„Społeczności lokalne i wszyscy ci, którzy nie ucierpieli przez trzęsienie ziemi, są zaangażowani w akcje ratownicze”. Taką informację przekazał ks. Boniface Tigga SJ, przełożony jezuitów w Nepalu. W bardzo trudnych warunkach pracują liczne służby, które wciąż poszukują zasypanych w gruzach ludzi.
Dramatycznie rośnie też liczba zabitych. Niektóre źródła szacują, że może być ich nawet 10 tys. Na pomoc ruszyli również przebywający w rejonie kataklizmu zakonnicy, w tym jezuici, salezjanie i siostry ze zgromadzenia Córek Maryi Wspomożycielki.
W rejonie kataklizmu pracuje 68 członków Towarzystwa Jezusowego. Jak poinformował ks. Tigga, wydaje się, że nikt z nich nie odniósł poważnych obrażeń. Mogli zatem w znacznej mierze włączyć się czynnie w akcje służb ratowniczych. „Jezuici w Nepalu zareagowali natychmiast na tę straszną tragedię – powiedział ich przełożony. – Z Kolegium św. Franciszka Ksawerego wysłano pomoc do dwóch odległych wiosek w powiecie Dhading, zawożąc tam namioty i podstawowe produkty spożywcze. Kolejna tura dystrybucji materiałów jest w toku, tym razem do dystryktu Kavre. Liczne drogi są zablokowane, co sprawia, że trudno jest dotrzeć do wielu miejsc”. Ks. Tigga dodał także, że gdy minie niebezpieczeństwo związane ze wstrząsami wtórnymi, będzie można dokładniej ocenić sytuację, by lepiej zabezpieczyć tych, którym na co dzień zakonnicy posługują.
Poza jezuitami do akcji ratunkowych i pomocy poszkodowanym ruszyli także inni zakonnicy, zwłaszcza aktywni w Nepalu salezjanie i Córki Maryi Wspomożycielki. Wspomniane siostry są w Katmandu od 2007 r. Na polecenie władz musiały się ewakuować z tamtejszego klasztoru, gdyż w wyniku wstrząsów naruszone zostały jego elementy konstrukcyjne.
lg/ rv, fides