„Jan był w więzieniu. Przeżywał chwile ciemności. Niecierpliwie oczekiwał Mesjasza i w swoim przepowiadaniu opisał Go w mocnych kolorach jako sędziego, który wreszcie ustanowi królestwo Boże i oczyści swój lud, nagradzając dobrych, a karząc złych. Głosił w następujący sposób: «Już siekiera do korzenia drzew jest przyłożona. Każde więc drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone» (Mt 3, 10). Teraz Jezus rozpoczął swoją misję publiczną w odmiennym stylu. Jan cierpi. W podwójnej ciemności więziennej celi i swojego serca nie rozumie tego stylu. Chce wiedzieć, czy to Jezus jest Mesjaszem, czy też trzeba czekać na innego”.
Słowa Jezusa do uczniów Chrzciciela na pierwszy rzut oka wydawały się nie odpowiadać jego prośbie. Chrystus powiedział: „Idźcie i oznajmijcie Janowi, co słyszycie i widzicie: Ślepi odzyskują wzrok i chromi chodzą, trędowaci zostają oczyszczeni i głusi słyszą, umarli są wskrzeszani, a ubogim zwiastowana jest ewangelia; a błogosławiony jest ten, kto się mną nie zgorszy” (Mt 11, 4-6).
„Taka jest odpowiedź Pana Jezusa. Tutaj jasny staje się Jego zamiar. Odpowiada On, że jest konkretnym narzędziem miłosierdzia Ojca, który wszystkim wychodzi naprzeciw niosąc pocieszenie i zbawienie, a w ten sposób ukazuje sąd Boży. Niewidomi, chromi, trędowaci, głusi odzyskują swoją godność i nie są już wykluczeni z powodu choroby, umarli wracają do życia, a ubogim głoszona jest Dobra Nowina”.
Papież podkreślił, że w ten sposób Jezus podsumował swoje działanie, które uwidacznia i uzmysławia działanie samego Boga.
„Przesłanie, jakie Kościół otrzymuje z tej relacji z życia Chrystusa, jest bardzo jasne. Bóg nie posłał swego Syna na świat, aby ukarał grzeszników czy unicestwił złych. Natomiast zostaje do nich skierowane wezwanie do nawrócenia, aby widząc znaki Bożej dobroci mogli odnaleźć drogę powrotu. Jak mówi Psalm: «Jeśli zachowasz pamięć o grzechach, Panie, Panie, któż się ostoi? Ale Ty udzielasz przebaczenia, aby Cię otaczano bojaźnią» (130, 3-4). Sprawiedliwość, którą Jan Chrzciciel umieszczał w centrum swojego przepowiadania, u Jezusa objawia się przede wszystkim jako miłosierdzie”.
Komentując słowa Chrystusa: „Błogosławiony jest ten, kto się mną nie zgorszy” (Mt 11, 6), Franciszek zwrócił uwagę, że ostrzega On przed tworzeniem sobie fałszywego obrazu Mesjasza. Przestroga ta jest zawsze aktualna, bo także dziś człowiek konstruuje niewłaściwe obrazy Boga.
„Niektórzy chcą wykroić sobie «własnoręcznie» wiarę, która redukuje Boga do ograniczonej przestrzeni ich własnych pragnień i przekonań. Ale ta wiara nie jest nawróceniem do Pana, który się objawia. Wręcz przeciwnie, przeszkadza Mu, by stał się wyzwaniem dla naszego życia i sumienia. Inni redukują Boga do fałszywego bożka, używają Jego świętego Imienia, aby usprawiedliwić swoje własne interesy czy nawet nienawiść i przemoc. Dla jeszcze innych Bóg jest tylko psychologicznym schronieniem, gdzie można się uspokoić w chwilach trudnych: mamy wówczas do czynienia z wiarą zasklepioną w samej sobie, nieprzenikalną dla mocy miłości miłosiernej Jezusa, która popycha ku braciom. Jeszcze inni uważają Chrystusa jedynie za dobrego nauczyciela wskazań etycznych, jednego spośród wielu w dziejach. Są wreszcie tacy, którzy tłumią wiarę w czysto intymnej relacji z Jezusem, wykreślając Jego impuls misyjny, zdolny przemieniać świat i historię. My chrześcijanie wierzymy w Boga Jezusa Chrystusa, a Jego pragnieniem jest, by wzrastać w żywym doświadczeniu Jego tajemnicy miłości”.
ak/ rv