Choć papieska wizyta fizycznie ogranicza się do stolicy Demokratycznej Republiki Konga, to dotrze ona jednak nawet do odległego buszu, mówi Radiu Watykańskiemu o. Alojzy Szczeponek SVD, który ponad 30 lat służył w tym afrykańskim kraju. Werbista przyznaje, że długo się przygotowywano do tego wydarzenia i może mieć ono bardzo ważne znaczenie.
Misjonarz wspomina, że ten ogromny kraj jest niezwykle zróżnicowany. Zamieszkuje go ok. 350 plemion. Pomimo wielkich bogactw naturalnych większość ludności żyje w ubóstwie. Kongijczycy mają jednak wewnętrzną radość, która pozwala cieszyć im się nawet z małych rzeczy – zapewnia o. Szczeponek.
Wyjaśnia, że „wiele dróg jest niestety nieprzejezdnych. Nie ma do dzisiejszego dnia drogi z południa na północ, która byłaby całkowicie przejezdna; podobnie ze wschodu na zachód. Oni sobie radzą. Mają w wioskach wiele akumulatorów czy agregatów prądotwórczych. W większości tych wiosek jest jakiś odbiornik telewizyjny i to często nie jeden. Sieć telefoniczna dociera praktycznie wszędzie. Będą mogli więc śledzić pielgrzymkę papieża nawet w tych najbardziej odległych zakątkach tego kraju”.
W przypadku Konga często mówi się o potrzebie pokoju nie tylko ze względu na wojny z rebeliantami lub grupami wyzyskującymi bogactwa naturalne. O. Szczeponek zaznacza, że również różnice plemienne mają duże znaczenie i są źródłem konfliktów. Podkreśla przy tym, że „chrześcijanie i katolicy są bardzo otwarci. Oni nie chcą tych konfliktów zbrojnych. Cały czas się modlą o pokój, naprawdę cały czas. W czasie mojego pobytu w Kongu przez te lata często była zanoszona modlitwa o pojednanie, o pokój. I teraz ta wizyta papieża może w tym bardzo pomóc, ale to zależy głównie od rządzących. Niestety [politycy] w wielu wypadkach nie patrzą na problemy najbiedniejszych i nie zależy im specjalnie na tym, żeby kraj mógł się troszeczkę szybciej rozwijać. Bo kraj się rozwija, ale bardzo wolno. Papież przynosi tę prośbę, wielką prośbę o pojednanie, o pokój w całym kraju. I jeżeli te serca będą otwarte bardzo na tę jego prośbę i wezwanie, to pokój, pojednanie może szybko nastąpić” – przekonuje misjonarz.
Krzysztof Dudek SJ/vaticannews.va / Kinszasa
KAI