Kuchnia dla bezdomnych w Kijowie wznowiła pomoc.
To bardzo wymowny znak pomocy humanitarnej. Oprócz żywności, odzieży, leków… na Ukrainę pojechał sprzęt do wypiekania chleba. Służy m.in. bezdomnym w Kijowie. Kuchnia dla bezdomnych wznowiła swoją działalność. Pod czujnym okiem brata Sebastiana Jankowskiego OMI rozdawane są darmowe posiłki dla najuboższych mieszkańców miasta. Pomoc udzielana jest w trzech miejscach ukraińskiej stolicy – przy dworcu autobusowym, kościele św. Aleksandra i przy dworcu kolejowym.
Pomoc z Opola
Profesjonalna mieszalnia do wypieku ciasta to dar Opolan z budującej się oblackiej parafii pw. św. Jana Pawła II. Darczyńcom zależało, by był to profesjonalny i efektywny sprzęt. Na co dzień wykorzystywana jest w klasztorze oblackim w Obuchowie, gdzie przygotowywane są wypieki m.in. dla kijowskich bezdomnych. Pomoc jednak nie ogranicza się tylko do nich. W produkcję chleba zaangażowani są bezpośrednio misjonarze oblaci oraz świeccy związani z posługą zakonników. Pracę uzupełnia używany piec z piekarni w Wolsztynie. Na raz może wypiec 16 bochenków chleba.
Parafia w Połupinie
To rodzinna parafia br. Sebastiana Jankowskiego OMI. Parafianie zebrali środki na zakup profesjonalnego pieca, który trafił do Tywrowa koło Winnicy. W tym klasztorze oblackim wciąż przebywają uchodźcy wojenni. Niektórzy boją się wrócić na teren zagrożony działaniami wojennymi, część nie ma do czego wracać.
Ludzie zebrali dwa wielkie busy pomocy humanitarnej. Była tam żywność, środki medyczne, chemia i zakupili piec do pieczenia chleba, który jest obecnie w Tywrowie k Winnicy i tam wypieka chleb dla tych ludzi, którzy tam przebywają. Pomoc humanitarną sami dostarczyli do Zahutynia, stamtąd trafiła na Ukrainę – wyjaśnia brat Jankowski.
Nie można się czuć bezpiecznie
Wojna na Ukrainie powszednieje opinii publicznej na świecie. W wielu krajach informacja o cierpieniu i zniszczeniach w mainstreamowych mediach leniwie wdziera się jako przerywnik między codzienne wydarzenia lokalne. Ale koszmar Ukrainy wciąż trwa. To nie tylko daleki wschód i regularne działania wojenne, ale również niepewność mieszkańców całego kraju. Kilka dni temu rosyjski ostrzał uderzył chociażby w centrum handlowe w Krzemieńczuku koło Połtawy, gdzie również znajduje się oblacka placówka. Także mieszkańcy Kijowa czy Czernihowa nie mogą czuć się bezpiecznie. Ostrzał wojsk rosyjskich dotyka miejsc, które bezpośrednio nie są związane z regularną wojną. Pośród niepewności jedno jest ważne… Na ulice stolicy wróciła oblacka pomoc. Jest ona szczególnie ważna dla tych, którzy nie mają skądinąd ratunku.
Za: www.oblaci.pl