O co chodzi z ekskomuniką o. Marko Rupnika SJ?

W związku z tym, że w przestrzeni medialnej pojawiło się wiele nierzetelnych informacji dotyczących o. Marko Rupnika SJ, prezentujemy poniżej tekst, jaki został opublikowany przez portal DEON.PL i który wyjaśnia sytuację znanego jezuity. 

Po podsumowującej rok konferencji generała jezuitów, Arturo Sosy SJ media obiegła informacja o ekskomunice, którą miał być ukarany o. Marko Rupnik. Wzbudziła ona wiele emocji, gdyż wydawało się, że dotyczy sprawy wykorzystania seksualnego, w której wciąż toczy się postępowanie administracyjne.

Jak się jednak szybko okazało, nie jest to aktualna kara nałożona na o. Rupnika przez Stolicę Apostolską w związku z zakończonym w październiku dochodzenie Dykasterii Nauki Wiary ani też kara związana z toczącym się obecnie w zakonie jezuitów postępowaniem administracyjnym w sprawie zarzutów o wykorzystanie seksualne. Arturo Sosa SJ przyznał bowiem, że w związku z pełnieniem posługi o. Rupnik zaciągnął karę ekskomuniki latae sententiae, czyli „decyzją automatyczną”, kilka lat temu.

Co to jest ekskomunika latae sententiae?

Ekskomunika to najwyższa kara kościelna, wyłączająca ukaranego ze wspólnoty Kościoła (ale nie nieodwołalnie). Można zostać ekskomunikowanym ze względu na swoje przewinienia na dwa sposoby: albo po przeprowadzaniu dochodzenia i ustaleniu winy, albo mocą samego prawa, gdy wykona się czynność, która wyłączenie ze wspólnoty powoduje natychmiast, bez konieczności dalszej oceny. Co więcej, jest kilka czynów, które sprawiają, że wykonujący je zaciąga ekskomunikę, a o jej zdjęcie trzeba się zwrócić do Stolicy Apostolskiej.

Prawo kościelne wymienia kilka takich przypadków, wśród nich jest profanacja Najświętszego Sakramentu, zdrada tajemnicy spowiedzi, przymus fizyczny wobec papieża, konsekracja biskupia bez mandatu Stolicy Apostolskiej i rozgrzeszenie wspólnika w grzechu przeciwko VI przykazaniu Dekalogu.

I taką właśnie ekskomunikę według słów generała jezuitów zaciągnął o. Marko Rupnik, spowiadając kobietę, z którą wcześniej dopuścił się czynności seksualnej – a to właśnie jest rozgrzeszenie wspólnika w grzechu przeciwko VI przykazaniu Dekalogu.

Co się dzieje z człowiekiem, który zaciągnął karę ekskomuniki?

Gdy ktoś, kogo dotknęła kara ekskomuniki, chce się od niej uwolnić, powinien przystąpić do spowiedzi, a więc poinformować o tym Kościół, przyznać się do winy i okazać skruchę. Jeśli ekskomunika jest zarezerwowana Stolicy Apostolskiej, spowiednik powinien w imieniu ekskomunikowanego penitenta zwrócić się listownie do odpowiedniej watykańskiej instytucji z prośbą o cofnięcie ekskomuniki i ponowne włączenie do wspólnoty Kościoła.

Wszystko wskazuje na to, że ta kanoniczna procedura została zastosowana wobec o. Marko Rupnika w 2019 roku, gdy ekskomunika została z niego zdjęta.

Czy o. Marko Rupnik jest obecnie ekskomunikowany?

Jak wynika z informacji publikowanych przez KAI na podstawie oświadczenia Kurii Generalnej Towarzystwa Jezusowego w Rzymie, obecnie przeciwko o. Marko Rupnikowi toczy się postępowanie administracyjne, które trwa pomimo podjętej w październiku 2022 decyzji Dykasterii Nauki Wiary o przedawnieniu zarzutów wobec jezuity. Sprawa toczyła się ze względu na skargę, która wpłynęła do Dykasterii w 2021 roku, jednak dotyczyła wydarzeń sprzed trzydziestu lat. Dykasteria Nauki Wiary, która zajmowała się sprawą na wniosek kobiet mających doświadczyć z jego strony wykorzystania seksualnego, stwierdziła przedawnienie zarzutów, zakon jezuitów postanowił jednak kontynuować postępowanie administracyjne.

Z informacji, do których udało nam się dotrzeć, wynika, że obecnie o. Marko Rupnik jest objęty kilkoma zakazami, zastosowanymi jeszcze podczas dochodzenia wstępnego. To tzw. administracyjne środki zapobiegawcze: zakaz sprawowania sakramentu spowiedzi, kierownictwa duchowego i prowadzenia Ćwiczeń duchowych, a także angażowanie się w działalność publiczną bez zgody przełożonego lokalnego.

DEON.PL/mł

Za: www.jezuici.pl

Wpisy powiązane

Kalendarz wydarzeń Roku Jubileuszowego 2025

Karmelici: Spotkanie Rad Generalnych OCARM i OCD w Rzymie

Alojzy Chrószcz OMI: w Kamerunie małe rzeczy potrafią ludziom dawać radość