O nowej misji oblackiej w Ghanie – rozmowa z br. Rafałem Dąbkowskim OMI

Brat Rafał Dąbkowski OMI został skierowany na pionierską misję oblacką w Ghanie. Oficjalne otwarcie nowej placówki planowane jest na 11 lutego 2022 roku w liturgiczne wspomnienie Matki Bożej z Lourdes. Oblaci obejmą w Ghanie prowadzenie sanktuarium maryjnego pod tym właśnie wezwaniem. Podczas uroczystości odpustowych w Kodniu, wobec tysięcy pielgrzymów, został publicznie posłany przez Kościół, otrzymując biskupie błogosławieństwo. O obawach, nadziejach i pracy brata zakonnego na nowej misji w rozmowie z Koordynatorem Medialnym Polskiej Prowincji.

Paweł Gomulak OMI: Podczas uroczystości odpustowych w Kodniu zostałeś publicznie posłany przez Kościół. Jakie to jest wrażenie? Masz za sobą tłum ludzi, przed sobą biskupa, który nakłada na Ciebie Twój krzyż misyjny…

Rafał Dąbkowski OMI: Jest to na pewno piękne doświadczenie. Nawet byłem trochę zaskoczony, bowiem myślałem, że to będzie miało bardziej kameralny charakter. Tutaj dokonało się to przed tyloma tysiącami ludzi. Z jednej strony jest to błogosławieństwo i wsparcie – ze strony tych, którzy udzielają błogosławieństwa, ale na pewno zaplecze modlitewne ze strony tych ludzi. Z drugiej strony jest to też odpowiedzialność wobec tych ludzi, podejmując się tego dzieła.

Podobały mi się słowa biskupa Grzegorza na końcu Mszy: powstanie z kanapy i ruszenie do ludzi, którzy są naprawdę w potrzebie, którzy też oczekują misjonarzy. Tak sobie wziąłem to do serca.

Wrażenie jest pozytywne, nawet można powiedzieć, ze jestem w lekkim szoku, że to tak ładnie wypadło, tak oficjalnie. Kościół publicznie posyła mnie na misję. Jest też takie piękne powiązanie, bo z sanktuarium maryjnego jestem posyłany do innego sanktuarium maryjnego.

Jest tworzona nowa misja. Jedzie tam zespół ludzi z zupełnie różnych krajów, kultury, środowiska. Boisz się? Czego oczekujesz po tej wspólnocie, po tym miejscu?

Na pewno jest lekka obawa. Ale zdaję sobie sprawę, że każdy, kto przyjdzie, pochodzi z zupełnie różnego środowiska kulturalnego. Jako jedyny będę pochodził z kultury europejskiej. Jeden współbrat przyjdzie z Kamerunu, drugi z Senegalu – to są zupełnie inne kultury, chociaż kraje znajdują się na jednym kontynencie. Człowiek idzie w zupełne novum. Myślę, że zarówno ja, jak i oni się obawiają nowej rzeczywistości. Gdyby była misja, mielibyśmy rozeznanie, jak to wygląda.

Ostatnio spotkałem się z misjonarzami – werbistami, saletynami. W Ghanie były też pionierskie misje polskich werbistów. Później spotkałem misjonarza z Wybrzeża Kości Słoniowej – to jest sąsiedni kraj – który też opowiadał, jak tam jest, na co zwrócić uwagę. To są kraje tak naprawdę chrześcijańskie i sama Ghana jest krajem chrześcijańskim, tyle że jest to kraj protestancki, bo jest to była kolonia brytyjska. Kulturowo, z tego co słyszałem, jest bardzo zbliżona do Wielkiej Brytanii. To nie jest jakaś dzika Afryka, ale kulturowo jest troszeczkę zbliżona do Europy.

Patrząc na powołanie brata zakonnego, idziesz do sanktuarium maryjnego, gdzie pewnie priorytetem będzie duszpasterstwo pielgrzymów, też sakramentalne. Tutaj dotykamy istoty Zgromadzenia, jakby dwóch płuc misjonarzy oblatów, że są oblaci-ojcowie i oblaci-bracia. Czego się spodziewasz po tej misji jako brat zakonny? Co tam będziesz robił?

