspólną; por. Alcune questioni sulle origini della Piccola Opera della Divina Provvidenza, “Messaggi di Don Orione” 35(2003) nr 110, ss.49-54.
[17] List z 10 stycznia 1916; Scritti 46, 136-137. Ostatnio natknąłem się na plik zapisków Ks. Orione do swoich kazań z okazji ślubów, 25° i 50° małżenstwa.
[18] Ks. Orione napisał jeden z ostatnich listów, 12 marca 1940, właśnie do pewnej pani, Idy Gallarati Scotti, by ją pocieszyć: “Niech Pan Bóg oddali od Pani duszy wszelką chmurę smutku, a da ową pogodę ducha, jaką każda mama tak bardzo potrzebuje, by siebie napełnić i pocieszyć cały swój dom, a w Pani przypadku by stale wzrastać w świetle wiary i umacniać w cnotach chrześcijańskich swoje dzieci”; Scritti 44, 145-146.
Dziękujemy tłumaczom: ks. Krzysztofowi Baranowskiemu, ks. Damianowi Laskowskiemu i ks. Michałowi Szczypkowi.