Jazda w ubiegłym, czwartym już tygodniu rajdu o pokój na świecie była dużo spokojniejsza. Alpy dawno już za horyzontem i za plecami. Poprawiła się też już znacznie pogoda. Hitem tygodnia okazał się nocleg z wtorku na środę w oborze w jednej z wiosek na trasie! Towarzystwo krówek było odczuwalne, ale miało swój klimat! Rowerzyści zapytani w wywiadzie przez jedną z uczestniczek, bardzo sobie chwalą taki nietypowy, naturalny odpoczynek! Podróżnicy skosztowali też świeżego mleka i mieli okazję przespać się na wygodnym sianku lub miękkiej beli słomy. To dużo wygodniejsze niż karimata. Takiego noclegu jeszcze nie było w historii wypraw NINIWA Team!
Inne ciekawe zdarzenie to wizyta rowerzystów w Taize! Pozwolili na to internauci, którzy wskazali im właśnie ten kierunek jazdy na czwartek. Był to strzał w dziesiątkę, bowiem jednym z patronów wyprawy o pokój na świecie, jakiego obrali sobie podróżnicy, jest brat Roger, przełożony wspólnoty. Po jego śmierci zastąpił go brat Alois, który obecny na miejscu przyjął pielgrzymów na krótką rozmowę i wszystkich pobłogosławił. Wszystkich oprócz o. Tomka. Jego poprosił o błogosławieństwo dla siebie.
Rowerzyści skończyli tydzień z bilansem 4168 km, a gdzie i jak daleko pojadą dalej zależy wyłącznie od internautów głosujących na www.niniwateam.pl. Zapraszamy do zabawy!
kz