Nazywano go Ucieczką grzeszników

Dużo dobrych słów o pokornej posłudze ojca Oļģertsa Aleksānsa padło 25 sierpnia 2015, gdy jego ciało spoczęło w objęciach matki ziemi. Kościół świętego Franciszka w Rydze, w którym w ostatnich latach swego życia posługiwał jako proboszcz był wypełniony po brzegi. Za kapłana, który odszedł do wieczności, modliło się 80 duchownych, w tym pięciu biskupów. Obecny był Mnister prowincjalny, br. Andrzej Kiejza. Mszy świętej przewodniczył Abp ryski, Zbigniew Stankiewcz.

W czasie Mszy świętej kazanie wygłosił kardynał Jānis Pujats: „W psalmie 90 czytamy: „Miarą naszego życia jest lat siedemdziesiąt, a jeśli mamy siły, to lat osiemdziesiąt.” (Ps 90,10). Słowa te spełniły się w życiu o. Oļģertsa Aleksānsa, który w tym roku ukończył 80 lat. Kołyska Jego huśtała się w parafii Kuprawa w rejonie Bałwy (Kiedyś na Łotwie kołyska była podwieszona u sufitu na sprężystym drągu i huśtała się w dół i w górę. Miało to być zdrowsze dla dziecka, któremu od kołysania mogło zakręcić się w głowie. B.Nędza). W czasach represji sowieckich razem z rodzicami został zesłany na Syberię do obwodu Omskiego. (…) Po śmierci Stalina wrócili na Łotwę w roku 1956. Po dziesięciu latach pobytu w Ojczyżnie przygotował się i wstąpił do Seminarium Duchownego. Na kapłana wyświęcił go bp Julijans Vaivods. W tym kościele, świętego Franciszka, rozpoczął posługę kapłańską. Tutaj upłynęło 20 lat jego pierwszej kapłańskiej pracy, prawie do czasu odzyskania niepodległości. Potem osiem lat pracował jako dziekan w Łudzy. Siedem lat był w parafii świętego Alberta w Rydze. I w ostatnim etapie od 2006 roku pełnił obowiązki proboszcza w parafii świętego Franciszka w Rydze.

Na zakończenie Mszy świętej Abp Zbigniew Stankiewicz zachęcał, by uczyć się z przykładu życia ojca Oļģertsa Aleksānsa i innych kapłanów tego pokolenia, którzy przyjmują cierpienie z wielką pokorą i pokojem. „W ostatnich dwóch latach, kiedy mieszkałem w Seminarium Duchwnym, widziałem jak on nie poddawał się. W ostatnich latach trzy razy w tygodniu jeżdżił na dializy. Był po nich bardzo osłabiony. Problemy były nie tylko z nerkami, ale dochodziły jeszcze inne dolegliwości. Widziałem, jak on to przyjmował z całkowitym pokojem serca i nie było żadnego buntu, niezadowolenia, narzekania”. Arcybiskup podkrślił także skromność ojca Oļģertsa i to, jak lekką ręką tracił będace do jego dyspozycji środki (pieniądze) dla dobra seminarzystów. „Odziewał ich w krótkie kożuchy, aby w zimie nie było zimno. Szedł na targ i kupował po jednym, po jednym i dawał im. Tak, żył jak prawdziwy zakonnik, w ubóstwie, bez pieniędzy, co miał – rozdawał ludziom,” powiedział arcybiskup.

Abp Zbigņevs Stankevičs wyrażił także radość z tego, że na pogrzeb ojca Aleksānsa przybyło tak wielu kapłanów.”To znaczy, że doceniliście te wartości, które on w sobie nosił. Przyszliście, aby okazać szacunek i milcząc wypowiedzieliście: „Ja także chcę tak żyć.” Ojciec Aleksāns nie zachwycał się nowoczesnymi metodami pracy duszpasterskiej, ale nazywano go „ucieczką grzeszników” ponieważ ludzie szli do niego do spowiedzi. Dlaczego szli? Widocznie dlatego,że tam spotkali się z przebaczeniem i z tym, że ich nie potępiono, odpuszczono grzechy i mogli z ulgą wracać do domu. Oni bez lęku szli do spowiedzi tam, gdzie doświadczyli tego, że spowiedż jest sakramentem miłosierdzia a nie miejscem moralizowania i potępienia.

Wielu duchownych przy grobie powiedziało krótkie przemowy. Prałat Oļģerts Daļeckis z o. Olgiertsem pracował w parafii świętego Franciszka w Rydze dziewięc lat: on był tak prawy i uczciwy. Mówiąc o wspomnianym przez arcybiskupa tytule „ucieczka grzeszników” wskazał, że nadali go ojcu Oļģertsowi wychowankowie Ryskiego Seminarium Duchownego z Ukrainy, którzy często chodzili do niego do spowiedzi. Oļģerts Daļeckis ujawnił także, że on sam i inni kapłani chętnie szli do ojca Oļģertsa do spowiedzi: „I jeśli on tak bardzo cierpiał, (…) to nie cierpiał za swoje ale za nasze grzechy.”

Ks. Prałat opowiedział także, że w czasch sowieckich ojciec Oļģerts razem ze swoją siostrą (Służką – B. Nędza) tajnie powielał książeczki modlitewne i katechizmy przy tym nie tylko w języku łotewskim, ale także rosyjskim. Były one rozpowszechniane po całej Łotwie i zawożone także na Ukrainę i na Białoruś. „Kiedyś ze zmarłym mówiliśmy, że nie mamy patrona w niebie. Wtedy byliśmy dwai Oļģertsi, teraz jest już trzeci z mojej parafii – Oļģerts Misjūns. Teraz będziemy mieć w niebie patrona. Jestem przekonany, że za jego wierną służbę, za jego prawość, świętość, cnotliwość, poczucie obowiązku na pewno jego dusza jest w szczęśliwości Niebieskiej,” powiedział O. Daļeckis.

Delegat Prowincała na Łotwie, Warszawskiej Prowincji Braci Mniejszych Kapucynów, ojciec Krišjānis Dambergs podziękował wszystkim biskupom, kapłanom, zarządowi Seminarium Duchownego, za to, że troszczyli się o ojca Oļģertsa przez ostatnie cztery lata życia, które były dla niego bardzo ciężkie. Wskazał również, że posługujący w Rydze ojcowie kapucyni (Józef, Witold, Krišjānis, Aldis – B.Nędza) odwiedzili w szpitalu ojca O. Aleksānsa w ostatnim dniu jego życia. „Był w pełni świadomy i przyjął Komunię Świętą, Chrystusa. Wielkie dzięki za waszą troskę w tym czasie!” powiedział ojciec Krišjānis.

Zródło: LRKB IC [Centrum Informacji Łotweskiwgo Rzymsko Katolickiego Kościoła].
Tłumaczenie br. Bogusław Nędza OFMCap.

Więcej (zdjęcia) na: www.kapucyni.pl

Wpisy powiązane

Rzym: międzynarodowe spotkanie Rodziny Wincentyńskiej

Brescia: narodowy spis „miejsc serca”

W Wiedniu rozpoczęła się tradycyjna oktawa św. Stanisława Kostki