W domu zakonnym schronienie znalazło kilkadziesiąt osób.
Nie milkną relacje medialne z zaatakowanej przez Rosję Ukrainy. Wielu Ukraińców ratuje się ucieczką na Zachód. Co z tymi, którzy zostają? Często schronienia szukają w kościołach i klasztorach. Tak jest m.in. w oblackim domu zakonnym w Czernihowie. Ojciec Piotr Wróblewski OMI, misjonarz z Polski, potwierdza, że oblaci są cali. Miasto jest wciąż pod ostrzałem. W klasztorze schroniło się kilkadziesiąt osób.
Jesteśmy cali. W klasztorze dwóch ojców. Parafianie i ludzie, którzy nie mieli się gdzie schować. Kiedy tylko zaczyna się obstrzał chowamy się do piwnicy. Razem nas około 40 osób. Bombardowań było dzisiaj już aż cztery. I nikt nie wie, czy to nasi czy wróg – wyjaśnia oblat z Polski.
W mieście ostrzelano budynek Służby Bezpieczeństwa Ukrainy. Czernihów liczy blisko 290 000 mieszkańców. Stał się jednym z pierwszych celów ataków Federacji Rosyjskiej.
Za: www.oblaci.pl