Nie wiem jeszcze, co będę robił. Żaden z nas jeszcze nie wie, bo musimy tam pojechać i zobaczyć. Natomiast, gdy się patrzy na wizję administracji generalnej, są dwa aspekty, które trzeba podkreślić. Pierwszym jest akcent wspólnoty. W liście skierowanym do mnie generał wyraźnie zaznaczył, że bardzo się cieszy, że na tę misję zgłosił się brat zakonny. Tak jak powiedział jeden z naszych generałów, pełna wspólnota oblacka jest tam, gdzie jest też brat zakonny. Ujął to nawet ostrzej, wskazując, że tam, gdzie nie ma w prowincji braci zakonnych, to taka prowincja nie ma praktycznie szans, żeby się ostać. Jest to jedno z ogniw, które jest ważne ze względu na wspólnotę. Życie wspólnotowe, na początku będzie też diakon, do tego dwóch ojców i brat.

Drugą rzeczą, o której też mi napisał generał, jest ta, że z jego doświadczenia misyjnego i sygnałów, które dostaje, też jest ta płaszczyzna życia ze świeckimi. Brat zawsze ma łatwiejszy kontakt, dostęp do takiego prostego, zwyczajnego życia z tymi ludźmi, którzy tam są na co dzień. Wiadomo, że jest to sanktuarium, do którego będą i już przybywają ludzie z całej Ghany, ale też będzie parafia miejscowa, gdzie będą lokalni ludzie. Generał ma nadzieję, że ci ludzie będą też gromadzić się wokół osoby brata zakonnego, bo będzie takim bliskim pośrednikiem pomiędzy wspólnotą świeckich a wspólnotą zakonną. 

Tak jak wspomniałeś, jesteś posłany z sanktuarium maryjnego do sanktuarium maryjnego – kim dla Ciebie jest Maryja?

Oblaci Maryi Niepokalanej. Myślałem o tym dzisiaj. Idę z sanktuarium kodeńskiego do sanktuarium Matki Bożej z Lourdes. Jak się wsłuchamy w objawienia Matki Bożej z Lourdes, Ona wyraźnie mówi: „Ja jestem Niepokalane Poczęcie”. To jest ważne nie tylko dla mnie, ale też dla biskupa miejscowego, który szukał zgromadzenia właśnie maryjnego. Zgromadzeń zakonnych jest wiele, ale on szukał zgromadzenia maryjnego, które by poprowadziło to sanktuarium Matki Bożej z Lourdes.

Dla mnie osobiście Maryja jest zawsze wzorem do życia. Jesteśmy oblatami Maryi Niepokalanej. Mamy nie tylko żyć jak Maryja, ale tak naprawdę być Maryją dla ludzi. Mamy pokazywać, jak można przyjmować wolę Bożą i jak można prowadzić ludzi do Chrystusa. To jest jeden z maryjnych akcentów, można jeszcze mówić o duchowości maryjnej, o pobożności, ale myślę, że my jako oblaci musimy sami się stawać na wzór Maryi. Gdy będziemy taką jakby drugą Maryją, to wtedy będziemy i blisko Jezusa i blisko drugiego człowieka, będziemy dostrzegać jego potrzeby, tak jak w Kanie Matka Boża widziała potrzeby ludzi. W takim kontekście ta maryjność tam będzie do zrealizowania, ponieważ ludzie będą przychodzić, na pewno prosić Matkę Bożą o konkretne łaski, cuda. To jest Matka Boża z Lourdes, patronka chorych – uzdrowienie chorych.

(pg)

Za: www.oblaci.pl

Wpisy powiązane

W sobotę i w niedzielę dwie beatyfikacje: w Albanii i Niemczech

W Austrii jest niemal 4000 zakonnic i zakonników

Rzym: międzynarodowe spotkanie Rodziny Wincentyńskiej