O zwrot kościoła od lat walczyli misjonarze oblaci i kijowscy parafianie.
W dniu 1 czerwca w kijowskim kościele św. Mikołaja odbyło się nabożeństwo, podczas którego świątynia została przekazana miejscowej wspólnocie katolickiej. Posługują w niej Misjonarze Oblaci Maryi Niepokalanej, którzy przez lata walczyli o zwrot kościoła wierzącym. Od 1980 roku świątynia znajdowała się pod zarządem Narodowego Domu Muzyki Organowej i Kameralnej. Wspólnota katolicka korzystała z niego w wolnych od występów i imprez momentach. Od 1 czerwca jedynym właścicielem zabytkowej świątyni jest z powrotem Kościół katolicki.
Uroczystościom przewodniczył biskup kijowsko-żytomierski, Witalij Krywycki. Uczestniczyli w nich przedstawiciele Kościołów katolickich, Stolicy Apostolskiej, przełożony Delegatury Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej na Ukrainie – o. Witalij Podolan OMI, reprezentanci części korpusu dyplomatycznego, urzędnicy państwowi oraz wierni miejscowej parafii.
Wydarzenie rozpoczęło się modlitwą różańcową prowadzoną przez najmłodszych parafian. Następnie przed drzwiami kościoła przekazano klucze biskupowi miejsca.
Władze komunistyczne odebrały nam ten klucz 21 marca 1938 r., represjonując wielu naszych księży i parafian – mówił o. Paweł Wyszkowski OMI, proboszcz wspólnoty – Od tego czasu drzwi świątyni były zamknięte dla Boga. Kiedy Ukraina odzyskała niepodległość, wierni modlili się miesiącami przed drzwiami świątyni, tak jak my dzisiaj. Przez 31 lat prosili o zwrot klucza, aby kościół był codziennie otwarty dla ludzi szukających Boga – ale ciągle słyszeli odmowę właścicieli budynku. Dziś gołym okiem widzimy, do czego ci pseudo właściciele doprowadzili. Ale 24 lutego w Kijowie zabrzmiały pierwsze syreny i pierwsze eksplozje. Oni wszyscy uciekli – tylko nam pozostało, aby bronić naszego kościoła i nieustannie modlić się przed Jezusem w Najświętszym Sakramencie. Świątynia pozostała otwarta i wiele osób tutaj przychodziło, szukając wsparcia: zarówno słowem, jak i chlebem. Utworzyliśmy centralę humanitarną, która działa do dziś, wysyłając pomoc do punktów w całym kraju. Dziś prosimy o pobłogosławienie tego klucza, który pozostał z nami od 24 lutego. (…) Ta świątynia, podobnie jak nasza Ojczyzna, przetrwała wiele zniewag; ten klucz jest tego oryginalnym symbolem. Nie oddamy tego klucza i tej świątyni najeźdźcom i okupantom – tak jak nie oddamy naszej ojczyzny – konkludował oblat.
W kazaniu biskup Krywycki przyrównał kościół św. Mikołaja do narodu ukraińskiego – cierpliwego, zranionego, ale mimo wszystkich doświadczeń, odważnego i nieugiętego.
Prawie sto dni temu klucze do kościoła przekazano proboszczowi i wolontariuszom, a ludzie zaczęli do niego stale przychodzić. Przybywali tu jak do źródła, a ta świątynia stała się miejscem, w którym dzieli się nie tylko chlebem, ale i sercem. Przybyli tu także ludzie, którzy modlili się o pokój, gdy Kijów był prawie otoczony, a dziś możemy dziękować Bogu, że nasze miasto jest stosunkowo spokojne. Możemy się tutaj zbierać; ale wojna się nie skończyła, a zatem potrzeba zarówno modlitwy, jak i chleba i lekarstw – a te pudła, które widzicie ułożone pod ścianami, są znakiem dalszej służby – mówił biskup kijowsko-żytomierski.
Po zakończonej liturgii głos zabrał minister kultury Ukrainy – Ołeksandr Tkaczenko:
Chcę przekazać dobrą wiadomość: właśnie wróciłem z historycznego spotkania rządów Polski i Ukrainy. Mój polski kolega i ja podpisaliśmy memorandum we wszystkich kwestiach pamięci historycznej. Jest to wydarzenie prawdziwie historyczne, ponieważ sowiecka propaganda od dawna usiłuje wbić klin między naszymi narodami; ale dzisiaj zaczynamy wspólnie pracować nad kwestiami, które wywołały wiele kontrowersji. Symboliczne jest to, że dzisiaj odbywa się tu liturgia; nie ma wątpliwości, że tak będzie dalej i mam nadzieję, że wszystkie spory prawne zostaną rozwiązane w najbliższej przyszłości. Wszędzie tutaj będzie Ukraina. Wygramy tę wojnę – mówił.
Wciąż pozostaje nierozwiązana kwestia dokumentacji remontowej kościoła, którą miała przekazać strona rządowa.
Kościół św. Mikołaja, wzniesiony w stylu neogotyckim w latach 1899-1909, jest jedną z dwóch świątyń rzymskokatolickich, zbudowanych w stolicy Ukrainy przed rokiem 1917. Znajduje się w samym centrum miasta przy dzisiejszej ulicy Wielkiej Wasylkowskiej, jego projektantem był miejscowy architekt pochodzenia polskiego Władysław Horodecki (1863-1930), nazwany po latach „kijowskim Gaudím”. Po wkroczeniu bolszewików do miasta i objęciu w nim władzy kościół szybko zabrano wiernym i przeznaczono na cele niereligijne. W 1980 otwarto go dla publiczności jako salę koncertową. Mieścił się w nim państwowy Narodowy Dom Muzyki Organowej i Kameralnej.
Po upadku komunizmu z budynku zaczęła korzystać miejscowa wspólnota katolicka, uzyskawszy ograniczone możliwości sprawowania w nim nabożeństw. Od 30 lat prosiła ona władze miasta i państwowe o zwrot dawnej świątyni, którą na razie musi wynajmować. Od ponad 10 lat obiekt znajduje się w opłakanym stanie i wymaga natychmiastowego gruntownego remontu. W dodatku 3 września 2021 roku doszło do zwarcia instalacji elektrycznej w organach należących do Narodowego Domu Muzyki Organowej i Kameralnej, a w konsekwencji do wybuchu pożaru. Według Ministerstwa Kultury koszt odnowienia świątyni wyniesie co najmniej 75 mln hrywien, a wiernym udało się zebrać dotychczas prawie 26 mln.
(pg/Agencja Credo/zdj. P. Wyszkowski OMI, Agencja Credo, Agencja Focus)
Za: www.oblaci.pl